ℙ 𝕀 𝔼 ℝ 𝕎 𝕊 ℤ 𝔼 𝕊 ℙ 𝕆 𝔻 𝕂 𝔸 ℕ 𝕀 𝔼
𝙏𝙧𝙯𝙮 𝙙𝙣𝙞 𝙩𝙚𝙢𝙪 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖ł𝙖𝙢 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟ę𝙩𝙖 𝙙𝙤 𝙥𝙧𝙖𝙘𝙮 𝙬 𝙎𝙩𝙖𝙧𝙠 𝙩𝙤𝙬𝙚𝙧 𝙬 𝙩𝙖𝙠𝙞𝙚𝙟 𝙟𝙖𝙠𝙗𝙮 𝙧𝙚𝙘𝙚𝙥𝙘𝙟𝙞 𝙞 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖ł𝙖𝙢 𝙩𝙖𝙠ą 𝙟𝙖𝙠𝙗𝙮 𝙖𝙨𝙮𝙨𝙩𝙚𝙣𝙩𝙠ą 𝙥𝙖𝙣𝙖 𝙎𝙩𝙖𝙧𝙠𝙖
Gdy wstałam rano zrobiłam sobie mały trening (coś typu joga plus worek do ćwiczeń). Po półgodzinie zrobiłam sobie kawę i poszłam się umyć. Po porannej rutynie poszłam się przebrać z piżamy w krótką spódniczke i koszule.
Po czym wyszłam z domu. Do rozpoczęcia pracy miałam jeszcze półgodziny więc poszłam kupić cztery kawy. Dla mnie, pana Starka, pani Potts i dla jakiejś dziewczyny która miała mnie bardziej wprowadzić to co dzieje się w Stark tower. Mam nadzieję że będzie miła bo nie chcę mieć od razu wrogów w pracy.
Zdecydowałam że sobie jednak sobie wezmę czekoladę bo kawę już dzisiaj piłam.
Gdy odebrałam już kawę to założyłam słuchawki, puściłam losową pleilistę na spotify i poszłam w stronę wieżowca.
-witaj Jarvis, pan Stark w biurze? - tak panno y/n- odpowiedziała mi sztuczna inteligencja po czym poszłam do "recepcji".
Odłożyłam czekolade na moje biurko i zapukałam do biura pana starka- możesz wejść- odezwał się męski głos- dzień dobry panie Stark, ja tylko przyniosłam kawę- połóż ją proszę na biurko- jak powiedział, tak zrobiłam i wyszłam zamykając za sobą drzwi.
Siadając za moim biurkiem zobaczyłam że m stronę drzwi pana starka idzie jakaś piękna, ruda i chuda kobieta. Po chwili skapłam się że się na nią gapie i zauważyłam że chce wejść do mojego szefa- pan Stark powiedział żeby nikogo bez zapowiedzi nie wpuszczać- przepraszam śliczna. Powiedziałabyś Starkowi że tu jestem? - jasne- powiedziałam trochę zarumieniona i weszłam do starka.
- pan Stark mówi że możesz wejść- powiedziałam a kobieta zbliżyła się do mnie na maksymalną odległość. Przejechała mi powoli palcem po dekoldzie i szepnęła ciche -dziękuje- i wsadziła mi jakąś karteczkę za stanik.
Odeszła z uśmiechem a ja stałam jak wryta. O cholera gorąco się zrobiło.
Stałam tak jeszcze przez jakieś dwie minuty aż usłyszałam szarpnięcie za klamkę więc czymkolwiek siadłam i zaczęłam udawać że coś robię.
- podobno jesteś tu nowa i mam cię odprowadzić- powiedziała tajemnicza kobieta- t ta tak to ja - muszę przyznać Starkowi że ma dobry gust do asystentek- powiedziała a ja się zarumieniłam- zanim zaczniemy powiedz mi jak masz na imię i daj mi swój numer telefonu bo muszę mieć ciebie w telefonie- powiedziała a ja stałam jak kołek- halo? Żyjesz? - yy tak, jestem y/n a mój numer to 124578036- dzięki y/n- powiedziała, pociągnęła mnie za ręke i przyciągnęła bardzo blisko- uważaj na starka, to kobieciarz- nie musisz się o mnie martwić, wolę kobiety- powiedziałam na co kobieta się uśmiechnęła- mam na imię Natasza- witaj nataszo. Miło cię poznać i mam nadzieję że nasze relacje potoczą się w dobrą stronę.
Gdy powiedziałam te słowa, kobieta pociągnęła mnie w stronę windy.
-mam nadzieję że nie masz dziewczyny- nagle palnęłam.
- nie i mam nadzieję że ty też nie- weszłyśmy do windy.
- nie mam więc... - powiedziałam i do niej podeszłam.
- chyba nie będziesz mieć nic przeciwko jeśli... - przybliżyłam się do niej na maksymalną odległość ją pocałowałam.
- co ty na to gdybyśmy zgubiły drogę i zatrzymały byśmy się na dłuższą chwilę w twoim pokoju.
- jestem za- powiedziała rudowłosa a winda się otworzyła.
- jesteśmy na dobrym piętrze.Gdy weszłyśmy do jej pokoju, odrazu przygwoździłam ją do najbliższej ściany.
- ja cie oprowadzam to ja się tobą zajmę- powiedziała i pchnęła mnie na łóżko.
- to się już nie przyda- powiedziała nachylając się nade mną i zsuwając ze mnie moją spódniczke.
- to też- zaczęła odpisać moją koszule.
- wiesz że to... i to.... też nie będzie potrzebne? - powiedziałam pokazując na jej ubranie.
- dzisiaj ja się tobą zajmuje. Może następnym razem.
- ah no dobrze.Dziewczyna zdjęła ze mnie stanik i zawiesiła oczy na moich piersiach. Gdy to zauważyłam lekko się zarumieniłam a kobieta się cicho zaśmiała.
Natasza pocałowała mnie a po chwili przeszła na moją linie szczęki po to żeby potem zejść pocałunkami jeszcze niżej w stronę moich piersi.
Została się na moim prawym sutku a drugą pierś scisnęła dłonią. Cicho jękłam.
- trzeba się pozbyć jeszcze tylko jednej rzeczy- powiedziała i zahaczyła dłonią o skrawek moich majtek.
- na pewno mogę?
- tylko na to czekam- gdy powiedziałam te słowa, ruda szybkim ruchem zciągnęła że mnie dolną część bielizny.Przejechała swoim szorstkim językiem po mojej kobiecości a ja cicho jękłam. Wsadziła we mnie swój język i, zaczęła mi powobno ruszać.
Mogę się założyć że gdyby ktoś przechodził koło jej pokoju to słyszałby moje jęki.
- spokojnie piękna, ja się dopiero rozkręcam- powiedziała wysadzając we mnie dwa palce.
Zaczęła nimi ruszać. Na początku wolno ale potem trochę szybciej.- Na... Natasza, szybciej..... Proszę - powiedziałam a kobieta przyspieszyła.
Potrzebowałam jeszcze tylko paru ruchów żeby dojść ale nagle kobieta przestała.
- to tak na zachęte do pracy- powiedziała z tym swoim uśmieszkiem.
- Natasha, proszę, zrobię wszystko co będziesz chciała ale proszę, pozwól mi dojść- powiedziałam przybył do Natashy bo brakowało mi tchu.
- wszystko?
- tak, wszystko tylko proszę.
- spokojnie- powiedziała z powrotem wysadzając we mnie palce. Po chwili głośny jęk wypełnił całe pomieszczenie.-podoba mi się ten dźwięk- powiedziała natasha- chce go słyszeć częściej.
- a ja chciałabym usłyszeć kiedyś twój....
CZYTASZ
imagnify, one shoty i preferencje 18+
Fanfictionpostacie: 𝚆𝚊𝚗𝚍𝚊 𝙼𝚊𝚡𝚒𝚖𝚘𝚏𝚏 𝙽𝚊𝚝𝚊𝚜𝚑𝚊 𝚁𝚘𝚖𝚊𝚗𝚘𝚏𝚏 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛