PANSY PARKINSON

124 13 0
                                    

    pierwotna wersja pisana była w październiku 2021, a teraz widnieje tu poprawiona z października 2022 roku. ENJOY.


  Pansy Parkinson była zła od małego. Odkąd się urodziła wmawiano jej jaka ma być, a ma być zła, lecz ceniona. Zła dla ludzi, którzy na to zasługują i ceniona przez wszystkich.

  Jednakże, jak to często bywa w przypadku młodych umysłów, mała Pansy nie zrozumiała przekazu i została zła dla każdego. Została taka jak wszyscy inni. W końcu oni chcieli by taka była.


   Pansy, należąc do Slytherinu tylko utwierdziła wszystkich w przekonaniu o tym jaka była.

  Bo przecież każdy Ślizgon był zły do szpiku kości. Każdy Ślizgon był okrutny i nieczuły na uczucia innych. Każdy Ślizgon chciał, aby na świecie działy się złe rzeczy.

   Każdy oceniał Pansy, pomimo tego, że mało kto ją osobiście znał. Chociaż nawet gdyby znał, to i tak poznałby sztuczną Pansy, tą pokazywaną wszystkim naokoło.

  W końcu taką nauczono ją ukazywać innym. 


   Pansy chciała wywoływać respekt. Lubiła być tą złą, bo złych wszyscy się bali. Należała do szkolnej elity, przyjaźniła się z ważnymi osobistościami, każdy wiedział kim była. Wtedy czuła się ważna i potrzebna. Gdy ktoś otwarcie mówił, że nie lubi Pansy, ta triumfowała. Kochała poczucie kontroli. Kochała to, że nie była nikim.


   Pomimo osobowości, którą sobie wykreowała przez lata, dziewczyna czuła się zagubiona. Czuła się zagubiona, bo nie wiedziała kim jest. Zachowywała się tak jak oni chcieli by się zachowywała, ale czy taka Pansy naprawdę była? Jaka ona właściwie była?

 Była zagubiona w prawdzie o sobie, to na pewno.


   Z czasem Pansy zatraciła się w sobie. Zagubiła się w tym co powinna robić, a w tym co ona chciałaby robić. Trudziła się, aby być idealną, ale jaka była tego cena.

  Z jednej strony pragnęła być idealna, aby jej ród był z niej dumny, by każdy ją podziwiał, by była zła i powszechnie znana, by wraz ze swoimi przyjaciółmi mogła być tymi Ślizgonami, których wszyscy się bali i którymi gardzili, ale również chcieli nimi być.

 Z drugiej strony, Pansy chciała być idealna, ale dla siebie. Być tym kim chciała być. Robić to, co chce i nie przejmować się tym, że wszyscy będą na nią patrzeć, wiedzieć co i gdzie robi. Pansy chciała być wolna od obowiązków swojego życia, od tego przed czym była postawiona odkąd się urodziła.

 Ona chciała uciec od tej wytworzonej przez nich Pansy Parkinson.


  Ale im szybciej  Pansy uciekała, tym bardziej się gubiła. Jeśli przestałaby być, tym czym została stworzona, a zaczęła być swoją wewnętrzną Pansy, straciłaby wszystko.

  W tym siebie.


   Dlatego, gdy Pansy musiała stanąć przed wyborem kim chce być, wybrała fałszywą, zagubioną, stworzoną  przez innych Pansy Parkinson, którą wszyscy znali, kochali lub nienawidzili.


  Bo Pansy nie była Gryfonem. Nie była odważna, by wybrać to czego pragnie. Nie odważyła zmienić się w prawdziwą siebie. Pansy była tylko złym, tchórzliwym Ślizgonem, który był tym czego od niego oczekiwali.


  I żyła z tym do końca, mówiąc do siebie: ''I am so lost''.

i am so lost • pansy parkinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz