Addiction 0/2

1.4K 78 3
                                    


Zapach krwi, potu i prochu strzelniczego unosi się w powietrzu tworząc ostry dla nosa odór. Pomimo wyraźnych oznak roznoszącego się hałasu, słyszysz ciszę. Ból daje ci się odczuwać w każdej części ciała, a wszystkie zmysły pracują na najwyższych obrotach. Jasne, czerwono-niebieskie światło syren policyjnych oślepia twoje zmęczone oczy, podczas gdy gęsta, biała mgła ciężko osiada na ulicach. Widać nie wiele. Jedynie trupy wrogów i przyjaciół wyłaniające się pod nogami oraz jasne światło jesiennego księżyca pozwalające zyskać choć minimalną widoczność. Prawa część twojego ramienia okropnie pulsuje, a po ręce cieknie ciemna i gęsta krew. Jeśli już o niej mowa to znajdowuje się teraz na prawie każdej części ciała. Nie było pewności nawet czy była twoja. Pomimo chaosu i obaw o zdrowie towarzyszy, czujesz się jak w swoim miejscu na świecie. Adrenalina w żyłach, oddech wroga na karku i pocueszające, lecz skupione spojrzenia przyjaciół. Nie było lepszego uczucia. W szczególności kiedy po raz kolejny udawało się wam ucieć i zostawić w tyle niezliczone ilości radiowozów policyjnych. Krzyk na komendzie, kiedy po udanej akcji wchodzisz na posterunek obserwując wściekłe twarze oficerów. Najzabawniejsze było iż każdy wiedział, dosłownie każdy. Wiedzieli, że to z twojej broni tamtej nocy zgineło lub zostało rannych kilkanaście policjantów. Problem był jedynie, kiedy nie mieli podstaw, dowodów czy chociażby świadków aby ci to udowodnić. Mogłeś śmiać się komendantowi w twarz, a on i tak nie był w stanie wymierzyć ci kary za twoje czyny. Ta noc była jedną z najwspanialszych. Prawie zerowe straty i całkowity zysk. Słodkie lecz mocno alkoholowe drinki w barze z moimi braćmi. Śmiech i wspomnienia znikających w oddali aut oraz cichnącego dźwięku syren. Na koniec noc w własnym, ciepłym łóżku z kobietą mojego życia.

Uczucie błogości i spełnienia wypełnia moje ciało, a ja czuje się najwspaniałej na świecie. Czuje się niepowstrzymany. Wiem że nic nie jest w stanie mnie powstrzymać.

Przynajmniej tak wtedy myślałem. Do jakiegoś tygodnia później, do czasu pamiętnej wiadmości. Do momentu zobaczenia trzech słów o trzeciej w nocy przy zapalonej lampce i szklance wody w szorstkie dłoni.

- Policja zmienia dowódzctwo.

Potem był trzask.

Addiction /Morwin/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz