4.

7 3 1
                                    

daddy(nadajmy mu imie, vedzie kaspian) załozyl belce obroze, rozebral sie i gwałtownie w nią wszedl wypelniając jej scianki az po brzegi przy okazji ciagnac za obroze że belka tracila oddech. kaspian robil coraz szybsze ruchy, bijac przy tym belke i ja duszac.
-p-prosze, ja juz nie daje rady, przestan!- zaskomlała
-oj slonce to jest dopiero poczatek, a teraz nie odzywaj sie nie proszona- oznajmil i klepnal ją w tylek. nagle poleciała krew, kaspiam pociagnal za obroze z calej sily i belka miala ciemno przed oczami.

krulowa belkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz