✨Rozdział 1✨

104 8 3
                                    

Pov. Kamil

- krzyki, jasne światło, ciemność to ostatnie co pamiętałem - powiedziałem szczerze policjantowi
- Dobrze...- odpowiedział policjant i zanotował coś na jakiejś kartce. Później zadawał jeszcze jakiś pytania na które odpowiadałem zgodnie z prawdą. Z tylu głowy miałem tylko jedno pytanie „co z moja mamą?" z kobietą która poświęciła wszystkie swoje marzenie dla mnie, mimo że było ciężko nie poddała się i wspierała mnie zawsze i wszędzie.
Time skip
- Pan Lachowski?- zapytał lekarz wchodząc do pomieszczenia w którym się znajdowałem
- tak- Odpowiedziałem przytakując głową
- Mam dla Pana dwie wiadomości- rzekł lekarz
- hmm?- odparłem z nadzieją ze wiadomości będą dobre
- chce Pan usłyszeć najpierw dobra czy złą wiadomość?- zapytał lekarz podchodząc bliżej mojego łóżka
- dobrą- odparłem niepewnie
- pańscy znajomi czekają przed salą
- A będą mogli za chwile do mnie przyjść?- zapytałem.
- jasne, a zła wiadomość jest taka- westchnął- pańska mama jest w bardzo ciężkim stanie i jej szanse na przeżycie są bardzo niskie- odparł mniej pewnie niż na początku lekarz- czyli poprosić Pana znajomych żeby weszli?- zapytał z niepewnością lekarz. Z przymkientymi powiekami pokiwałem glową przytakując- lekarz po tych słowach wyszedł z sali w której się znajdowałem. Chwile później usłyszałem pukanie do drzwi- prosze- powiedziałem zapłakanym głosem i zobaczyłem moich znajomych u progu drzwi, uśmiechnąłem się przez Łzy na ich widok.
- KAMIL- krzyknął Dawid (diables) i rzucił mi się w ramiona oddałem przytulasa nieodzywając się ani słowem.
- jak się czujesz?- zapytał Dawid po czym do pokoju wszedł Łukasz
- szczerze to nic nie czuje- odparłem- a Stasiu wie?- zapytałem
- Tak wie przedchwilą do niego dzwoniliśmy- powiedział z tyłu podłamanym głosem Łukasz
- Stasiu powiedzial że przyjedzie jak najszybciej bedzie mógł- dodał Dawid
Z hopakami przegadaliśmy dobre parę godzin przez co zapomniałem o wszystkich moich zmartwieniach i smutkach które mi towarzyszyły. Nawet niewiem kiedy chłopaki poszli a ja byłem na tyle zmęczony że zasnąłem.

Pov. Stasiu 

Kolorowe swiatla migotały mi przed oczami, głośna muzyka grała przez co ledwo słyszałem moich znajomych, piłem z nimi nie myśląc o realnym świecie. Po jakimś czasie zerknąłem na telefon 9 nieodebranych połączenia od Blachy i 3 od Diablesa, udałem się na swierze powietrze gdzie oddzwoniłem do blachy, natychmiastowo odebrał:
- no co chcesz?- zapytałem opierając się o ścianę budynku
-Kamil...-powiedział blacha wachając się czy kontynulowac
- Coś sie stało? Coś z nim nie tak?- zapytałem zmartwiony
-…- blacha nie odpowiedział
-KURWA BLACHA GADAJ-
- leży w szpitalu- powiedział cichym niepewnym głosem Łukasz
- Ale jak to?- zapytałem z niedowierzaniem lekko podłamanym głosem
- miał wypadek samochodowy- odpowiedział na pytanie które mu zadałem
- przyjadę jak najszybciej będę mógł- Odpowiedziałem i porzegnalem się z chłopakiem.
Przeraziłem się Kamil mógł zginąć a ja sobie balowałem zamiast byc teraz z nim w szpitalu. Zadzwoniłem po ubera, wbiegłem do klubu i zabrałem swoje rzeczy. Gdy uber podjechał
Wsiadłem do samochodu i podałem adres mojego akademika
Time skip (do momentu jak dojechali do akademika)
Gdy dojechałem do akademika zapłaciłem kierowcy ubera i szybkim krokiem kierowałem się do mojego pokoju.
Zacząłem wrzucać swoje ubrania do torby poczym zacząłem szukać najszybszego lotu do Polski. Po 10minutach szukania znalazłem ofertę na lot za 1godzine rozejrzałem się po pokoju sprawdzając czy mam wszystko mam zamknąłem mieszkanie I jak najszybciej udałem się na lotnisko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorek

Dziękuję wszystkim którzy mają w planach to czytać kc was<333~ anka

Gdybym była wcześniej było by ze Stasiu zezgonował XDDDD
Ale No co mogę powiedzieć dziękuje za przeczytanie o ile tutaj trafiłes/as miłego dnia
Nie umiem pisać
Kc<3 ~Amcia

Kocham was <3 wpadać na ig hopaki_idole bo wam wpierdole~ Natalia

ស្នេហា | Ewron x Thorek ¦ ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz