Rozdział I ,,Spotkanie"

7 1 0
                                    

Mam na imię Przemek, a za godzinę zaczynam Naukę w pierwszej klasie Liceum. Cale wakacje pomagałem rodzicom w pracy. Moi rodzice prowadzą jazdy konne, obok domu mamy niewielką stajnie, lecz klientów nie brakuje, a wakacje to męczący dla nich okres. A więc teraz pora zdjąć śmierdzące bryczesy i ubrać się godnie na rozpoczęcie...
Rozpoczęcie w całkiem nowej i obcej szkole, bez dawnych przyjaźni i miłości. Co prawda mogę zdobyć nowych przyjaciół, ale zgrana ekipa to nie to samo. Chodź i tak wszystko się rozpadło... Poza tym, że całe wakacje przesiedziałem w stajni to miałem wolne niedzielę, ale niestety nitk do mnie się nie odzywał, a gdy coś napisałem na grupie inni nie mieli czasu. Pora dorosnąć przecież jestem już w liceum.
Stając przy szafie i rozmyślając nad koszulami Ktoś Wtargnął mi do pokoju.
- Hej Papużko, gotowy?
- MAMO! Przestań tak do mnie mówić mam już 15 lat i nie marzę już o lataniu...
- Ahhh kochanie juz nie przesadzaj - wyśmiała mnie mama - tak czy siak jadę do stajni więc chciałam zapytać czy chcesz..
Nie zdążyła dokończyć, bo wtrąciłem się w słowo
- Nie mamo, jak mówiłem mam 15 lat i potrafię jeździć autobusami, a z drugiej strony jesczze nie wiem co ubrać.
- Moje małe dzieło już wyrosło...No dobrze to powodzenia!
- Pa mamo...
Taka jest cała moja mama. To miłe że się troszczy, ale tak czy siak niech mnie nie nazywa *Papużką*.
Muszę wybrać koszule ale która? Czerwona? Nie Zbyt rzuca się w oczy. Biała? To zbyt przewidywalne. O a może...Czarna, nie rzuca się aż tak w oczy i nie jest Oczywista.
O CHOLERA! to juz tak późno? Nie ma czasu na śniadanie, zamykam drzwi i wychodzę.
A więc wybiegłem z domu, ale w tych korkach napewno się spóźnię..Tak Wiem!!!! Pójdę skrótami przez stara piekarnie, a stamtąd już nie daleko.

Dochodząc do tej piekarni cały czas czuję że jednak to zły pomysł, tak ponure miejsce...AU! BOLI! Coś uderzyło mnie w łeb to chyb-a-a Ala to kamień, ktoś rzucił.we mnie kamień?? Nagle zza drzwi piekarni wyłonił się jakiś stwór wyglądała jak człowiek ale Budowę ciała i stopy miał Jak tytan..Zaczął biec w moją stronę co robić?!
Nie wiem dokładnie co się stało w tamtej chwili ale podniosłem ręce przed siebie i z moich dłoni Wystrzelił  Błyszczący Czerwony Promień. Wyglądał na gorący, ale nic nie odczuwałem, w tamtej w chwili nie wiedziałem co się dzieje. W przeciągu Sekundy promień trafił w tego potwora i tytan został na chwilę zdezorientowany. Ale nie na długo, widać było, że nie tylko ja byłem zakończony tą sytuacją, potwór się ucieszył, ale nie był to uśmiech szczęścia, ułożył ręce w trójkąt i stamtąd zaczęła lecieć lawina Kamieni w moja stronę. Zadałem sobie tylko jedno pytanie: Czy droga na skróty to Koniec?!

Zza potwora wyłoniła się niezwykłą postać, prawdopodobnie Magiczna i Wywołując jakieś słowo  Użyła swoich sił na stworzenie Bańki ochronnej, która odbiła lawinę kamieni. Tak samo jak i ja Potwór był zdezorientowany, nie zdążył się obrócić a dostał kopniaki w brzuch I zemdlał. Potwór zniknął. Ale od tak? Był i go nie było...
Magiczna postać nagle straciła siły, podbiegłem i wziąłem ją na plecy i przeniosłem na łąkę obok piekarni..
- Hallo? Nic ci nie jest? Możesz Wydać?- przez jakiś moment do niej mówiłem.
Wygląda jak człowiek ale jednak miała nadprzyrodzoną siłę. Czy to może być prawda? Magiczna istota wróżka czy czarodziejka.
- AAAA IDŹ POTWORZ-E-E, KIM TY JESTES? NIE WYGLĄDASZ JAK ON...
- heh, witaj jestem, czekaj kim ty jesteś? - co ja się będę jej pierwszy przedstawiać
- Jestem Karolina czarodziejka nurtu wody, przybyłam tu za tym potworem, ale mogłeś sobie sam poradzić.
- Poradzić? ja???! Niby jak to coś było wielkie
- Tak, przepraszam eksperymentowałam nad cząsteczkami Wody i kropla Łzy Zielonego tytana zmieszały się z moim dna i tak wyszło Hah.. Przepraszam. Ale widzę że nie tylko ja jestem tu magiczna. Kim ty jesteś
- Jestem zwykłym nastolatkiem, prze-przeciez ja nie mam mocy o czym ty mówisz - w tamtej chwili zapomniałem o wszystkim co się stało.
- Widziałam masz wielką moc powinieneś przyjść na otwarcie akademii i się zapisać!
- Jaka Akademia i jakie otwarcie? Przecież ja się zaraz spóźnię na Rozpoczęcie roku!
- Poczekaj - mnie za reke - z takim potencjałem, powinieneś się uczyć u nas, proszę chodź ze mną zabiorę cię do Magix, pokaże szkołę.

Hmmm..w tamtej chwili nie wiedziałem co zrobić, chce żyć Normalnie, ale jeżeli jestem inny niż moi rodzice i sąsiedzi, jeżeli Naprawdę mam moc? Co wtedy? Muszę spróbować...
- No dobrze, możemy spróbować..
- WIEDZIAŁAM ZE SIE ZGODZISZ - szarpnęła mnie za reke - w środku starej piekarni jest portal i..
- portal?
- Chyba nie myślałeś że piekarnia to szkoła..
- No przecież...AAAAA - chyba skoczyliśmy wtedy do portalu czy co to tam było i Nagle oślepiło mnie jakieś światło, przez chwilę nic nie widziałem, ale co potem ujrzałem było niezwykle...

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
lol nabrało mnie natchnienie napisania czegoś XD i tak wyszło nie wiem czy dokończę ale coś zacząłem XDD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Akademia Sztuk MagiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz