II

8 4 0
                                    

Następnego dnia Axelia została wyrwana ze snu o piątej trzydzieści przez koleżankę z innego termu. Wszyscy spali na miękkich materacach. Było ciepło i przytulnie. Trudno było się wygrzebać spod sterty koców i rozpocząć dzień. Koleżanka wytłumaczyła jej, jak dostać się do pokoju Mistrza Valahuira. Zanim zdążyła o cokolwiek zapytać, dziewczyna już wyszła. Axelia przejrzała się w swoim lusterku - chciała zrobić jak najlepsze wrażenie w nowym miejscu. Na co dzień niespecjalnie dbała o urodę, ale kilka minut, które jej pozostały do wyjścia, mogła jej poświęcić. Zobaczyła elfkę ubraną w prostą szarą koszulę i  spodnie z ciemnego materiału. Miała fiołkowe oczy i fioletowe włosy upięte w luźny kok. Nie było źle. Poza lekkim cieniem pod oczami wyglądała całkiem atrakcyjnie. Axelia zarzuciła ciężki płaszcz ucznia i ruszyła na spotkanie z Mistrzem.

Doszła do brązowych drzwi, które wyglądały jak wszystkie inne. Powitał ją ten sam mężczyzna, który zaprosił uczniów do akademii. Od razu rozpoczął rozmowę o jej talentach. Dziewczyna dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że opowiada mu o swoim dzieciństwie.

- Dobrze - przerwał jej mężczyzna. - Na początku każdego termu rozmawiamy ze wszystkimi uczniami i wybieramy razem z nimi kierunek ich nauki oraz szczegółowy plan lekcji. W pierwszym termie nie ma jeszcze indywidualnych zajęć, tylko grupowe, dlatego prawdopodobnie często będziesz się widywała ze swoimi przyjaciółmi.

Opowiedział jej, kim może zostać, jakie drogi otwiera przed nią akademia.  W ramach zajęć mogła między innymi rozwinąć dar "rozmowy ze zwierzętami". W czasie krótkiej dyskusji ustalili, że w najbliższym czasie skupi się na naturze i będzie ćwiczyła magię. Plan lekcji ustalił sam Mistrz z drobnym udziałem Axelii.

Meliorn został przebudzony ze snu przez elfkę - Laurę. Powiedziała mu że musi wstać i udać się na rozmowę z Mistrzem. Wiedział o tym, ponieważ uprzedził ich wcześniejszy nauczyciel, Mistyk. Wstawał powoli, trudno było mu się wyzbyć resztek snu. Każdy dostał materac, który zaraz po przebudzeniu miał obowiązek złożyć. Wszyscy otrzymali także szafeczki z ciemnego drewna. Miały delikatne zdobienia i małe metalowe rączki. Powiedziano im, że to jedyne miejsce na ich rzeczy osobiste. Meliorn włożył tam wszystko, co miał, a miał tego trochę. Posiadał sztylet maga, sakiewkę, kilka magicznych kryształów i kilka ksiąg, w tym książkę od starszej siostry.

Szybko ruszył do pokoju, gdzie czekał na niego Mistrz. Ten zmierzył Meliorna wzrokiem od stóp do głów.  Nie umknęło jego uwadze, że chłopiec miał sześć palców u każdej z rąk. Ubrany był w  czarny ozdobny garnitur. Na ramionach zarzucony miał płaszcz uczniowski, jednak na pierwszy rzut oka wiać było, że pochodzi on spod igły mistrza. Materiał był wzmocniony potężną magią.

- Jesteś Widzącym, prawda? - zapytał Mistrz po tym jak wyrobił sobie wstępną opinię o  nowym podopiecznym.

Meliorn szybko opowiedział o swoich zdolnościach. Gdy chłopiec skończył, Mistrz kontynuował:

 - Jako Widzący możesz rozwinąć tę umiejętność w wielu kierunkach.

Meliorn zdawał sobie sprawę z tego, że jego umiejętności to dopiero początek drogi, ale nie miał pojęcia, jak można je rozwinąć. Do tej pory nie poznał nikogo, kto mógłby nim pokierować. Nawet Mistyk nie umiał mu pomóc.

- Jak mogę zostać pełnoprawnym Widzącym? - zapytał z nutką powątpiewania.

- Czyli tego właśnie chcesz? - spytał Mistrz.

- Tak! - odpowiedział chłopak, próbując ukryć euforię, co mu nie najlepiej wychodziło.

I to wystarczyło - jasna deklaracja. Mistrz z Meliornem zaplanowali wspólnie, na które zajęcia chłopak musi chodzić i ustalili jego plan lekcji na najbliższy term. Gdy przyszły Widzący opuszczał komnatę, starszy mężczyzna życzył mu szczęścia. Z ust chłopca jeszcze długo nie schodził uśmiech.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Veatir - Wielcy MagowieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz