2.

20 3 8
                                    

Jack pov:
Nie myliłem się. Osoba, która postanowiła mnie niespodziewanie odwiedzić to Alex.

– Co tu robisz? - zapytałem.

– Gram, a nie widać? - odpowiedział mi marszcząc brwi i jednocześnie się uśmiechając.

– No dobra - odpuściłem – ale mogłeś mnie ostrzec.

– A co wystraszyłeś się? - zadał mi pytanie śmiejąc się.

– Nieeee - musiałem skłamać, żeby się nie przyznać.

– Yhym - słychać w jego "odpowiedzi", że mi nie wierzy.

Zignorowałem go i się położyłem, bo to, że tu przesiadywał było codziennością.

Alex opis:
Nazywam się Alex Brown. Mam 17 lat i 180 cm wzrostu. Nie mam nikogo bliskiego oprócz taty i Jack'a. Ogólnie nie mam żadnej pasji, może przez to, że od dzieciństwa nie oddalałem się od domu, bo było tam wszystko, czego potrzebowałem, przynajmniej tak mówił mi zawsze tata. Gdyby nie Jack to nie miałbym żadnego znajomego. Po tylu latach, tak naprawdę obaj nie poznaliśmy normalnego życia. Jedyne co, to ja przychodziłem do niego, a on do mnie i zazwyczaj graliśmy w gry lub bawiliśmy się, gdy byliśmy młodsi. Podobno jesteśmy do siebie podobni, bo mamy identyczne fryzury, tylko, że moje włosy są w barwie ciemnego blondu, a Jack'a czarne.

Alex pov:
Wstałem i od razu popatrzyłem na telefon - była dziewiąta rano. Widocznie zasnąłem u Jack'a, na podłodze. Jego już nie ma w pokoju, więc pewnie zszedł na dół i nie chciał mnie budzić.

Na dole zastałem jego tatę, nie przepadam za tym gościem, ale wypada się jakoś przywitać.

– Dzień dobry.

– Dzień dobry Alex, co robisz tu tak wcześnie? - zapytał zdziwiony.

– Eee..Przyszedłem wczoraj i przypadkiem zasnąłem - ułożyłem jakoś zdanie, w ogóle nie umiem z nim gadać.

– Dobrze wiedzieć - uśmiechnął się do mnie jakoś dziwnie – a gdzie Jack?

– Sam nie wiem, wyjdę go poszukać.

Tak jak powiedziałem, wyszedłem. Gdzie on może być? - pomyślałem. Nie mam pojęcia. Jack nigdy nie miał potrzeby wychodzenia gdzieś dalej, tak samo jak ja, ale gdyby pomyśleć to byłbym bardziej do tego zdolny niż on.

Po 15 minutach znudziło mi się szukanie tego debila, więc wróciłem do domu. Mógłby w końcu podładować ten telefon. Zastanawia mnie tylko gdzie może być ta zguba.

Następnego dnia, gdy się obudziłem dostałem wiadomość od Jack'a:

J: Jestem już w domu, słyszałem, że mnie szukałeś  - wysłano o 2:11

Nic nie odpisałem, bo jako normalny człowiek - spałem. Po prostu ważne, że wrócił.

Po południu jak zwykle wpadłem do niego, jak gdyby nic, ale zachowywał się jakoś dziwnie. Miał podkrążone oczy, ale pomyślałem, że to od tego, że poszedł późno spać, tylko, że był jakiś cichszy niż zwykle, prawie nic nie mówił. Zazwyczaj, gdy siedzieliśmy u jednego z nas, to żartowaliśmy, gadaliśmy normalnie o wszystkim i takie rzeczy, a teraz nie. Postanowiłem, więc zapytać:

– Jack? Jesteś obecny? - zachowywał się jakby mnie tu nie było.

– Co? Czemu pytasz? Przecież tu siedzę. - jego wzrok i sposób mówienia był taki, jakby był jakimś psychopatą.

– Wszystko ok u ciebie? - spytałem, a moja twarz przybrała pytający wyraz.

– Wszystko git. - popatrzył na mnie dziwnie i dodał – nie wiem o co ci chodzi.

Później już o nic nie pytałem, ale nadal byłem niepewny do tego co się dzieje, wiedziałem, że coś jest nie tak.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaźń, a może coś więcej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz