Rozdział 14

270 12 2
                                    

Kiedy obudziłem się rano i zobaczyłem ją spokojnie śpiącą moje serce zabiło szybciej. Wyglądała tak uroczo. Była wtulona w moją klatke piersiową. Jej włosy lekko poczochrane a twarz bez zbędnego lekkiego makijażu który nosiła na co dzień. Na drugim końcu łóżka leżał Charli. Szczeniak niestety obudzony gdy się poruszyłem i teraz patrzył na mnie nie wiedząc co się stało. Dopiero po chwili wstał i zaczął lekko niestabilnie iść po materacu w moją stronę. 

- Co mały pewnie chcesz wyjść na dwór. - Powiedziałem z uśmiechem a psiak zaczął merdać radośnie ogonkiem. 

Delikatnie tak żeby nie obudzić Kiry wyplątałem się z jej uścisku. Wziąłem Charliego i ruszyłem na dół po drodze sprawdzając godzinę. Było koło 8 więc miałem jeszcze chwile czasu żeby się ogarnąć. Gdy tylko pojawiłem się na dole postawiłem na podłodze psiaka i ruszyłem w stronę drzwi na dwór. Zanim jeszcze zdążyłem wyjść stały już obok mnie dwa szczeniaki. No cóż tak już bywa. 

Gdy tylko otworzyłem drzwi psiaki wybiegły jak oszalałe. Szybko pozałatwiały swoje potrzeby i biegały teraz radośnie po podjeździe. Konie już były na padokach więc praca w stajni już się zaczęła. Dziwiło mnie że nigdzie nie widzę samochodu Emily.

 Usiadłem na chwile w fotelu. Tu życie toczyło się zupełnie inaczej. W mieście pewnie myślał bym teraz o kolejnych imprezach i panienkach a tutaj jedyne co mnie interesowało to Kira. Nie zastanawiałem się co będzie jutro ani czy zdam szkołę po prostu odpoczywałem. Z tych moich dziwnych jak na mnie rozmyśleń wyrwały mnie wibracje telefonu. Wyciągnąłem pośpiesznie komórke na ekranie wyświetlało się "ETHAN" więc szybko odebrałem. 

- Siema. - Odezwałem się. - Co tam?

- Gdzie ty jesteś? - Zapytał. 

- Siedzę przed domem a co? - Zdziwił mnie tym pytaniem było dopiero po 8 więc nie sądziłem że ktokolwiek prócz Emily już nie śpi. 

- Zaraz będę. - Rozłączył się.

Odłożyłem telefon na stolik i czekałem. Po chwili chłopak zjawił się koło mnie. Był jakoś dziwnie wesoły.

- Co ci? - Zapytałem patrząc na niego. 

- Kira o ciebie pytała. - Powiedział. - Podobno zniknąłeś z jej łóżka.

I wszystko jasne. 

- Wyszedłem tylko z psami. - Powiedziałem dość spokojnie choć wiedziałem że on zaraz wybuchnie i zacznie mnie o wszystko wypytywać. 

- Ale jak ty się tam w ogóle znalazłeś? - No i pękł. - Spałeś u niej w pokoju i to w jej łóżku z nią.  

- Normalnie wy poszliście spać a my oglądaliśmy filmy i zasnęliśmy. - Powiedziałem. - Tyle.

On siedział zdziwiony i patrzył na mnie jak na debila. Nie wiedziałem o co mu chodzi przecież nic takiego się nie stało. 

Po chwili miałem już dość jego wzroku na sobie i sam wybuchłem.

- O co ci chodzi?! - Podniosłem głos. 

- Nic ty jesteś jakiś głupi? - Zapytał Ethan.

- Ja też zadaje sobie to pytanie. - Odezwał się nieznany nam głos.

Szybko się odwróciłem i zobaczyłem wysokiego bruneta. Był ubrany w strój do jazdy konnej a za jego plecami pod schodami stał samochód Emily z podpiętą przyczepą dla koni. Moja ciotka właśnie wchodziła na werandę. 

- O chłopcy jak dobrze że już nie śpicie poznajcie Lukasa kuzyna Camily. - Powiedziała z uśmiechem. - Lukas to jest Cody mój siostrzeniec i jego przyjaciel Ethan. 

Miłość w siodleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz