Selever, mój pierwszy kochanek. Znamy się odkąd pamietam, tyle pięknych chwil musiało do tego doprowadzić.
Po kilku miesiącach w końcu postanowiliśmy byc razem, Seler i Grzesiu. Czy to nie brzmi pięknie?
Jednak nie wszystko układało się tak pięknie. Po paru tygodniach naszego związku, zobaczyłem nową osobę.
-Nigdy jej tu jej wcześniej nie widziałem- Pomyślałem, ale zorientowałem się ze przecież jestemy na randce.
-Coś się stało Komandosie?- Zapytał seler
-Nie, skąd! Wszystko Ok!- Powiedziałem zestresowany.
Próbowałem się uspokoić i delektować pizzą. ZARAZ CO KURWA
KTOŚ ZAPRASZA MNIE DO WYKWINTNEJ RESTAURACJI I ZAMAWIA PIZZĘ?!
Wtedy przejrzałem na oczy, blisko mnie siedzi piękna osoba, z która byłbym byc przez następne.. Całe życie! Za to na przeciwko mnie siedzi osoba która mi żałuje jedzenia. Tak Nie Może Być
-Seler, wiesz gdzie jest łazienka?- Zapytałem
-Tak, tam na prawo.- odpowiedział jedząc pizzę
-A gdzie dokładnie? Ślepy jestem.- powiedziałem
-Ja pierdole chodz tu placku.- Odpowiedział i wstał
Szliśmy tak chwile, kiedy zobaczyłem drzwi z tabliczką "kuchnia" , już wiedziałem co robić.
Spokojnym ruchem..WPIERDOLIŁEM SELERA DO KUCHNI POWIEDZIAŁEM COŚ W STYLU "HASTA LA VISTA MANIANA" I SIĘGNEŁEM PO NAJBLIŻSZY NÓSZ. NIE WIEM KIEDY TO SIĘ KURWA STAŁO ALE SELER WYGLĄDAŁ JUŻ JAK JAKAŚ SAŁATKA. DODAŁEM TROCHĘ SAŁATY, JAKIEGOŚ POMIDORA I KAPUSTĘ. WYCHODZĄC NAPISAŁEM JESZCZE KARTECZKĘ
"SAŁATKA ALA SELER" I WYPIERDOLIŁEM Z KUCHNI.Wchodząc na sale znowu byłem opanowany. Zobaczyłem tą tajemniczą postać, siedzącą samą przy stoliku dla dwojga. Skorzystałem z okazji i przysiadłem się.
-Witaj, nazywam się Komandos, Grzesiu Komandos. A ty?
-Umm, jestem Animek.