Jestem dziewczyną z małej miejscowości. Nie wychylam się. Mało osób wie w ogóle o moim istnieniu. Jestem typem obserwatora. Nie odzywam się patrząc na tok rozgrywających się wydarzeń. Widzę cierpienie i szczęście, ból i radość. Siedzę zawsze sama w ostatniej ławce. Mam przypiętą łatkę kujona, bo zawsze mam 5 i znam odpowiedź na każde pytanie. Nikomu nie zawadzam. Nie mam też chłopaka, bo kto by chciał być z kimś takim jak ja.
„Szara myszka" – ten tekst opisuje mnie chyba najlepiej. Brak przyjaciół to chyba moje największe osiągnięcie w życiu. No może nie teraz. Minęło parę lat od tamtej mnie. Dziś jestem zupełnie inna.
Zapytacie jak do tego doszło? Poznałam GO. Tajemniczego chłopaka, który istniał i mijał mnie szkolnym korytarzem zapewne setki razy, ale ani ja ani on nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu. Aż do pewnego momentu, gdy los jednak postanowił nas połączyć. Wtedy też mój świat wywrócił się o 180⁰.
Moja zmiana moim zdaniem jest jak najbardziej na plus. Otworzyłam się na ludzi. Poza dobrymi ocenami zdobywam również nowe, ciekawe znajomości. Grono moich przyjaciół poszerzyło się do grona 5 osób, bez których nie jestem w stanie żyć. A pośród nich jest jedna, która pomogła mnie stworzyć i towarzyszy mi w każdej sprawie.
Niebywałe jak jedna osoba może zmienić całe nasze życie.
Czy ta historia będzie o NIM? Odpowiedź brzmi... Będzie o mnie.
Całe życie nikt mnie nie zauważał poza pojedynczymi osobami, które jak szybko się pojawiały tak szybko znikały. Żeby nie wyjść na kompletnego przegrywa to zdradzę wam, że miałam przez bardzo krótki czas chłopaka, ale typ tylko się o mnie założył, czego dowiedziałam się dość późno. Po tamtym incydencie zamknęłam się w sobie jeszcze bardziej. Nie byłam w stanie zrozumieć jak ogromnym zwyrodnialcem trzeba być, żeby czerpać radość z...
- A co tam piszesz? – Zamknęłam szybko klapę laptopa
- Nic, to tylko praca na uczelnię. Niedługo mija termin oddania prac, a ja nawet nie zaczęłam. Jak tak dalej pójdzie to nie zaliczę semestru u tej durnej baby i będę się męczyła z nią kolejny miesiąc na warunkowym – Westchnęłam z poirytowanie i obróciłam się w jej kierunku.
- Nie no dasz radę. Ty zawsze wychodzisz na prostą. Jak nie ty to, kto? No nie? – Bibi spojrzała na mnie tym kocim wzrokiem, bawiąc się lizakiem, którego trzymała w ustach.
-A ty nie masz czasem egzaminu z chemii? Cały tydzień powtarzałaś, że musisz się uczyć, ale z książką nie widziałam cię ani razu.
-A weeeź – przewraca oczami – Dom z papieru wydaje się sto razy bardziej interesujący. Właśnie skończyłam 3 sezon.
-Czy ty nie zaczęłaś tego oglądać dwa dni temu? – Japierdole. Nawet ja tak szybko nie połykam seriali na Netflixie.
-No może. Ale czy to ważne?
-Lepiej się weź za naukę bo potem znów będziesz jęczeć, że czeka cię poprawka i rodzice się do ciebie prują. – po moich słowach wyszła zamykając za sobą drzwi.
Kocham Bibi, ale jej nieogarnięcie czasem przewyższa jej 150cm wzrostu. Przyjaźnimy się od kilku lat, a od 2 miesięcy wynajmujemy razem mieszkanie w kamienicy blisko starego miasta. Szkoła to nie przelewki, jeśli chce się coś osiągnąć, ale moja towarzyszka zabiera się do nauki chwile przed i to z oporem. Gdyby nie moje zrzędzenie i „matkowanie" w tej kwestii to nie wiem czy w ogóle zajrzałaby do książek.
A tak poza tym, Bibi to kasztanowłosa piękność o zielonych oczach. Jest niebywale szczupła, ale ze smakiem. Nie ma chłopaka, ale to jej osobisty wybór. Woli być sama niż użerać się z typem, który prędzej czy później zniknie, bo mu się nudzi (to jej zdanie, nie moje). Poza tym kocha jeść i śpiewać (nie tylko pod prysznicem, a i wtedy jest bardzo głośna, przez co współczuję naszym sąsiadom, którzy muszą słuchać jej „wycia"). Jeśli chodzi o ubiór to przede wszystkim wygoda i styl. Luźne ciuchy, za duże bluzy i koszulki, dzwony, dresy to cała ona. Totalnie inaczej niż ja, ale jak potrzeba to zawsze jej coś podkradnę z szafy.

CZYTASZ
Tajemnica Niny
Historia CortaMoją największą tajemnicą jestem Ja. Nie jestem w stanie przewidzieć co zrobię. Inni też tego nie potrafią. Całe życie walczę o samą siebie. Jednak czy mi się uda?