rozdział 5

70 3 10
                                    

Kokichi•pov
Obudziłem się u Miu w domu koło 12 nad ranem, a może to już południe? Nie mam pojęcia na wyświetlavzu komórki zobaczyłem że dzwonił do mnie Shumai, aż 10 razy. Musi być na prawdę zdesperowany aby mnie przeprosić. Mam taką nadzieję bynajmniej. Wstałem z łóżka, i powolnym krokiem pobiegłem do kuchni, zabezpieczyłem się nożem kuchennym i wróciłem do pokoju, ten wariat mógł tu być w każdej chwili. Zadzwoniłbym na policję ale to niebezpieczne dla Shuichiego. Kocham go nawet jeżeli jest okrutny wobec mnie. Czy to paradoks? Miu wbiła mi do pokoju nie okteślony bliżej czas potem. Shuichi dzwonił tez do niej.
—co ten twój idiotyczny kochaś robi? Najpierw po prostu cię gwałci a teraz chce przepraszać? To niedorzeczne
— on? Nie wiem w sumie... lubię go ale tym razem nie przyjdę w jego ramiona
—oby oby, Kokichi, bo to się źle skończy
Powiedziała Iruma a potem zagraliśmy partyjkę UNO. Nagle usłyszeliśmy łomotanie drzwi. HUK STUK PUK. Jakby coś wyrywało je z zawiasów. Iruma poszła sprawdzić co to... i już nie wróciła. Słyszałem potem już tylko śmiech, złowieszczy i przerażający i nagle mnie zmroziło.
—S-Shumai....
—CZEMU NIE ODEBRAŁEŚ TELEFONU
—r-rozładował się - skłamałem
—KŁAMIESZ
mówiąc to pchnął mnie na ścianę a moja głowa z impetem uderzyła o biurko stojące niopodal. Film mi się urwał i nic dalej nie pamiętam.
(Sorry że takie krótkie)
[C.D.N]

Listy w butelce [ pregame Saiouma story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz