2, czyli krok pierwszy

44 11 5
                                    

Więc tak.

W tym wariatkowie nie był sam. Grupa była mała, ale różnoraka. Dowiedział się o nich więcej podczas swojego pierwszego kroku.

Ferenc był wysoki, miły, ale widocznie niechętny do jakiejkolwiek interakcji ze wszystkimi wokół niego. Dużo gestykulował kiedy mówił i miał tendencję do zakładania niesfornych pasm włosów za ucho, kiedy nie był pewien co powiedzieć. Był pianistą, pracował w sklepie spożywczym po szkole, był homoseksualny.

Eliza miała ciemne włosy, drobną sylwetkę i smutny wyraz twarzy. Mówiła cicho, przeciągała niektóre głoski. Bębniła palcami o udo albo bawiła się długimi, ciemnymi włosami, kiedy nie mówiła. Malowała, w rodzinnym mieście zostawiła chłopaka, którego w sumie nie lubiła, była homoseksualna.

Juliusz miał ciemne loki, wysokie czoło i mord w ciemnych oczach. Pod koszulą będącą uniformem na obozie miał czarny golf, a w uchu dziurkę po kolczyku. Dużo się krzywił i wywracał oczami, drapał się po przedramieniu kiedy tylko miał okazję. Pisał wiersze, lubił ból, był homoseksualny.

Hersylia, siostra Juliusza, miała krótko ścięte czarne włosy i garbaty nos. Nie przypomniała brata w żaden sposób, uśmiechała się zdecydowanie częściej od niego. Przygryzała wargę, kiedy nie mówiła. Grała w piłkę ręczną, okazjonalnie dziergała na drutach, była homoseksualna.

Cyprian miał ciemne, sięgające do ramion włosy i jakiś taki spokojny wyraz twarzy. Ruchy miał powolne, mówił również bardzo powoli. Kiedy nikt nie zwracał na niego uwagi, zaczynał wyłączać się i patrzeć w jeden punkt, ignorując wszystko wokół. Dużo rysował, interesował się zwierzętami, zwłaszcza gryzoniami, był homoseksualny (krzywił się, kiedy to mówił - chyba w to nie wierzył).

Ksawera miała piękny, śnieżnobiały uśmiech i zielone oczy. Ciemne, lekko falowane włosy spływały jej po ramionach i idealnie obramowywały jej twarz. Gdy nikt na nią nie patrzył, zaczynała poprawiać włosy i natychmiast z twarzy schodził jej grymas. Śpiewała, szyła, pracowała jako opiekunka do dzieci, była homoseksualna.

I... Adam. Kiedy przyszła jego kolej na przedstawienie się, rzucił tylko szybkie my już się znamy, a gdy Andrzej skarcił go, to wyprostował się, uśmiechnął i przedstawił się. Ale jak się przedstawił, hoho!

Adam miał ciemne, frustrująco niepoukładane i przydługie włosy, zimne, szaroniebieskie oczy, które zdawały się same w sobie rzucać wyzwanie każdemu, kto tylko w nie spojrzy. Uśmiechał się półgębkiem, jakby był dumny z tego, że tu jest. Chyba żaden przymiotnik dobrze go nie opisywał, ani z wyglądu, ani z postawy. Pisał wiersze, lubił chłopców, bardzo lubił chłopców, był homoseksualny.

W końcu przyszła kolej Fryderyka. Czuł się jak na przesłuchaniu grupowym. To było straszne.

— Nie bój się, wszyscy tutaj przeszli przez to samo – Andrzej uśmiechnął się do niego i kiwnął głową zachęcająco. – Nie musisz się czuć przytłoczony, spróbuj zacząć od tego, kiedy pierwszy raz zorientowałeś się, że jesteś gejem?

— Nie jestem! – Fryderyk uśmiechnął się niepewnie, czując rosnący absurd całej tej sytuacji. – Wszyscy po prostu twierdzą, że tak jest. Nie powinno mnie tu w ogóle być.

— To zupełnie normalne miejsce do rozpoczęcia swojej podróży. W takim razie z pewnością są jakieś cechy, które zastanowiły twoich bliskich, prawda?

— No... – zaczął bawić się brzegiem swojego dziwnego ubrania. – Jestem wegetarianinem.

Ferenc i Adam jednocześnie pokiwali głowami, jakby nagle zrozumieli cały jego problem.

Ale ja jestem..!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz