Jestem Nessa Sink na pozór jestem zwykłą dziewczyną gdyby nie moje problemy życiowe.
Aktualnie mam 16 lat i mieszkam w Nowym Jorku MIESZKAM to złe określenie bardziej ukrywam się nigdzie nie zostaje na stałe radzę sobie sama i... reszty dowiecie się od początku.Nessa chodź na śniadanie bo wystygnie!-krzyknęła mama z dołu
Już idę mamo!-odkrzyknęłam
Twój pierwszy rok w nowej szkole-powiedziała uradowana mama
Szczerze?- to moja rodzicielka od zawsze miała mnie głęboko, chciała jak najszybciej zamieszkać sama w domu dzisiaj nadszedł jej szczęśliwy dzień ba! nawet kilka lat, idę do szkoły z internatem.
Wszystko masz?
Mhm- właśnie kończyłam jeść naleśniki z nutellą i owocami.
Tata już czeka na dworzu-wtrąciła Vanessa
To nie jest mój tata!- żachnęłam się, pewnie myślicie dlaczego tak zareagowałam. Mój ojciec nie żyje odkąd skończyłam pięć lat, a mama znalazła sobie nowego faceta który nie ukrywajmy chcę tylko kasy, ale moja mama jest zbyt zapatrzona w niego żeby to zobaczyć.
Tak czy inaczej Noah czeka na podwórku-spojrzała na mnie z pod byka.
Wzięłam swoje bagaże i rzuciłam ciche cześć na pożegnanie, nigdy ich nie lubiłam.
Szybko wsiadłam do samochodu i wzięłam książkę ( drzewo kłamstw ) wiedziałam ze to będzie długa podróż.
~~~
Dojechaliśmy- Ogromny budynek który przypominał zamek, był on ceglany i co się szczególnie wyróżniało to dość duże boisko.
Kiedy się już obejrzałam bagaże leżały za mną, a Noah'a już nie było. Super, pierwsze co mi się rzuciło w oczy to chłopak, ale nie byle jaki, miał niebieskie oczy blond włosy i był dobrze zbudowany. Co dziwne opierał się o maskę dużego czarnego BMW, dziwne bo po co mu samochód skoro to szkoła z internatem?
Złapałam za walizkę, a torby próbowałam jakoś unieść, cóż na razie nie za dobrze mi szło.
Niebieskooki widząc moje trudy tylko parsknął pod nosem wyrzucił papierosa na ziemie po czym go zdeptał i wszedł w głąb budynku.
Co za buc!- dobra spokojnie wdech wydech wdech wydech wdech...
Pomoc ci?-spytała dość wysoka ruda dziewczyna, wydawała się miła.
Przydałoby się- cicho się zaśmiałam, jakoś nie wszyscy są chętni do pomocy, jeszcze raz spojrzałam w kierunku gdzie przed chwilą ujrzałam niebieskookiego.
Ah, to Gabriel jest- chwilę zastanawiała się czy aby na pewno może mi o nim mowić.
-On jest inny, lepiej trzymaj się od niego z daleka- powiedziała już dużo ciszej.
Emm okej, dobra to jak będzie z tymi bagażami?- lekko się uśmiechnęłam.
~~~
Oh, zapomniałam ci się przestawić-Ashley Moonson.
Nessa Sink-uśmiechnęłam się blado bo powiedzmy że byłam dość rozpoznawalna.
Rudowłosa cóż jak to się mówi?- była w szoku.
T-ta Nessa Sink?-zapytała wciąż niedowierzając.
Tak, dokładnie ta Nessa Sink-już ledwo powstrzymałam się od przewrócenia oczami.
O matko!-znaczy miło mi-zapeszyła się Ashley.
Mnie rownież-uniosłam kącik ust, czy mogłabyś mnie zapoznać z kimkolwiek?-zapytałam z nadzieją w oczach. Miałam już dość kolegowania się z bogatymi rozpieszczonymi dzieciakami, przyjaciół dobierała mi mama w tedy byłam zbyt naiwna żeby choćby pomysleć że to wcale na dobre mi nie wyjdzie. Nie żeby nie wystarczało mi towarzystwo Moonsoon, ale chciałbym mieć większe grono kolegów które nie ogranicza się tylko do rudowłosej.
No dobrze, a kogo chciałbys poznać?-zapytała.
Może twoich przyjaciół?-zaproponowałam delikatnie, ponieważ nie wiedziałam czy ich ma, a nie chciałam jej ranić.
Zobaczyłam ten figlarny błysk w jej niebieskich tęczówkach, chwilę się zastanawiała aż w końcu skinęła niepewnie głową.
Witam witam jak wam się podoba pierwszy rozdział? Dajcie znać w komentarzach zostawcie gwiazdkę jeśli chcecie i mam nadzieje że zostaniecie ze mną na dłużej! Miłego czytania!.
YOU ARE READING
Sweather Weather
Teen FictionA myślałam że choć trochę zostało ci rozsądku- szepnęłam. Pamiętaj jedno Clark, to ja nauczyłem cię żyć. *I z tymi słowami odszedł zostawiajac na piasku ślady od butów* Zapraszam do czytania!