Gwiazdka nocą

1.4K 72 26
                                    

Małe mieszkanie w Tokyo, widok za dnia na coraz bardziej przerażający ruch na drogach tego tłocznego miasta. Co rano nie mam chęci do przepychania się w tym tłumie... Jednak nocami... Noce w Tokyo są naprawdę piękne. Wieczorami z przyjaciółmi wyruszam szukać nowych przygód. W naszej grupce są różni ludzie, większość z gangu... Chłopcy, z którymi się zadaję są członkami sławnych Czarnych Smoków, część żeńska jest natomiast zwykłymi uczennicami liceum, które też mają dość życia w ciągłym harmidrze.

Wtorek godzina 18:00, o tej porze zawsze widzimy się w wyznaczonym miejscu. Co spotkanie zmieniamy punkt zebrań po to żeby wiedzieć o wszystkich zakamarkach Tokyo. Tej nocy mamy spotkać się na parkingu jednego z opuszczonych sklepów. Jednak jeszcze przed skierowaniem się tam, muszę zajść do mojej przyjaciółki. Odkąd przychodzę na te obrady zawarłam znajomość z... siostrą samego szefa Czarnych Smoków! Ponoć ma problemy z rodzeństwem, więc przychodzi tam by znaleźć trochę spokoju.

Stałam u progu wejścia do jej mieszkania, miałam właśnie pukać gdy usłyszałam jakiś głos. Drzwi wolno zaczęły się uchylać, aż w końcu wyszedł z nich dość wysoki chłopak. Gdybym miała go jeszcze jakoś opisać to... moją uwagę przykuły jego charakterystyczne kolczyki z krzyżami. W zasadzie nigdy go tu nie widziałam ale nie bywam tu tak często jak mogłoby się wydawać... Wpadam tylko żeby zabrać przyjaciółkę i od razu wychodzimy. Chłopak chyba się gdzieś śpieszył, wymieniliśmy szybko swoje spojrzenia, a po kilku sekundach zniknął za najbliższym zakrętem. Stałam chwilę i wpatrywałam się w pustą przestrzeń. Z tego transu wybudziła mnie nie kto inny jak Yuzuha.

- [imię] zauważyłaś coś tam? Mogłaś mnie zawołać, a nie stoisz i czekasz na zaproszenie... - powiedziała trochę od niechcenia. Zamknęła energicznie drzwi od mieszkania i zaczęłyśmy iść w kierunku parku. Gdy szłyśmy krętymi uliczkami pośród białego sypiącego śniegu, z każdą minutą przybywało go coraz więcej. Nie ma się co dziwić już niedługo gwiazdka.

- Yuzuha... Słuchaj... Masz chłopaka? - rzuciłam przerywając niezręczną ciszę. Nie widziałam dokładnie twarzy dziewczyny, ale jej policzki zdawały się przybierać czerwonawy odcień.

- Hę?! Co ty sobie ubzdurałaś znowu... - zaczęła trochę bełkotać, coś musiało być na rzeczy! No bo co robiła w domu z jakimś obcym chłopakiem?! Podeszłam troszeczkę bliżej i ściągnęłam jej z twarzy ten szalik. Wiedziałam! Rumieni się! Teraz już musi się wytłumaczyć.

- Chodzi o tego chłopaka, który od Ciebie wychodził. No i rumienisz się... - wyjaśniłam, podając niezaprzeczalne argumenty. Yuzuha spojrzała się na mnie i uderzyła mnie ręką po głowie. Nie do końca wiedziałam co się stało.

- Głuuupia. Jeśli chodzi o Mitsuye Takashiego to przyszedł wtedy do mojego brata, Hakkaia, porozmawiać o czymś... - odrzekła, ponownie ukrywając się w swoim czerwonym szaliku. Nigdy wcześniej nie miała go na sobie, może dostała go od babci?

- Ugh, tym razem Ci wierzę. Ciągle chowasz się w tym szaliku... Ma jakąś grzałkę wbudowaną? - kontynuowałam naszą rozmowę, a śnieg nadal padał, jakoś nie wyglądało na to, żeby miał przestać.

- Nie, ale jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ to prezent od pewnej osoby... Ale nie powiem od kogo, bo mi spokoju nie dasz! - wrzasnęła.

Te pełne spokoju noce mogłyby trwać w nieskończność. Myślałam, że nigdy nie dobiegną końca. Myliłam się.
Po tym spotkaniu Yuzuha nigdy już nie otworzyła mi drzwi. Czekałam, aż może w końcu się coś stanie... Dzień Bożego Narodzenia, bardzo burzliwa noc, postanowiłam, iż znów ją odwiedzę. Szłam tą trasą jak zazwyczaj, znałam ją na pamięć, przeszłabym ją nawet z zamkniętymi oczami. Przed sobą miałam dość niewyraźny obraz przez to, że niesamowicie padało. W moją stronę szła drobna sylwetka, dziewczęca, poznałam ją z daleka, te długie włosy, niski wzrost i ten rzucający się w oczy szalik w odcieniu czerwieni. To Yuzuha. Stanęłyśmy obie pod latarnią, światło nie było stabilne, zapalało się i wyłączało, a śnieg nie przestawał pruszyć. Dziewczyna nie wyglądała jak kilka dni temu, miała bardzo dużo siniaków, zadrapań, ran. Wiedziałam, że ma problemy z rodzeństwem, ale nie że jest aż tak źle... Zbliżyła się do mnie. Patrzyłyśmy się już tylko w swoje oczy.

Sława I Pieniądze [Mitsuya Takashi X Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz