Pov:Nessa
Wracałam ze szkoły, piękny słoneczny dzień. Chciałam jak najszybciej pobiec do domu i pokazać mamie szóstkę z testu z matematyki. Będąc 200 metrów od domu zobaczyłam ją idącą z siatkami pełnymi zakupów. Usiechnełam się szeroko i podbiegłam do drzwi czekając, aż mama przyjdzie by opowiedzieć jej o całym dzisiejszym dniu. Przechodziła przez pasy... Nie przeszła. Pijany kierowca jechał rozpędzonym samochodem.
-Mamo!- krzyknęłam. Nie wiedziałam co zrobić. Trzęsącymi się rękami wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer ojca
-Tato.. mama... ona- nie mogłam tego powiedzieć. Czułam wielką gule w gardle której nie mogłam przełknąć
-Nessa!, Nessa obudź się!
-Nessa, znowu miałaś ten sen?- usłyszałam zatroskany głos taty. Nie mogłam mu odpowiedzieć. Patrzyłam na niego ze łzami w oczach. On jakby czytał mi w myślach. Podszedł do mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Czułam jak koszulka taty robi się mokra od moich łez ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi.
Minęły 3 lata od śmierci mamy a ja dalej się nie mogłam z tym pogodzić. Nie czułam nic. Byłam wyprana z jakichkolwiek emocji. Nie czułam radości, smutku złości. Kompletnie nic. Od 3 lat z moich oczu nie wypłynęły łzy. No cóż zmieniło się to dzisiejszego dnia. Wyrwałam się z objęć ojca, zgarnęła telefon i słuchawki z szafki i pobiegłam do szafy. Chciałam wyciągnąć z niej bluzę ale nic w niej nie zastałam. No tak, przeprowadzka. Pobiegłam na przed pokój do walizki, i wyciągnęłam z niej pierwszą lepszą bluzę. Czym prędzej ją założyłam i najszybciej jak potrafiłam wybiegłam z domu trzaskając drzwiami. Zaczęłam biec, sama nawet nie wiedząc do kąd.
Włączyłam muzykę na maksymalną głośność, zwalniając przy tym z tępa. Zdecydowałam się iść do miejsca które odwiedzam bardzo często. Poczułam chłodny wiatr owiewający moją twarz. Nie zrobiłam za mądrze bo mamy na dworze 3 stopnie a ja wybiegłam w dresach i cienkiej bluzie no ale nie miała czasu na założenie nic innego. Nim się zorientowałam dotarłam na cmentarz. Przeszłam przez bramkę która wydała z siebie nieprzyjemny dla uszu dźwięk i poszłam przed siebie. Przechodząc przez kręte alejki dotarłam do tej dla której tu przyszłam. Skręciłam ostatni raz w prawo i moim oczą ukazał się nagrobek z pięknymi kwiatami i jej zdięciem. Podeszłam, i pierwsze co zrobiłam to wyjęłam zapalniczkę z kieszeni by zapalić świeczki które zdmuchną powiew wiatru. Drżącymi rękami sięgnęłam po świece i podpaliłam knot przykrywając ją wieczkiem. Gdy zapaliłam pozostałe dwie uklęknęłam przy nagrobku i przez pare minut się nie odzywałam tylko patrzyłam. Patrzyłam na jej zdjęcie. Czemu to musiało stać się akurat jej? Przecież niczym nie zawiniła. Kochała cały świat, kochała wszystkich ludzi nawet tych najbardziej zepsutych, starała się pomóc każdemu kto tej pomocy potrzebował. I co za to dostała? Nic. Straciła wszystko. Straciła życie. Nie ma jej. Po paru minutach rozmyśleń postanowiłam z nią porozmawiać. Tak wiem wszyscy mi powtarzają że to bezsensu bo ona mnie nie usłyszy i nie powróci do żywych, ale mi to pomagało i wierzyłam że to słyszy i się uśmiecha do mnie z góry.
- Cześć mamo. Przyszłam cię odwiedzić ostatni raz, ponieważ dziś się przeprowadzamy. Nie chcę cię opuszczać ale tata mówi że musimy zacząć nowe życie. Nie jestem do tego przekonana. Wystarczają mi moi znajomi i nie chce wyjeżdżać aż 1000 kilometrów od nich i od ciebie. Niestety Alex dalej choruje i jego stan się pogorszył. Nie wiemy z tatą co robić. Nie chcemy go stracić, jeździmy z nim do różnych specjalistów ale jeszcze żaden nam nie pomógł. - poczułam na moich policzkach pojedynczą, spadającą łzę. Przetarłam ją szybko wierzchem dłoni. Nie dawałam już rady. Miałam dość tej bezsilności. Podniosłam się na proste nogi, lecz gdy się wyprostowałam usłyszałam dźwięk łamanej się gałęzi. Spojrzałam w tamtym kierunku. Zza drzewa zobaczyłam sylwetkę mojego brata.
-Alex, co ty tu robisz?!- zapytałam się go trochę za ostro przez co skarciłam się w środku
- To samo co ty- odpowiedział oschle.- Nie chciałem ci przeszkadzać, pójdę sobie.- Wiedziałam że był dobry w ukrywaniu emocji ale znałam go za dobrze by nie wiedzieć że był blisko płaczu.
-Poczekaj- mówiąc to podeszłam do niego i z całej siły go przytuliłam. Widziałam że się wachał ale po chwili oddał uścisk. W sumie nic dziwnego, przez te 3 lata nie przytulałam się do nikogo. Za bardzo przypominało mi to mamę.
Stojąc, w zasadzie przytulając się z Alexem uświadomiłam sobie że tak naprawdę miałam barierę w głowie która zatrzymywała mnie przed wszystkim. Właśnie w tej chwili poczułam że żyje. Nie czułam się jak wcześniej, wypruta, pusta. Czułam radość. I chyba pierwszy raz od 3 lat zyskałam nadzieje. Nadzieje na lepsze jutro. Nie myślałam że jeszcze będę w stanie poczuć coś tak absurdalnego. Bo przecież nadzieja, matką głupich. Wiedziałam że będę mogła żałować powrotu uczuć ale nie przejmowałam się tym. Żyłam chwilą.
- To co wracamy do domu?- spytałam się Alexa odsuwając się od niego i patrząc z góry.
- Tak, pewnie tata się martwi
Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy i ruszyliśmy w kręte alejki.Wychodząc z cmentarza zaczęłam myśleć o naszym tacie. Zmarła mu żona, dzieci się w sobie zamknęły a on i tak nas składał w jedną całość. Chciałam jakoś sprawić by pojawił się uśmiech na jego twarzy ale nie wiedziałam jak to zrobić. Powtarzał nam że wszystko dobrze ale my wiedzieliśmy że jest z nim źle. Dlatego postanowiłam że ten wyjazd będzie idealnym rozwiązaniem. Po przejściu dość długiej drogi weszłam do domu z Alexem, i zostaliśmy powitani mocnym uściskiem.
- Tato dusisz- powiedziałam pół śmiechem pół prawdą.
-Gdzie wy żeście byli?!- taak stał się trochę zbyt opiekuńczy przez chorobę brata.
-Byliśmy się pożegnać z mamą- gdy już miałam otwierać buzie wyprzedził mnie Alex.
- Dobrze idźcie spać bo za 5 godzin wyjeżdżamy- gdy to powiedział ruszyłam w stronę swojego pokoju.
Wchodząc zamknęłam za sobą drzwi, i poszłam do łazienki umyć ręce. Włączyłam gorącą wodę i zaczęłam je myć. Po umyciu ich, wytarłam je ręcznikiem i szybko ruszyłam w stronę łóżka. Ułożyłam się wygodnie i postanowiłam sobie jeną rzecz. Zacznę życie od nowa. Dla niej...
CZYTASZ
Przeciwieństwa się przyciągają
Teen FictionNessa po śmierci matki przeprowadza się ze swoją rodziną do małego miasteczka Belleville. Czy odnajdzie tam szczęście?