Rozdział 1

25 1 0
                                    

Pov. Michael

Ranek. Pobudka, śniadanie, szkoła, powrót do domu, obiad, praca domowa, czasami praca dorywcza, hobby, kolacja, sen. Cykl powtarzany u każdego ucznia. Dzień w dzień to samo. Wyjątkami są weekendy, jakieś święta i wakacje. W chwili obecnej jest to ostatnie. Wakacje. Pojechałem z mamą do Japonii. Odwiedzić rodzine...i znaleść mi dobrego lekarza... Patrzyłem sie przez okno. Na szybko ruszające sie drzewa, krzaki i domy. Byliśmy już niedaleko celu podróży. Chciało mi sie spać. Ale bałem sie zamknąć oczy. Zobaczę ciemność. Czerń. Nienawidze jej. Ale jednocześnie ją kocham. Idealnie komponuje sie z krwistą czerwienią. Z czystą porcelanową bielą skóry. Z błękitem obmarłych oczu.
Miałem dosyć. Zawsze to samo...matka i ojciec drą ryja...nawet teraz w aucie...rodzeństwo ma wyjebane...śpi...a ja?...gapie sie na coś co dla mnie jest iluzją piękna. Piękno nie istnieje. Pięknem nazywamy rzeczy które dają zbyt wiele bólu. Aby zamaskować zło i cierpienie tak dobrym i delikatnym słowem. Zamknąć powieki i zapomnieć o świecie...nazywamy to snem...jedzenie posiłków aby zapobiec bólu z głodu...nazywamy jedzeniem... Nabieranie tlenu i wydychanie dwutlenku węgla aby mózg dostał potrzebnych składników...nazywamy oddychaniem...a odczuwanie szczęścia, radości i miłości nazywamy...uczuciami. właśnie. Uczucia. Co to znaczy? Czy jest to zaklęcie? Nazwa czegoś? A może pierwsze lepsze słowo wyjęte z książki. Nikt nie zna prawdy. Ludzie patrzą przez różowe okulary aby poczuć dobre uczucia. Ale jeśli brak ci sił na założenie takich okularów...widzisz prawde...cierpienie...ból...smutek...złość... Czynniki źle wpływające na psychikę ludzką... Wróćmy do historii. Lekarza którego szukamy jest psycholog. Ostatni był tylko naciągaczem. Przez niego moje cierpienie sie zwiększyło. Więcej krzyków. Więcej kłutni. Większe olewanie. Nie przeszkadza mi to. Chce tylko leżeć we krwi która wyprysnęła ze mnie przez upadek z wysokości lub przez rane ciętą.

-Jesteśmy. Wychodźcie- głos mamy wybudził mnie z transu przemyśleń. Zabrałem swoją torbe i wysiadłem z auta. Mój stan psychiczny nie jest jedyną przyczyną szukania psychologa. Moja orientacja również. Ubrany w krótką białą spódniczkę, różowy sweterek i podkoszulkę na ramiączka chłopak jest gejem. Ja jestem gejem. Przyłapali mnie przy stosunku seksualnym ze starszym kolegą. Nie był to pierwszy raz. Można nazwać mnie dziwką. Zrobiłem to wiele razy w wieku od 14 do 16 roku życia. Obecnie mam właśnie 16. Dwa lata ruchania sie z mężczyznami. Moja siostra robiła to samo. Też ruchała sie z wieloma mężczyznami. Ale na nią przymknęli oko. A ja musiałem lecieć aż do Japonii tylko po to by sie leczyć. Pojebane. Bardzo...

Szliśmy tłoczną uliczką w strone domu rodziny. Czułem na sobie obrzydliwy wzrok ludzi przydzących sie mną i plotki rozsyłające sie w oka mgnieniu. Było mi nie dobrze. Chciało mi sie wymiotować przez tych ludzi. Czułem ciężar na barkach. Z każdym wzrokiem dodatkowy balast. Nogi nie wytrzymywały. Czułem że kości mi zaraz pękną. Nie zauważyłem źle dopasowanej kostki do ziemi i potknąłem sie. Ktoś mnie złapał. Poczułem duże ręce trzymające mnie w talii. Ciepłe. Rozgrzewające dobrocią. Spojrzałem na osobe która była właścicielem tych rąk. Jego twarz była piękna. Mężczyzna na około 20 lat. Czarno-węgliste włosy i piękne zielone jak wiosenna trawa oczy. Delikatnie opalona skóra idealnie komponowała sie z lekkim zarostem. Poczułem ogień na policzkach.
-Wszystko w porządku?- jego głos jest tak przyjemny i niski. Rozbrzmiewał w mojej głowie. Odbijał sie od każdego zakamarka mojej głowy przez co nie mogłem wyrzucić go z głowy.
-T-tak. Dziękuje z-za pomoc- podniosłem sie i spojrzałem mu w oczy. Zrozumiałem że jeśli sam nie mam siły założyć różowych okularów. To ktoś może mi pomóc.

Patrzeć przez różowe okulary || Yaoi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz