O świcie Luna, Axelia i Meliorn razem z innymi uczniami stanęli przed budynkiem szkoły. Razem z nimi stało wielu humanis - istot o inteligencji przybliżonej do ludzkiej.
Miejsce w zarysie przypominało zamek stworzony z równo ociosanego, wypolerowanego Xenolitu - szarego kamienia z białymi i niebieskimi wzorami, ciągle lekko falującymi. Adepci mieli przed sobą drewnianą bramę z wielką żelazną kołatką. Nad nią wisiała figurka przedstawiająca Aqutimusa - wysokiego na dwa metry ptaka z czarnymi piórami i otwartym dziobem. Drzwi otworzyły się z impetem. Dzieci zobaczyły starszego mężczyznę z siwą brodą i okularami w czarnej oprawie. W ręku trzymał długi kij.
- Witajcie, zapraszam do środka - powiedział mędrzec i poprowadził nowych uczniów na wielki dziedziniec.
Na dziedzińcu stały setki osób. Niektórzy nawet nie przypominali istot choćby wpół humanoidalnych. Na podeście pod wielkim drzewem zgromadziło się ponad dwustu nauczycieli. Gdy nowi uczniowie zostali zaprowadzeni do pierwszego rzędu, staruszek wszedł na krawędź podestu. Ucichły szmery i odezwała się młoda kobieta:
- Witamy w tym termie w naszej szkole. Za chwilę mistrz Tejen i Orfin rozdadzą notatki o stworzeniach na jakie możecie się natknąć w naszej szkole , a Wielki Mistrz zaraz zjawi się, aby powitać was w nowym roku. Dzisiaj odbędzie się czas przynależności, podczas którego będziecie mogli - tutaj zwróciła się do nowych osób - wybrać klan, z którym będziecie razem pracować przez najbliższy term.
- Chciałbym powiedzieć nowym uczniom, że nikt nie będzie trzymał ich za rączki! - odezwał się jakiś mistrz. Jego głos nie był przyjemny, przypominał skrzypienie dawno nieoliwionych drzwi. - W zamku możecie znaleźć pomniejsze demony, jak i te potężniejsze.
- Pewnie ten Wielki Mistrz jest wymyślony- szepnęła Luna.
- Moim zdaniem zaraz przyjdzie - odpowiedział Meliorn.
- Dzień dobry wszystkim! W tym termie jest ponad setka nowych uczniów. Pobiliśmy rekord ostatniej dekady! A uczniowie z wyróżnieniem z tamtego roku przenoszą się o dwa termy wyżej! Brawa dla Kaliny South i Mare Konwalijskiego! - powiedział tajemniczy głos, który dobywał się jakby spod ziemi. A kiedy skończył, wszyscy klaskali.
- Czy tylko mnie ciekawi skąd dobiegł ten głos? - zapytała Luna.
Kadra jeszcze chwilę pogadała, bardziej dla siebie niż dla kogoś innego. Prawda była taka, że nikogo poza pierwszosemestrowiczami nie interesowało to, co nauczyciele mieli do powiedzenia. Wszyscy cicho rozmawiali. Chwilę później starsze osoby weszły do zamku, zostało może z trzydziestu uczniów wyższych poziomów. Po tym przetasowaniu wszyscy usłyszeli tajemniczy głos wewnątrz głów. Mówił im, że mają porozmawiać tylko z trójką przywódców , po czym wybrać grupę dla siebie lub zdecydować na zostanie tak zwanymi samotnikami. Bo tak każe tradycja. Tradycja - to słowo miało paść jeszcze wiele razy.
Kadra poszła w stronę wieży, do której uczniowie chodzić nie mogli. Rozpoczął się czas przynależności. Bohaterowie postanowili zwrócić się do humanoidalnych przywódców, jednej dziewczyny i dwóch chłopaków. Najpierw podeszli do chudzielca w okularach, który wyglądał co najwyżej na 17 lat.
- Cześć, chcielibyśmy dowiedzieć się, o co chodzi w twoim klanie - Luna od razu spytała chłopaka, który w odpowiedzi posłał jej ciepły uśmiech.
- Ja jestem Ulrich, a u nas jesteśmy podzieleni w obowiązkach na termy. Działa to tak, że na przykład term ósmy prowadzi bankowość, a term trzynasty odpowiada za jedzenie.
Po kilku minutach słuchania o zasadach panujących w tym klanie, Meliorn zaczął się trochę nudzić, więc tłumiąc ziewanie, zadał nurtujące go pytanie:
CZYTASZ
Veatir - Wielcy Magowie
FantasyVeatir - Wielcy Magowie to opowieść o uczniach pewnej szkoły magii. Bohaterowie, którzy sami w sobie są niezwykli, zmierzą się z przeciwnościami losu. Trójka przyjaciół w obliczu wyzwań, którym muszą stawić czoło. Czy dadzą radę? Autorzy: Helena Pac...