z rana na drugi dzień (6.58)
(1 czesc sie nie zapisala)
Wchodze do sali, niestety bez pilkarzyka, ponieważ ten nie odpisuje. Myśle, ze mam zamiar mu o tym dziś powiedzieć ale nie tak w prost. Gdy nagle Deyna zaczęła drzeć na całą klasę.
-Zamknij Deyna!!! - wydarlam się na nią.
-wal się!- odpyskowala
mi. -Dziewczyny! Spokojnie!- wykrzyczała wujcowa.
-dobrze, przepraszamy.-powiedziałam i zajęłam miejsce.
Lekcja znów minęła jak zwykle, nudę zadania, notatki nic ciekawego. Czekałam jak zwykle na moment wejścia pilkarzyka do sali. Ten moment wydarzyl się o godzinie 7.32.
-przepraszam za spóźnienie.- powiedział piłkarzyk.
Jak zawsze usiadł
obok mnie, -czesc.-czekaj co? Nie nazwał mnie małą? Zaniepokoiło mnie to.
-Hej, wszystko dobrze?- spytałam z troską.
-tak, czemu pytasz?- zapytał.
-nie tak po prostu.-powiedziałam broniąc się.