Meadow

22 2 1
                                    

- Nie złapiesz mnie Clay! - promienie słońca odbijały się od okularów bruneta, wyglądał tak pięknie... był zbyt daleko a z sekundą oddalał się coraz bardziej, musiałem go dogonić.
- Oh, jesteś tego pewien? - Zaśmiałem się i przyśpieszyłem ile miałem sił w nogach, byłem coraz bliżej celu. W końcu, udało mi się, jedyne co musiałem teraz zrobić to dobry skok w stronę niższego. Wskoczyłem na niego i obaj upadliśmy na kwiatach rosnących w całej łące.
- A jednak cię mam! - George był teraz bezbronny, leżał pode mną gdy ja siedziałem na nim i trzymałem go za nadgarstki nad głową aby ten się nie wyrwał i nie uciekł. 

- Co teraz zamierzasz zrobić, Dream?
- Ja... - zamilkłem. Jego wilgotne usta błyszczały się tak bardzo. Pomarańczowo różowe niebo przy zachodzie słońca, wielka kwiecista łąka a na niej 𝙩𝙮𝙡𝙠𝙤 ja i George. 

Chłopak zabrał jedną rękę i zdjął moją maske, położył dłoń na moim policzku a ja zrobiłem to samo, teraz nasze twarze dzieliły milimetry. W tym momencie bez namysłu wpiłem się w jego wargi, czas się zatrzymał. Nasz pocałunek pogłębiał się z sekundą, George zawiesił ręce na mojej szyi tak, że przeszły mnie dreszcze.
Po czasie oderwaliśmy się od siebie bo brakło nam tchu, jeszcze chwilę tak siedzieliśmy cali spaleni patrząc sobie w oczy, zszedłem z bruneta a ten usiadł mi na kolanach wykorzystując fakt, że sam siedzę i przytulił mnie. 

- Kocham cię, Clay.

Poczułem jak miliony motyli lata w moim brzuchu. Czy George właśnie...
I w tym momencie usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Zerwałem się z łóżka i odebrałem go.

- Siemasz Dream!
- Oh, cześć Nick.
- Przeszkodziłem ci w czymś?
- Tak właściwie to spałem
- Nieźle stary, mamy już jakoś po 14 - Zaśmiał się 
- Czekaj, co. - zabrałem telefon z ucha i sprawdziłem godzinę, rzeczywiście było po 14. 
- Wiesz Clay, zadzwoniłem bo miałem się zapytać czy idziesz nagrać film ze mną, Gogym i Badem. Chłopaki pisali do ciebie miliony wiadomości dosłownie wszędzie, zaczęliśmy mieć teorie, że nam zezgonowałeś!
- Nie no żyje spokojnie, daj mi chwilę muszę się ogarnąć 
- Jasne! Jesteśmy na vc będziemy na ciebie czekać śpiąca królewno~

Sapnap się rozłączył a ja odłożyłem telefon i przetarłem zaspane oczy. 
- Czyli to był sen. - Mruknąłem do kotki która wskoczyła mi na łóżko. To było takie realne, czułem jego oddech na sobie... i to słońce, które grzało mi po plecach. To wszystko to był sen, razem z pocałunkiem.
Czekaj, podobało mi się to. 
Dlaczego myślałem tam o nim w taki sposób.
Dlaczego chcę do tego wrócić i zrobić to raz jeszcze.

Wstałem z mojego mięciutkiego kochanego łóżeczka i poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę i śniadanie, zabrałem to wszystko do pokoju kładąc na biurko i odpalając komputer a w międzyczasie wyjąłem z szafy na szybko ubrania i przebrałem się. Gdy wszystko było gotowe zasiadłem do biurka i dołączyłem do discorda na głosowy.

G - DWEAMMM! ŻYJESZ!!! 
B - O Boże, Dream do nas wpadł
S - Witaj ponownie śpiąca królewno

- Witajcie chłopaki - powiedziałem to i wziąłem gryza kanapki na którą miałem wielkiego smaka, była już pora obiadowa a ja jadłem dopiero sniadanie.

S - Generalnie to mieliśmy plan aby nagrać film z modem gdzie każdy blok który zniszczysz wypuszcza jakieś itemki i trzeba tak przejść mc, co o tym myślisz Dream?
- Sądzę że to nawet dobry pomysł na odcinek, będzie zabawnie 
B - Co nie? Pierwszy na to wpadłem - Zaśmiał się z dumą Bad.
G - Dobra chłopaki do roboty bo gadając nic nie zdziałamy.
- Dobrze tato - wybuchłem śmiechem słysząc załamanie George'a w głosie gdy to usłyszał

                                                             𝙋𝙤 𝙣𝙖𝙜𝙧𝙖𝙣𝙞𝙪 𝙛𝙞𝙡𝙢𝙪

Zostaliśmy sami z Gogym bo reszta chłopaków musiała coś zrobić, czułem się dość nieswojo dziwnie przebywając sam na sam z przyjacielem, dość dobrze pamiętałem ten sen i to zbyt bardzo wpływało na mnie ale przecież nie mogliśmy siedzieć tak w ciszy bo to było jeszcze bardziej niekomfortowe, tym bardziej że George nie wiedział o tym co mi się śniło więc moje zachowanie byłoby podejrzanie dziwne gdyby na to popatrzeć z jego strony.

- Dream! Umarłeś?
- JESTEM! - zerwałem się z myśli i spadłem z fotela
- Dream czy ty właśnie spadłeś? 
- Ja? Wcale nie, zdawało ci się to tylko...Patches wskoczyła na--
- Dobrze się czujesz? Jesteś nieobecny, na filmie też niezbyt się odzywałeś, stało się coś?
- Po prostu dziś jest dość gorąco i jest mi trochę słabo, na mój pokój pada słońce więc sam wiesz- podniosłem się z ziemi i postawiłem fotel na który usiadłem
- Może weź zimny prysznic, pomoże ci a bynajmniej tak sądze
- Masz rację George, to dobry pomysł za chwilę do ciebie wrócę
- Nie śpiesz się i uważaj, nie chcę czekać na trupa 

Usłyszałem jego śmiech wstając od komputera, był dosłownie taki sam jak we śnie to sprawiło że zrobiłem się czerwony na twarzy, było mi teraz bardziej gorąco, umierałem.
Zabrałem ze sobą telefon i wziąłem go do łazienki, Patches siedziała na pralce więc postanowiłem zrobić zdjęcie na snapie uwieczniając ten widok i wysłałem go brunetowi podpisując "zobacz, nadaje się na kocią modelke nie sądzisz?"
Po chwili dostałem odpowiedź "jest piękna" 
"Jak ty:)" - uśmiechnąłem się do telefonu 
"Dream. Idź się już myć."
Odłożyłem telefon i poszedłem zrobić to co kazał mi Gogy.

Po 15 minutach wyszedłem z łazienki czując się od razu lepiej chociaż wiedziałem że to i tak nie na długo, było naprawdę gorąco i zapowiadało się to tak przez następny tydzień, masakra. 
Wróciłem do komputera i się odciszyłem.

- Wróciłem kwiatuszku:)
- Dream przestań bo się rozłączę!
- Oj no George, nie zrobisz mi tego..- powiedziałem grając wielki smutek
- Owszem, zrobię więc przestań tak mnie nazywać. To tak samo jak z tym, że jestem piękny. Mówisz do mnie jakbyśmy byli parą!
- Ja tylko stwierdzam fakty kwiatuszku, naprawdę jesteś piękny:)
- Ja... 
Głos bruneta się załamał i ucichł, byłem w stanie z tego stwierdzić, że siedzi teraz onieśmielony z twarzą w dłoniach próbując się ogarnąć, po chwili ciszy się odezwał.
- Dream, w co ty grasz.
- Ja? Mówię co myślę. Mogę tak bez końca! Jesteś piękny, uroczy, masz ładny uśmiech, twój głos jest kojący i-..

Przestałem liczyć komplementy na palcach kiedy skapnąłem się, że zacząłem chyba za dużo mówić bo ten włączył kamere patrząc się jakby miał zaraz umrzeć ze wstydu ale przed tym chciałby pierw zabić mnie

- Clay.

Spojrzałem na ekran w jego oczy, mimo że były przepełnione złością.

-Tak?

Jego mina spoważniała, wziął wdech i wydech a następnie wyglądał jakby się wahał przed powiedzeniem czegoś.

- Chcesz abym przyjechał na Floryde?

- Ale...że tutaj? Do mnie?

- A gdzie indziej, głupku

- JASNE ŻE TAK GEORGE!

Brunet uśmiechnął się widząc moją reakcję, zdecydowanie zbyt się wydarłem ale po prostu to niesamowite w końcu będę mógł spędzić z nim czas fizycznie

- Lot mam za tydzień we wtorek, do tego czasu możesz poszukać mi hotelu:)

- Hotelu? Chyba sobie żartujesz, będziesz przez ten czas u mnie!

- Dobrze zatem będę u ciebie

Uśmiechnąłem się do monitora, byłem podekscytowany i tak bardzo szczęśliwy, chciałem już aby ten tydzień minął. To tylko 7 dni ale będą teraz takie długie. 

- Dream, jestem naprawdę zmęczony pójdę położyć się spać..

- Dobranoc kwiatuszku~

- Ja... Dobranoc Dream

Rozłączyliśmy się.


_______________________________________________________________________________


𝘾𝙯𝙚𝙨́𝙘́ 𝙩𝙤 𝙢𝙤𝙟𝙖 𝙥𝙞𝙚𝙧𝙬𝙨𝙯𝙖 𝙥𝙤𝙬𝙖𝙯̇𝙣𝙖 𝙠𝙨𝙞𝙖̨𝙯̇𝙠𝙖:) 𝙊𝙜𝙤́𝙡𝙣𝙞𝙚 𝙩𝙤 𝙗𝙮ł 𝙥𝙡𝙖𝙣 𝙣𝙖 𝙘𝙞𝙖̨𝙜 𝙙𝙖𝙡𝙨𝙯𝙮 𝙝𝙞𝙨𝙩𝙤𝙧𝙞𝙞 𝙖𝙡𝙚 𝙢𝙮𝙨́𝙡𝙚̨, 𝙯̇𝙚 𝙩𝙤 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙡𝙚𝙥𝙞𝙚𝙟 𝙥𝙖𝙨𝙤𝙬𝙖𝙘́ 𝙬 𝙣𝙖𝙨𝙩𝙚̨𝙥𝙣𝙮𝙢 𝙧𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖𝙡𝙚

𝟙𝟙𝟟𝟙 𝕤ł𝕠́𝕨
 






✺ ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴍʏ ᴅʀᴇᴀᴍᴇᴅ  sᴜɴғʟᴏᴡᴇʀ ☼ 𝔻ℕ𝔽 (W trakcie pisania)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz