Rodzina

1.1K 48 5
                                    

Kolejny dzień w LSPD, Ernest Krakers właśnie rozpoczął swoją służbę, patrolem ze swoim ojcem, choć Capela nie wie że Ernest to jego biologiczny syn to mają ze sobą bardzi dobry kontakt ale nie dziś. Dzisiejszego dnia Dante był strasznie cięty na syna, przez co Ernest strasznie martwił się że zrobił coś nie tak.Krakers był człowiekiem po wielkim doświadczeniu i mimo młodego wieku był już w jednostkach specjalnych za granicą, ciężko było mu okazać jakiekolwiek uczucia podobnie jak jemu kuzynowi Erwinowi Knuckelsowi, byli ze sobą stasznie zrzyci więc nic dziwnego że traktowali się jak rodzeństwo. Wracając do Capeli,nikt nie wiedział dlaczego Dante jest strasznie zgryźliwy wobec syna. Pare razy w radiowozie zdażyło się że Capela cały czas na niego krzyczał, nie wiem może wstał lewą nogą czy coś takiego? Po paru godzinach służby zaczeło się spotkanie LSPD, i ktoś zchakował ich telewizor, przekazując zaszyfrowane połączenie. Gdy Ernest spytał się o daną rzecz Hakera Dante zaczął na niego krzyczeć, a sam zamaskowany zwrócił uwagę Capeli że jest chujowym ojcem.
Ernest Krakers,był zawiedziony tym że jego ojciec był dla niego taki niemiły? Wyjechał na samotny patrol a każde połączenie jakie otrzymywał od ojca odrazu odrzucał. Ernest zadzwonił do jednej osoby jaką był Erwin, przestępca jak i jego kuzyn, bardzo mu bliski kuzyn i jedyna rodzina jaka mu została oprócz ojca.
Er-Hej Erwin-powiedział załamanym głosem.
E-Ernest coś się stało? Bracie-powiedział zmartwiony.
Er-Nic mi nie jest, w sumie to już sam nie wiem. - powiedział chłopak podjerzdżając pod komendę.
E-Chcesz się spotkać, pogadać,porozmawiać o tym co się stało? - powiedział wsiadając do swojego zentorno.
Er-Jasne tam gdzie zawsze na Mount Chiliat tylko zejdę ze służby. - powiedział wchodząc do szatni.
Rozłączyli się a Ernest zaczął zgłaszać status.
Er-56 status 3 miłego wieczoru. - powiedział do radia i wyłączył gps i zszedł ze służby.
Erwin w tym czasie ze swoimi ludzimi cieszyli się że akcja się udała po paru minutach zatrzymał go Carbo gdy chciał wyjść.
C-Gdzie idziesz?-spytał
E-No spotkanie Barcie-powiedział
C-Z kim? - spytał się podejrzliwie
E-Z moim kuzynem-powiedział ubierając czarny długi płaszcz.
C-Erwin on jest psem-powiedział
E-Jest psem ale i moim kuzynem jego matka zajmowała się mną i nim kiedy moi rodzice zostali zamordowani a jego ojciec się ulotnił, więc proszę corbo nie mów mi czy mam się z nim spotykać. - powiedział wychodząc z siedziby. Carbonarze zrobiło się głupio, zapomniał że Ernest to jego ostatnia rodzina oprócz nich.
Tymczasem gdy Ernest przebrał się w swój cywilny strój usłyszał wołanie Capeli więc szybko zaczął kierować sie w stronę wyjścia. Jednak nie zdążył bo Capela go dogonił.
C-Ernest chciałem porozmaiać-powiedział drapiąc się po karku.
Er-Fajnie tylko ja jestem teraz trochę zajęty-powiedział próbując wyjść z komendy.
C-Czym niby jesteś zajęty? - powiedział.
Er-Jadę się z kimś spotkać-powiedział.
C-Z kim? - powiedział lekko zdenerwowany.
Er-To nie twoja sprawa z kim i gdzie idę się spotkać-powiedział i wyszedł z komendy zostawiając Capele w totalnym szoku,który po paru minutach postanowił by zejść z służby i śledzić przybranego syna.
Tak też zrobił zszedł ze służby i zaczął kierować się za Ernestem w bezpiecznej odległości by go nie zauważył.Gdy dojechał za Ernestem na Mount Chiliat schował się w krzaku by obserwować wszystko co może się stać, widział że ktoś czeka na Krakersa, nie spodziewał się tego ale był to Erwin. Ernest podbiegł do kuzyna przytulając go na co on odwzajemnił ucisk.
Er-Tęskniłem bracie-powiedział a Capela zszkkowany czekał aż sytuacja się rozwinie.
E-Też tęskniłem bracie, teraz opowiadaj co się stało?-powiedział zmartwiony siadając na ziemi.
E-Szczerze mam dość, prubuję uzyskać akceptację swojego biologicznego ojca który cały czas się na mnie krzyczy,nawet kurwa dzisiaj w moje pierdolone urodziny. - powiedział siadając koło Erwina a Capela zastanawiał się czy to o niego chodzi, w głowie 03 pojawił się też fakt że młody ma urodziny a on z dzisiejszego dnia zrobił mu piekło.
E-Wiesz jaki jest Capela, z nim jest ciężko ale pamiętaj zawsze masz mnie swojego popierdolonego kuzyna. - powiedział prubując wywołać uśmiech na twarzy brata.
Er-Niby tak ale wież że mam problem z okzywaniem jakich kolwiek uczuć przez te jebane jednostki specjale, to że nie stałem się maszyną bez uczuć to tylko dzięki temu że ty też w nich byłeś. - powiedział kładąc głowe na ramię Erwina. W tym momencie Capela postanowił się ujawnić że cały czas tu był, a dwójka siedząca natychmiast wstała wyciągając broń i celując w miejsce chałasu.
C-Hej-powiedział Capela.
E-Co tutaj robisz? - spytał się Erwin opuszczając broń.
C-Martwiłem się o Ernesta ok? Cały dzień byłem dla niego niemiły a gdy chciałem z nim porozmawiać odepchnął mnie od siebie. - powiedziwł podchdząc do dwójki.
E-I co to kurwa zmienia cały dzień darłeś się na mojego brata, zdajesz sobie sprawę że rodzina jest dla mnie najważniejsza i mogę dla niej zrobić wszystko-powiedziwł podnosząc głos.
C-Tak i bardzo cię przepraszam Ernest, ale jeśli mógłbym mieć pytanie. Czy Ernest jest moim prawdziwym synem. - spyał
Er-Tak jestem twoim biologicznym synem, mama dowiedziała się o ciąży gdy ją zostawiłeś, później Erwin się do nas wprowadził kiedy mieliśmy obydwoje po 10 lat a jego rodzice zostali zanordowani, później jednostki specjalne a teraz tu. - powiedział opierając się głową o Erwina. Capela ze łzami w oczach podzzedł do Ernesta i go przytulił.
C-Przepraszam. - powiedział przytulając syna-nie chciałem tak na ciebie krzyczeć, miałem ciężki dzień, naprawdę przepraszam i wszystkiego najlepszego. - powiedział  w dalszym ciągu przytulając Ernesta.
E-Właśnie mam dla ciebie prezent tylko musimy podjechać na jakiś garaż. Capela jedziesz z nami? - na co on kiwnął głową i wsiedli do zentorno,biorąc Capele na ręce.
Gdy dotarli na parkin, Erwin miał dokumenty sprzedaży auta i Knuckels wyją z garażu superauto o nazwie Tyrant.

E-Proszę jest twoję, kupiłem je po taniości na full tunie i jest dla ciebie braciszku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

E-Proszę jest twoję, kupiłem je po taniości na full tunie i jest dla ciebie braciszku.-powiedział przekazując kluczyki Ernestowi.
Er-Nie pierdol ale zajebiste dzięki Erwin-powiedział tuląc brata.
C-Chcesz mi kupić auto? - spytał Erwina.
E-Oj wujku naprawdę myślisz że bym ci kupił auto?-spytał retorycznie śmiejąc się.
C-Szkoda, czeka WUJKU? Spytał zaskoczony.
E-Jesteś ojcem Ernesta w tym mym wyjkiem idioto. Ernest jedziemy na wyścigi, akurat Carbonara organizuję. - krzyknął do brata na co on się zgodził obydwoje pojechali na wyścigi  a na miejscu pasażera siedział Capela. Rodzina pogodzana,wspaniała wiadomości czyż nie?

_______________________________________
Witajcie misie kolorowe dużo osób bardzo chciało coś o krakersie więc proszę.
~pozdrawiam PatriX

Rodzina (5city one-shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz