Który klucz prowadzi do perfekcyjnej zbrodni?

107 13 2
                                    

Takim oto rysunkiem rozpoczynam nowego artbooka w moim wydaniu! Zgodnie z obietnicą urozmaicę nasze znane wcześniej opisy o... Krótkie historie związane z rysunkiem. Brzmi ciekawie? Zobaczmy sami!

Najpierw znana nam interpretacja rysunku. Oczywiście pochodzi on z "Lalkarza Królowej" , mojego fanfiction o Kuorushitsuji. Dla osób niewtajemniczonych przypomnę, że jasnowłosa pani to upadła anielica Aysel Jepherson, służąca ciemnowłosej hrabinie w błękicie, czyli Maribel Lynx. Dwie moje ukochane OC, główne bohaterki mojej książki. Maribel jest niewidomą matką chrzestną Ciela, bliską przyjaciółką jego ojca i kimś bliskim dla Undertakera. Jej zadaniem jako tytułowy Lalkarz Królowej jest, podobnie jak w przypadku Ciela, wykonywanie zleceń Jej Królewskiej Wysokości.

Stąd klucze. Kilka różnych kluczy otaczających kobiety. Wspólnymi siłami nieustannie, od lat, szukają właściwych kluczy do rozwikłania niecodziennych, brutalnych zbrodni dziejących się na ulicach Londynu a czasami nawet poza granicami deszczowego miasta.

Obie postacie trzymają białe płachty. Chodzi tutaj bardziej o symbolikę koloru. Niewinność, dobroć, prawość. Aysel ma złączoną dłoń z hrabiną. Ich los jest ze sobą spleciony poprzez przysięgę, jaką złożyły podczas swojego pierwszego spotkania (coś podobnego jak pakt?). Poza tym Aysel jest oczami niewidomej kobiety, więc „prowadzi ją za rękę" przez życie. Krwiste ślady na rysunku? To nie jest oczywiste? Złoczyńcy, których ścigają, bywają bezlitośni i często muszą mieć do czynienia z krwią, śmiercią, trupami.

Ale... Może być tutaj też inna interpretacja. Ci, którzy uważnie czytają książkę doskonale, rozumieją, o co może mi chodzić. Bo widzicie, choć trzymają się one za dłonie, ich drugie dłonie nie dotykają się, choć są tak blisko siebie. Zbrodnie można też interpretować na wiele sposobów. Bo kto wie, to wie, że Maribel jest technicznie (patrząc z perspektywy fabuły Kurosza) antagonistą. Ktoś odważny powie dlaczego? ^^

A teraz czas na krótką historyjkę!

Hrabina spędzała swoje popołudnie zabarykadowana w swoim gabinecie z Aysel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hrabina spędzała swoje popołudnie zabarykadowana w swoim gabinecie z Aysel. Jako niewidoma nie mogła do końca odczytywać listów swoich pomocników i szpiegów, ale pomocą służyła jej wierna służąca. Aysel odpowiadała za czytanie oraz przelewanie słów odpowiedzi hrabiny na listy. Kolejne, krwawe zdarzenie i próby znalezienia zbrodniarza. Ciemnowłosa arystokratka miała ochotę odpocząć na moment, złapać świeżego powietrza, oderwać się od krwawej codzienności. Czasami narzekała na swoją pracę bardziej niż na bale i arystokrację.

- Zostaje nam trójka podejrzanych, hrabino. Tak wynika z ostatniego listu - odezwała się Aysel. Maribel kiwnęła głową, zgadzając się z nią. Upadła anielica zauważyła brak energii u swojej pani. W takim tempie mogą ponownie minąć się z mordercą. Na szczęście jasnowłosa dokładnie wie jak zmotywować swoją hrabinę do pracy. - Dzisiaj przed obiadem dotarł list od młodego panicza Phantomhive.

- Mój chrześniak? - hrabina drgnęła, zamieniając się w słuch. Wyprostowała się, by po chwili oprzeć ręce o biurko i pochylić się do przodu. - Czemu nie powiedziałaś mi od razu? Czytaj go, czym prędzej - oznajmiła ciemnowłosa. Służąca uśmiechnęła się, widząc zmianę nastawienia u swojej pani.

- Proszę potraktować ten list jak nagrodę za zakończenie śledztwa. Potrzebuje hrabina motywacji, proszę o wybaczenie, ale sądzę, że jedynie tak mogę usprawnić pani skupienie i chęci do pracy nad pani priorytetem - wyjaśniła łagodnie, ku zaskoczeniu ciemnowłosej.

- Nie pogrywaj ze mną, Aysel - ostrzegła hrabina z grymasem na twarzy.

- Błagam o wybaczenie. Proszę zrozumieć, że dbam tym o panią - upadła anielica pochyliła się ze skruchą, czekając na reakcję Maribel. Ciel był jej słabością. Nie odczyta jego listu bez pomocy służącej, dlatego musi ulec. Niemniej nie pozwoli sobie w przyszłości na takie zachowanie i nie zawaha się iść szukać pomocy u innych służących w swoim dworze.

Rysunki z HistoriąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz