Narrator's Pov.
Charlotte z plecakiem przerzuconym przez lewe ramię szła wolnym krokiem korytarzem na trzecim piętrze. Dwa zakręty dalej znajdował się pokój nauczycielski, a tuż obok gabinet dyrektorki. Tym bardziej się jej nie śpieszyło. W pewnym momencie jej telefon zawibrował informując o nowej wiadomości.
Od: Choomiczek z autyzmem<3
Beth napisała mi, że dyrka cię wezwała
Do:Choomiczek z autyzmem<3
No co ty
Do:Choomiczek z autyzmem<3
Przecież ja to przykład dobrego zachowania
Od:Choomiczek z autyzmem<3
Taaa, szczególnie kiedy przyjebałaś grubemu przed lekcjami
Od:Choomiczek z autyzmem<3
Ciekawe co na to twoja mama
Do:Choomiczek z autyzmem<3
Przyzwyczaiła się
Od:Choomiczek z autyzmem<3
Heh bina ciocia :|
Do:Choomiczek z autyzmem<3
Wytrzymała z moim ojcem, wujkiem Parkerem, Scottem, Mattem i Chrisem to wytrzyma też ze mną
Od:Choomiczek z autyzmem<3
Wątpię, ale musisz przyznać ,że z moim tatą się nie męczyła
Do:Choomiczek z autyzmem<3
Nie no wcale. co teraz masz?
Od:Choomiczek z autyzmem<3
plastykę. możesz już zacząć mi zazdrościć, wiem, że ty i Beth macie teraz matmę
Charlie prychnęła z rozbawieniem jednocześnie wzdychając z rezygnacją, bo stała naprzeciwko białych drzwi z plakietką dyrektor szkoły Marija Aleksandra Casanova. Z niezbyt szczęśliwą miną schowała telefon do torby i weszła do pomieszczenia.
Pokój miał szare ściany i dwa okna z parapetami na których w doniczkach rosły jakieś czerwone kwiaty. Meble stały tylko trzy, bo biała półka z teczkami i tymi podobnymi pierdołami, białe biurko i czerwona mała kanapa naprzeciwko białego biurka. Na czerwonym krześle obrotowym za biurkiem siedziała szczupła rudowłosa kobieta ubrana w szarą marynarkę, czerwoną sukienkę i szare szpilki z czerwonymi kokardami. Kobieta miała zaledwie trzydzieści pięć lat, więc nie wyglądała najgorzej.
Charlotte mimo, że nienawidziła tego pomieszczenia była przyzwyczajona nie tylko do niego, ale i do pani Casanovy, więc od razu położyła się na kanapę rzucając plecak gdzieś obok.
- Dzień dobry pani Marijo! Jak pani córka? Wyzdrowiała już?
- Witam panno Shey. - przywitała się dyrektorka z lekkim uśmiechem wywołanym przez beztroskie pytania dziewczyny. - Tak, Alicia ma się już dobrze.
- Cieszę się niezmiernie - odpowiedziała Charlie sięgając po ciasteczka na talerzu. Mimo, że Marija nie lubiła zapraszać do siebie uczniów, bo było jej niezmiernie przykro, że musi upominać niesforne dzieci to od razu polubiła Charlie. Może dlatego, że jako jedyna potrafiła płynnie rozmawiać w ojczystym języku dyrektorki? A może dlatego, że ceniła sobie swobodę z jaką Shey się do niej zwracała?
- Dobrze, a więc przejdźmy do sedna tego spotkania.
- To pani nie zaprosiła mnie na ploteczki przy herbatce i ciasteczkach - spytała "zszokowana" Charlie wpychając sobie do buzi kolejne czekoladowe ciastko.
CZYTASZ
Devils bring to hell
Fanfiction"~ Świat płonie, a aniołów, by go ratować już nie ma ~" Legendarni Victoria, Theo, Nate, Mia, Chris, Cameron, Scott, Matt, Laura, Jasmine i Ashley z Culver City odchodzą na drugi plan, pozostawiając kilka czystych kart w historii miasta. Zapiszą je...