Ezrael i jego poetyzm

28 2 3
                                    

no chej kurwy wracam po dużej przerwie

Drogi pamiętniczku..

Ni wśród całej rozlicznej szlachty zaściankowej,
Nikt tak wielkiego chuja wówczas nie posiadał.
Dumny był zeń Nevra i dzielnie nim władał,
A do dumy takowej miał słuszne powody,
Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.
Chuj Nevry mierzył jedenaście cali,
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie,
Zdobny w jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie.
Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości...
Słynął ponoć z kutasa podobnej wielkości.
I dziś jeszcze żartując szlachta pytla,
Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja.

Otóż te pytę chciał Nevra Ezraelowi
Na siłę wepchnąć, śmiechem się zanosi
Ezrael, tak się bawi, śmieje do rozpuku
I jak dziecina woła: "a kuku, a kuku".
Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki
Zanucił przekornie słowa tej piosenki:
"Do dziury myszko, do dziury,
Bo cię tam złapie kot bury,
A jak cię złapie w pazurki,
To cię obedrze ze skórki".
"Myszka?" - krzyknął Nevra - "cóż to za myśl dzika
Nazwać sobie ot myszka, tego oto żbika.
Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
Tak mówiąc, powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Do przedsionka, gdzie stała pełna beczka łoju,
Pełną ręką zaczerpnął, natłuścił kutasa,
Żeby błyszczał jak wielka czerwona kiełbasa.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,
Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,
Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło
I wjechał chuj w pizdę jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Ezraela, aż się popłakał
Rączęta załamując gwałtownie krzyczał:
"Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli!"
Nevra go nie słuchał, jebie, rżnie, pierdoli,
Ręce pod pupkę włożył i mocno je złączył,
Dymał, rąbał, chędożył, aż wreszcie zakończył,
Pięciokrotnie mistrzowsko zabawę powtórzył
Piec razy tez się spuścił, aż się w końcu znużył.
Ezraela na bok odrzucił jako sprzęt zużyty,
Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.
Wnet tez świtać poczęło, Nevra zmęczony
Jak na męża przystało, legł dupą do ezraela.
Kołdrę na grzbiet nacisnął, po
jajach się podrapał, do ściany odwrócił i mocno zachrapał.

Ale Ezrael nie śpi, leży na posłaniu,
Oczęta ma otwarte, nie myśli o spaniu.
Przedtem dziewicą będąc, tak bardzo się bał,
Lecz teraz gdy przywykł to by jeszcze chciał,
Chce obudzić małżonka, lecz Nevra chrapie,
Tuli się więc do niego, za kutasa łapie,
Do góry go uniosł, palcami ujął,
Obudził się Nevra i z uśmiechem prawi:
"Spójrzcie no na tę plotkę, jak go kutas bawi"
Mówił kapitan Ryków: "toć powiadam pięknie,
Ezraela chujem nie straszcie, bo się nie przelęknie
U największych rycerzy chuj się boi".
Ale twoja Ezraelkusio bez twojej urazy.
Zrozum, żem tej nocy spuścił już sześć razy,
Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,
Mogę ci jeśli pragniesz znów minetę chlapnąć.
Lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
Weź go trochę do buzi, a na pewno stanie.

koniec

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Eldarya kurwa (pamiętnik ezraela)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz