Czekając na podjeździe nareszcie zobaczyłam czarne BMW Tristana. Podniosłam się z chodnika otrzepując spodnie, podeszłam do drzwi samochodu otwierając je:
- Bardzo ujebałam? - spytałam odwracając się do przyjaciela tyłem.
- Wyglądałaś jak sierota siedząc na tym podjeździe. - parsknął brunet powodując moje przewrócenia oczami. - Ale spodnie masz czyste.
- Jakbyś szybciej ruszył dupę to nie musiałabym tam siedzieć. - odparłam wsiadając do samochodu. Kiedy ruszyliśmy wyjęłam z torebki paczkę papierosów. - Przecież wiesz, że i tak zapalę. - Rzuciłam z uśmiechem w odpowiedzi na wymowne spojrzenie chłopaka.
- Powinnaś mi za to płacić. Ciągle tylko wożę ci dupę. Tristan zawieź mnie tam, Tristan podrzuć mnie tu, Tristan zajedź po mnie rano... - Zaczął wymieniać.
- Sam zaproponowałeś, że będziesz woził mnie do szkoły. - Przerwałam mu wypuszczając dym za okno.
Usłyszałam tylko cichą wiązankę przekleństw wypowiedzianą przez bruneta na co uśmiechnęłam się pod nosem.
Kiedy wyrzuciłam niedopałek za okno wjechaliśmy przez bramę szkoły. Przez niektórych kochane, przez innych znienawidzone Murbay* High School**. Ja samą w sobie szkołę i nauczycieli całkiem lubiłam, jednak uczniowie niszczyli cały ład. Co prawda pierwsza i druga klasa się nie wychylała, ale dwa ostatnie roczniki potrafili zachowywać się jak zwierzęta. Faceci biegający w tą i z powrotem chwaląc się ile to lasek nie zaliczyli na ostatniej imprezie. Dziewczyny próbujące znaleźć sobie jak najpopularniejszego chłopaka. Oczywiście są wyjątki jednak nie jest to duża część osób.
Przed szkołą siedziało sporo osób mimo panującego wokół chłodu. Przekraczając drzwi budynku otuliła mnie duchota i hałas. Z Tristanem u boku udałam się w stronę naszych szafek. Po wyjęciu potrzebnych książek udaliśmy się do sali historycznej, po drodze mijając otoczonego stadem dziewczyn Connora Harrela - najpopularniejszego chłopaka w tej szkole. Cechowała go tajemniczość, pewność siebie i to jak wygadany był. Na każde twoje słowo on miał już przygotowane pięć innych. Nie znaliśmy się prywatnie. Jedyne co, to czasami mijaliśmy się na korytarzu. Nie powiem, że nie jest przystojny ale wciąż za nim nie przepadam.
Historia minęła mi na słuchaniu marudzenia Tristana na temat tego jak bardzo nie chce mu się tu być. Jeśli mam być szczera to lepsze to od gadania o datach które mamy zapamiętać i ciągłego powtarzania o przyszłorocznych maturach.
W ciągu reszty dnia nie działo się nic ciekawego. no może z wyjątkiem momentu w którym Tristan wywalił się idealnie przed butami wcześniej wspomnianego chłopaka. Myślałam, że skręcę się ze śmiechu kiedy brunet z czerwoną twarzą palnął Connorowi, że czarnowłosy wygląda powalająco po czym wybiegł ze szkoły w akompaniamencie śmiechu uczniów.
Wraz z brunetem poszłam do jego samochodu, jednak za nim wyjechaliśmy z parkingu, do okna Tristana zapukał Connor.
- W czym mogę pomóc? - Zapytał zażenowany brunet.
- Po pierwsze dzięki za komplement. A po drugie to wpadnijcie dzisiaj na domówkę wieczorem. Adres chyba znacie. - Mruknął chłopak z brązowymi oczami.
- Cóż za zaszczyt dostać zaproszenie od samego organizatora niespełna trzy miesiące po dołączeniu do szkoły. - Prychnęłam zapinając pasy. - Zastanowimy się. - Odpowiedziałam po czym brunet zamknął szybę samochodu a Connor odszedł od pojazdu.Szczerze mówiąc sama się zdziwiłam jednak nie dałam po sobie poznać.
- Am, błagam pójdźmy na tą imprezę. Wiesz, że od dawna marze o zaproszeniu. - Jęknął błagalnie siedzący obok Tristan.
CZYTASZ
Piekło słodsze od Nieba
Teen FictionOpowieść pełna tajemnic, toksyczności, bólu, łez i niezdecydowania. On - Connor Harrel, chłopak którego znają wszyscy. Ona - Amanda Trish, od niedawna uczennica tej samej szkoły. Poznali się kompletnym przypadkiem, który na zawsze zapamiętają. (Nie)...