-O Matko, co to za hałasy! Złodzieje to pewnie, albo jakie inne zbiry! - obudziła się z krzykiem żona właściciela karczmy "Miś Kudłacz".
-Wstawaj stary! Zobacz co się dzieje! - obudziła mocnym szarpaniem swojego męża, który sen miał nieco twardszy i nie obudziłby się gdyby nie ona.
-Już, już... - wymamrotał, wygrzebując się z kołdry i wytężył słuch. Faktycznie było słychać jakieś dziwne przytłumione hałasy. Być może faktycznie to złodzieje, ale możliwości było wiele, a on nie należał do płochliwych, wszak dzień w dzień użerał się z podchmieloną klientelą. Spod łóżka wyciągnął grubą, drewnianą lagę na takie okazje.
-Wracaj do spania, a ja sprawdzę o co chodzi, pewnie to nic takiego - uspokoił żonę i wyszedł z pokoju. Kiedy zamknął za sobą drzwi, odgłosy stały się nieco wyraźniejsze. Krzyki mieszały się ze stukami i tłuczeniem. Złodzieje nie robiliby tyle hałasu. Karczmarz kierując się po nasilających się odgłosach dotarł w pobliże gościnnych pokoi, które wynajmował swoim klientom. Teraz tylko jedna z trzech izb była zajęta, a wynajmowała ją młoda, zgrabna elfka. Czyżby to ona tak hałasowała? Skradając się, podszedł do drzwi i przyłożył do nich ucho. Podskoczył kiedy rozległ się głośny damski krzyk. W tym momencie karczmarz zaczął podejrzewać co to za hałasy i zachichotał sprośnie. Spróbował zajrzeć przez dziurkę od klucza, jednak niewiele to dało. Widział tylko krawędź łóżka, która ruszała się tak mocno i szybko jakby miało się ono zaraz rozlecieć .
Karczmarz odszedł od drzwi i skierował się w stronę drabiny prowadzącej na stryszek. Ostrożnie, żeby nie narobić hałasu, chociaż zakładał że ta dwójka jest zbyt zajęta sobą i nie usłyszą go choćby z pełną premedytacją zaczął tupać, mimo to po cichu odsunął klapę zasłaniającą wejście i wdrapał się na górę. W nozdrza uderzył go zapach kurzu i całą siłą woli powstrzymał się od kichnięcia. Zastanowił się chwilę, w końca znalazł odpowiednie miejsce. Odsunął powoli odpowiednią skrzynię z podłogi, pod którą znajdowała się.. dziura, położył się na spróchniałej podłodze i przyłożył oko do owego otworu. Dziura znajdowała się w suficie pokoju, w którym elfka z krasnoludem właśnie przeprowadzali bardzo dokładny i wymagający test wytrzymałości łóżka, które choć skrzypiało przeraźliwie to póki co przechodziło go bez zarzutu.
Delikatne dłonie elfki zaciskały się bardzo mocno na drewnianej ramie posłania. Kobieta klęczała pochylona bardzo nisko, jej głowa znajdowała się pomiędzy rękoma, a jej tyłeczek wypięty był w stronę znajdującego się za nią umięśnionego krasnoluda. Karczmarz skupił jednak wzrok na walorach elfki, jego oddech przyśpieszył i zaczął wręcz się ślinić. Z rosnącą ekscytacją obserwował jak mężczyzna znajdujący się za elfką przykłada swojego wielkiego naprężonego kutasa do jej cipki i jednym mocnym ruchem bioder wypełnia ją wywołując głośny krzyk kobiety. Cóż zagadka hałasów właśnie została rozwiązana.
------
Magnus wbijał się w elfkę mocnymi pchnięciami, ale póki co bardzo powoli.. raz za razem. Trzymał ją swoimi wielkimi dłońmi za delikatne biodra i stopniowo zmniejszał odstępy pomiędzy swoimi ruchami. Po plecach elfki spływały krople potu. Jej oddech przyśpieszał wprost proporcjonalnie do tempa, w którym kutas krasnoluda ją wypełniał. Mężczyzna jednak, jakby na złość, kiedy tylko przyśpieszył mocniej to zaraz zwalniał i zaczynał tortury od początku.
-Kurwa....Przestań się bawić i zerżnij mnie w końcu! - okazała zniecierpliwienie elfka. Magnus zignorował jednak jej prośbę i po raz kolejny zaczynał od początku budować tempo i kiedy w końcu wszedł na pełne obroty, a spazmatyczne jęki elfki wypełniały cały pokój i kobieta powoli zatracała się i odpływała w krainę rozkoszy.. ten znów zwolnił śmiejąc się przy tym i odczekał aż kobieta nieco ochłonie. Wyszedł z niej całkowicie i mokrym od jej soków kutasem zaczął się z nią drażnić jeżdżąc po jej czerwonej, lekko już opuchniętej cipce. Elfka po raz kolejny brutalnie wyrwana z objęć zbliżającej się rozkoszy zadrżała mocno, kiedy poczuła jak męskość krasnoluda ociera się o jej drugą dziurkę... Głośno zaprotestowała odruchowo wręcz.. ale była już w takim stanie, że zrobiłaby wszystko, żeby w końcu osiągnąć spełnienie.. więc wypięła się nieco bardziej, żeby ułatwić zadanie swojemu kochankowi.
Magnus bezbłędnie odczytał jej ruchy i widząc reakcję elfki teraz już zdecydowanie przyłożył swojego kutasa do jej odbytu i zaczął powoli napierać. Był cały mokry od soków kobiety więc przy odpowiednim nacisku stopniowo zagłębiał się w elfce. Kiedy już wsunął się trochę zaczął bardzo powoli poruszać biodrami. Elfka zagryzła poduszkę, żeby nie krzyczeć i poddała się jego zabiegom. Krasnolud wypełniał ją całą i wchodził w nią coraz szybciej, ale kobieta była tak rozgrzana jego poprzednimi zabiegami, że zaledwie chwila wystarczyła, a pomimo poduszki z jej ust wyrwał się głośny krzyk, a ciało zaczęło drżeć. Padła wyczerpana na kołdrę, ale spragniony spełnienia krasnolud nie dał jej chwili wytchnienia. Położył się za nią, przylegając mocno do jej pleców i ponownie zaatakował jej cipkę. Kobieta była tak wyczerpana, że uniosła tylko lekko nogę, żeby ułatwić mu wejście. Silna dłoń Magnusa powędrowała na piersi i elfki. Szorstkie, pokryte odciskami palce podszczypywały delikatne, wręcz stworzone do pieszczot sutki elfki. Czuła jego oddech na karku i cicho pisknęła kiedy mężczyzna ugryzł ją w ucho.
Karczmarz patrzył na to wszystko z zapartym tchem. Musiał nieco inaczej się ułożyć na ziemi, ponieważ.. wrażenia ze sceny rozgrywającej się pod nim sprawiały, że nie mógł dłużej leżeć płasko.. Mimowolnie jego dłoń powędrowała w dół i zaczął pieścić sam siebie nie odrywając oka od dziury w podłodze...
Krasnolud przyśpieszał coraz bardziej. Jego dłoń z elfich piersi powędrowała w dół. Zaczął pieścić nabrzmiałą łechtaczkę cały czas wypełniając cipkę kobiety raz za razem swoją męskością. Jego palec zataczał coraz mniejsze kółka i naciskał coraz bardziej... jego oddech stawał się coraz płytszy i bardziej chrapliwy. Jeszcze chwila i elfka poczuła jak gorące nasienie mężczyzny wypełnia ją po raz kolejny tego wieczoru...
----
Karczmarz zorientował się, że na chwilę przysnął, jednak zmęczenie całym dniem pracy dało o sobie znać. Chwilę zajęło zorientowanie się mu czemu nie jest w swoim własnym łóżku. Zajrzał ponownie w dziurę w podłodze strychu, a tam...
Tam na dole w gościnnym pokoju role się odwróciły. Krasnolud leżał wyciągnięty na łóżku. Na jego dobrze zbudowanej klatce piersiowej opierały się drobne kobiece dłonie, które należały do kobiety. Elfka siedziała okrakiem na krasnoludzie. Powolnymi ruchami bioder nabijała się na niezmordowanego kutasa mężczyzny. Oboje byli już nieco wyczerpani, ale wciąż nie mieli siebie dość. Ta noc należała do nich, wiedzieli, że kiedy opuszczą ten pokój pewnie już nigdy więcej się nie zobaczą, więc chcieli jak najbardziej wykorzystać ten czas, więc nie odpoczywali zbyt długo.
Magnus nie zaznał jeszcze nigdy czegoś takiego. Zawsze w sytuacjach łóżkowych to on dominował nad kobietami. Teraz to jego partnerka miała kontrolę nad sytuacją ..i nad nim. Leżał pokornie i poddawał się jej ruchom, a ona wiedziała jak się ruszać. Bardzo powolne, zmysłowe wręcz ruchy kobiety sprawiały, że nie miał zamiaru protestować. Nabijała się na niego tak dokładnie, że czuł każdy milimetr jej gorącej cipki, elfka zaciskała ją raz po raz potęgując jego doznania. Kiedy kobieta odchyliła się do tyłu zaczął ugniatać jej krągłe piersi, ale ta chwila nie trwała długo.
Kobieta pochyliła się do przodu i zaczęła coraz ruszać się coraz szybciej. W zasadzie to już wyglądało jak galop. Gorąco i rozkosz wypełniały ją coraz bardziej. Przez to na chwilę straciła czujność co momentalnie wykorzystał Magnus, przyciągnął ją do siebie i nie wychodząc z jej cipki obrócił ich na łóżku. Teraz to on był na górze, kobieta nie zamierzała protestować. Uniosła lekko biodra, co krasnolud skrzętnie wykorzystał. Magnus zręcznie przejął kontrolę nad sytuacją. Jego biodra zaczęły od razu bardzo szybko poruszać się pomiędzy smukłymi nogami kobiety, które skrzyżowała na jego plecach. Spleceni ze sobą, tak różni od siebie, złączeni przypadkiem, dążyli razem do kolejnej fali rozkoszy..
Kiedy karczmarz po raz kolejny się ocknął było już rano. Zajrzał do pokoju na dole, ale nikogo już tam nie było. podciągnął spodnie, które zupełnie nie wiedząc czemu miał opuszczone. Wrócił do swojego pokoju, gdzie jego żona właśnie się budziła.
-Co to były za hałasy? Gdzie byłeś całą... - urwała gwałtownie, kiedy jej mąż zanurkował szybko pod kołdrę i poczuła jego język na swojej cipce. Złapała go za włosy i przycisnęła do siebie...
CZYTASZ
Ryzykowna gra
Short StoryKrótkie, acz intensywne opowiadanie erotyczne o nieuczciwej elfce i nieudanym małżeństwie krasnoludów