I'm a sad girl, I'm a sad girl, I'm a sad girl

30 4 0
                                    

  Stoje nad zlewem w łazieńce, czuję jak krew spływa po moich nadgarstkach. Jestem taka wściekła. Jestem beznadziejna. Wkładam ręke pod stumień zimnej wody. Lekko szczypie. Patrze jak woda zabarwiona moją krwią wpływa na zlew. Ocieram nadgarstek i nakładam bandaż, który zakrywam rękawem swetra. Czas zacząć kolejny beznadziejny dzień. Odkat moja przyjaźń z Sam została zakończona, to jest cięższe do zniesienia. Teraz już wogóle sobie z tym nie radze. Oh, gdyby tylko tu była. Ale jej nie ma, bo mam niesamowity dar ranienia i odpychania ludzi na których mi zależy. Zakładam na uczy słuchawki i puszczam muzyke chociaż i tak będę za bardzo pochłonięta myślami by zwracać na nią uwage.  Gdy wychodze z domu zauważam ,że pada. Cieszy mnie to. Uwielbiam czuć zimne krople deszczu na twarzy. Jest to kojące. Ide przed siebie powoli, nie zasłaniająć się parosolką ,czy kapturem ,podczas gdy większość ludzi stara się za wszelką cene uniknąć deszczu.  Jestem już na miejscu stara opuszczona fabryka, czyli najczęstsze miejsce spotkań naszej grupy. Ten wysoki blondyn z błekitnymi oczami to Mike, kocha grać w futboll, jest nawet kapitanem drużyny. Niska brunetka z ciemnymi oczami to Meg. Ona wie o mnie najwięcej. Jest bardzo piękna i spotyka się z Mikie'm. W rogu siedzi Suuzy. Nie wiem czy spotkałam ją gdy nie była na haju. No i jest jeszcze Caleb. Wysoki brunet z lekkim zarostem i dłuższymi włosami. Jest z nas najstarszy, ma 20 lat. 

-Hej!- powiedziałam wchodząć

Od razu podeszłam do Caleba, objełam go i zaczeliśmy sie całować.

Gdy odunełam sie od niego, usiadł przy małym stoliku i odpalił papierosa. Ja poszłam do Meg. 

-Hej- powiedziałam całując ją w policzek.

-Hej- odpowiedziała- Rozmawiałaś z Sam?- Zapytała z troską

Odpowiedziałam jej jedynie ciszą. 

-Chodź na górę- powiedziała.

Weszłyśmy na duży dach. Usiadłyśmy. Przez chwile była cisza. Deszcz już nie padał. Odpaliłam papierosa, po czym zaproponowałam jednego Meg.

-No dobra, rozmawiałyście ze sobą?

-Nie, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms'y, nie ma jej w domu.- po moim policzku spłyneła łza- Tak bardzo za nią tęsknie. Mam już dość. Minoł miesiąc a ja nic nie wiem.- powiedziałam wykonując szybki ruch ręka, podczas którego można było zobaczyć mój zaczerwieniony bandaż.

-O Boże Lili co to jest?- Zapytała Meg łapiąc mnie za nadgarstek, a ja syknełam z bólu. poczym wyszarpałam jej swoją dłoń- Czy ty się tniesz?

Spojrzałam na nią z przerażeniem wypisanym na twarzy. Wyrzuciłam papierosa i po prostu uciekłam. Słyszałam Meg wołającą mnie i widziałam zdziwione miny moich przyjaciół gdy wybiegałam cała zapłakana. Nie wiem czy Meg im powiedziała. Nie wiem co o tym myślą. Jestem przerażona. Tne się już od tylu lat i nikt nigdy nic nie zauważył. Powiedziałam tylko Sam.  Boje się ,że mnie znienawidzą.

Blue hydrangeaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz