SAUDADE

26 1 0
                                    

Gwiazdką zostanie oznaczony moment dla osób, które nie lubią smutnych zakończeń jako znak, że w tym momencie one-shot może się zakończyć i jeśli nie czują takiej potrzeby, nie muszą czytać dalej.

Miłego czytania <3



Nick nigdy nie wierzył w zjawiska paranormalne.

Duchy od zawsze dla niego były czymś, co można opowiadać niegrzecznym dzieciom jako bajki, nie coś, co istnieje naprawdę. Zawsze z przymrużeniem oka spoglądał na te wszystkie horrory, które na końcu miały napis „Oparte na faktach". Śmiał się z tego. Nigdy nie zdarzyło mu się, żeby miał z tyłu głowy mały alarm, który mówiłby mu, że duchy to coś, co jednak może istnieć naprawdę.

A potem się obudził.

Słońce parzyło go w kark, kiedy przebudził się z głębokiego snu. Nie śnił o niczym konkretnym, a jedynie o samej pustce – tej, którą widział w snach od kilku miesięcy. Przeciągnął się i jeszcze mocniej przycisnął twarz do poduszki. Nie musiał wstawać, miał wakacje, był upalny lipiec i kompletnie nic mu się nie chciało.

Ruch po jego prawej stronie zadecydował o tym, że Nick podniósł głowę.

Na jego pościeli, w jego pokoju, na jego łóżku leżał chłopiec, który zawinięty był w jego kołdrę. Nick musiał jeszcze śnić.

- Co jest? - zapytał zachrypniętym głosem.

Chłopiec odwrócił się do niego i gdy tylko go zobaczył, natychmiast od niego odskoczył. Zaczął rozglądać się po pokoju i kręcić nerwowo głową. Wyglądał na przerażonego, ale Nick był zbyt zmęczony, żeby zacząć się tym martwić.

- N-nie powinienem tu być...

- Bez kitu, Sherlocku. Powiedz mi może coś, o czym nie wiem. Co chcesz ukraść? Pieniądze? Powodzenia, pomogę ci szukać.

Powiedział to i rzucił się znów głową w poduszki.

Nick był naprawdę zmęczony. Przed nim był pierwszy rok studiów, nowy próg trudności, a ten cały stres bardzo go wyczerpał. Normalnie Nick już dawno dzwoniłby pod wszystkie numery alarmowe i do każdego członka rodziny, ale zmęczenie wygrało. Bardzo szybko zapomniał o bladym chłopcu, który nagle znalazł się w jego łóżku.

A chłopiec ten siedział na dywanie. Jego skóra była blada, a po przyjrzeniu się – przezroczysta. Nie wiedział, gdzie był i to go przerażało.

- Możesz mi pomóc? - zapytał, równie bladym, co jego skóra, głosem.

- Czego znowu? Nie możesz po prostu wyjść i dać mi spokój? Śpię.

- Nie powinienem być wśród żywych.

Ton, jakim to powiedział, sprawił, że Nick dostał gęsiej skórki. Podniósł się na łokciach i spojrzał w stronę bladego chłopca. Nerwowo się zaśmiał. Dziwak, pomyślał.

- Pierdolisz głupoty, uciekłeś z wariatkowa?

- Jestem poważny. - Jego mina mówiła, że był przerażony, więc Nick stwierdził, że ma to gdzieś. -Nie powinno mnie tu być.

- Już to przerabialiśmy, tak? To jest mój dom. Własny, prywatny, a ty nie masz tu wstępu. Wiem, że mam gówniany zamek, ale taka ciamajda jak ty, nie dałaby rady się tu włamać. Jak chcesz coś okradać, to idź do sąsiadów, może wyniesiesz coś więcej niż zdechłego szczura. Wyjdź stąd, żyj i daj żyć.

- Problem w tym, że ja nie żyję.

Nick już kompletnie się rozbudził i usiadł na łóżku, twarzą do nieznajomego. Po pierwsze, chłopiec wszedł do jego domu i nie chciał wyjść. Po drugie, ciągle powtarzał, że nie powinno go tam być, z czym się zgadzał. I po trzecie, stwierdził, że jest martwy.

Saudade 》bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz