- Chaeyeong wstawaj! Znowu się spóźnisz! - obudziły mnie z rana wrzaski.
Przetarłam oczy. Nade mną stała moja mama z telefonem w ręku.
- Wiesz która już godzina?! - zapytała zdenerwowana.
-Już wstaje - odpowiedziałam i miałam zamiar zebrać się na równe nogi ale moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa.
Codziennie to samo.
- Za 10 minut w kuchni! Śniadanie czeka! - usłyszałam głos madki.Szkoła. Kiedy byłam w podstawówce uwielbiam tam przychodzić. Ale teraz wszystko się zmieniło. A to wszystko przez Mine, ale nie chcę o niej myśleć, najlepiej jakby przestała istnieć, albo zniknęła.
Chwilę później siedziałam na krześle i przeżuwałam kromkę chleba z serem i pomidorem.
Ten dzień był do bani, padał deszcz, w drodze do szkoły wdepłam w ogromną kałuże i przemokły mi buty. Na szczęście był piątek, ta informacja trochę polepszyła mi humor.- Hej! - obruciłam się napięcie i zobaczyłam moją przyjaciółkę- Minnie.
- Cześć! - odpowiedziałam i podbiegłam do niej aby się przytulić.
- I jak jesteś już spakowana? - zapytała.Spojrzałam na nią dziwnym wzrokiem. Spakowana? Na co? Po chwili jednak sobie przypomniałam. W poniedziałek wyjeżdżamy z klasą na kilku dniową wycieczkę.
- Nie do końca-mruknęłam.
- Ja już dawno się spakowałam, mogę po szkole do ciebie wpaść i pomoc ci w pakowaniu się, może Winter też będzie mogła- odrzekła z energią.Za to ją kocham, zawsze jest pełna energii i ma mnóstwo pomysłów.
Około 5 minut później wchodziłyśmy do szkoły, zrobiło mi się gorąco, jako i że jest październik jest duża różnica pomiędzy temperaturą na zewnącz a wewnącz budynku.
Razem z Minnie skierowałyśmy się na 2 piętro, gdzie znajdują się szafki. Niestety po drodze musiałyśmy spotkać bandę "królewn", czyli Minę i jej bandę, wszystkie naj zwykle siedziały na ławce obok sklepiku i piły energetyki śmiejąc się. Ma mój widok zaczęły się mi przyglądać i szeptać coś między sobą, śmiejąc się jeszcze głośniej.
- Chodźmy- Minnie widząc, że nagle pobladlam pociągnęła moja rękę do przodu.- Nie przejmuj się nimi, ile razy mam ci mówić?
- Łatwo ci mówić - przewróciłam oczami. - Ciebie każdy lubi.
- Nie prawda- zamruczała ale sama wiedziała że to prawda.
Minnie jest najmilsza dziewczyną w klasie a może i w całej szkole, udziela się w wolontariacie i w ogóle. Jest kochana.
- Hejka! - ktoś zakrył mi oczy i poczułam woń perfum o zapachu słodkich pianek.
Od razu wiedziałam kto to.
- Winter! Hej! - zawołałam na widok przyjaciółki.
- No hej!
Przebrałyśmy szybko buty i schowałyśmy kurtki do szafek.
Zerknęłam na zegarek- 7.58.
W tym samym czasie zadzwonił dzwonek, a ja razem z dziewczynami podreptałyśmy do sali 54.★
Siedziałam w przedostatniej ławce i wpatrywałam się w okno. Lekcja koreańskiego, można umrzeć z nudów. Większość osób spało albo siedziało na telefonach. Ja przeglądałam zdjęcia na instagramie. Nagle dostałam czymś okrągłym w głowę, podniosłam przedmiot z ziemi, był to obierek od jabłka. Obróciłam się, Mina, która siedziała w ławce z Irene dusiły się że śmiechu.
- MINA TY IDIOTKO! - nie kontrolowałam tego co mówię.
Wszystkie pary oczu, uwzględniając oczy naszego nauczyciela zostały skierowane na mnie.
- Proszę Pana bo... - próbowałam się wytłumaczyć.
- Dość, Chaeyoung do dyrektora!
- Ale to Mina..! - znowu nie dał mi dokończyć.
- Przestań! Do dyrektora mówię!Powoli wstałam, i ruszyłam w stronę drzwi.
Czułam na sobie spojrzenia całej klasy, w oddali dało się usłyszeć śmiechy.
-To napewno Mina, Irene i Yiren się
tak chichrają- pomyślałam.Mialam ochotę zniszczyć Minę, miałam już jej po dziórki w nosie, nie dość że myśli że jest najlepsza i najważniejsza, uważa się za pempek świata to jeszcze ma prawo niszczyć mi życie na każdym kroku.
Szlam korytarzem, zeszłam po schodach aż znalazłam się pod pokojem z numerem 2. Pokój dyrektora.-Mhh- wzychnelam głośno.
Nauczyciel koreańskiego, który cały czas szedł przede mną wszedł do pomieszczenia.-Poczekaj tu chwilę - rzekł.
Chwilę gadał z Panem Kim, przysłuchiwałam się ich rozmowie ale nie zbyt cokolwiek usłyszałam.
Po pewnym czasie wyszedł.
- Pan Kim oczekuje na ciebie w jego pokoju - odrzekł wychowawca koreańskiego.
Serce mi biło, to nie pierwszy raz kiedy przez Mine mam problemy. Po woli ruszałam moje ciało w kierunku drzwi, weszłam do środka.
- Dzień dobry - mrukłam.
- Dzień dobry-sztywno powtórzył.
Przez pewien czas panowała cisza. Wskazał palcem na stojący fotel. Posłusznie na nim usiadłam.
- Chaeyeong, co miało znaczyć Twoje dzisiejsze zachowanie?
- To nie tak, Mina rzuciła we mnie jabłkiem z całej siły! - powiedziałam a do oczu zaczęły mi napływać łzy.
- To nie powód żeby ją obrażać! - odpowiedział. - Niestety nie skończy się tylko na pouczeniu, trzeba wyciągnąć konsekfecje. Wpadł mi pomysł, wiem że w poniedziałek jedziecie na tygodniowa wycieczkę...
- Nie pojadę na nią, prawda? - przerwałam mu, zrobiło mi się przykro, bo tak czekałam na ten wyjazd.
- Właściwie to pojedziesz- zmarczyl brwi.-Ale będziesz w pokoju z Miną.
-CO?! - wykrzyknęłam, spełnił się mój najgorszy koszmar.- To ja nie jadę.
-Musisz, zapłaciłaś, nie po to rezerwowaliśmy miejsce dla ciebie, skoro miałabyś nie pojechać. Przekaż Minie o tej informacji.
-Yh...dobrze-zerwałam się na równe nogi i wyszłam.
---------------------------------------------------------
Hejka 💖,
Proszę o wyrozumiałość to mój pierwszy ff<33.
Miłego dnia!