prawa fizyki

4 0 0
                                    

Udałam się na mój ostatni trening skoku z balkonu. Zniszczone zdrowie psychiczne i fizyczne, lata wyrzeczeń i odruchy wymiotne na widok Cielaka nie były tego warte. Zanim przeszłam do mojego głównego celu wpadłam na genialny pomysł.

Przebrałam się, rozgrzałam i zaczęłam skakać z balkonów jakby nigdy nic. Na dole, pod ostatnim balkonem, stał Cielak. Wrzeszczał na mnie jak zawsze i jak zwykle zwracał uwagę na moje błędy. Sam gówno wiedział o tym sporcie, nie potrafił nawet podnieść nogi nad barierkę. Byłam już na ostatnim balkonie. Został jeden skok. Spojrzałam w dół. Cielak zerował żubrówkę jakby nigdy nic. Użyłam mojej wiedzy z dziedziny fizyki. Obliczając przyspieszenie, prędkość, biorąc pod uwagę przyśpieszenie ziemskie i wybierając idealny kąt skoku uśmiechnęłam się pod nosem. Skończyłam. Wylądowałam idealnie na głowie tyrana.
-Prawa fizyki, szmato.-powiedziałam.
Jego kark został złamany od razu a on padł na ziemię martwy. Butelka z procentową zawartością wyleciała w górę, po czym wpadła mi idealnie w ręce. Dookoła zbiegli się ludzie. Na początku myśleli, że to chwilowe pijackie omdlenie, ale potem wszystko już było jasne.
-"Należało mu się! Nic nie robił tylko pił i napastował małe dziewczynki!"- słyszałam w tle.

Wyszłam z tłumu z resztą żubrówki w ręce. Każdy nienawidził tego pijaka, nawet jeśli wyszłoby, że cielowo go uśmierciłam to nawet policja by się tym nie zajęła, z resztą, chuj mnie to jebie, Cielak, ty gruby obciągaczu.

Bez poważania, Pszczoła

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

pszczoła maja i walka z piratemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz