-ℙ𝕠𝕟𝕚𝕖𝕕𝕫𝕚𝕒𝕝̴𝕖𝕜 𝟟:𝟘𝟘-
Ahhh poniedziałek, a z poniedziałkiem wiąże się kolejny dzień w szkole. Mam dzisiaj dwie kartkówki, na które jak zwykle nie umiem. No cóż takie życie. Weszłam do łazienki i zaczęłam się zbierać. Do szkoły mam na 9:00 i jak zwykle pewnie Ok. 8:30 przyjedzie po mnie mój chłopak. Tak mam chłopaka, nazywa się Kai i jesteśmy ze sobą od 2 miesięcy. Bardzo go kocham i myśle że on czuje to samo. Usłyszałam wibracje mojego telefonu. Dzwoni Kai...
-Halo?-
-Hej kochanie nie mogę dzisiaj po ciebie przyjechać, przepraszam ale muszę odwieźć siostrę do szkoły, która jest w przeciwną stronę-
-To nie mogę pojechać z tobą?- odparłam z nadzieją
-Nie dzisiaj, do zobaczenia w szkole-
-Kocham cię- Odpowiedział i się rozłączył
Ah mogłam się tego spodziewać. Związek z nim nie jest moim wymarzonym, ale tłumaczę to sobie, że jestem jego pierwszą dziewczyną. Czyli jestem skazana na autobus?. Nam miał lekcje na 8:00. Zadzwonię do Kamili pewnie też jedzie tym środkiem transportu.
Mieszkalysmy niedaleko siebie dlatego umówiłyśmy się na przystanku.
Dopakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz ponieważ już nikogo w środku nie było.-O jesteś wreszcie!- Krzyknęła Kamila która stała z telefonem w ręce.
-No jestem, i wcale się nie spóźniłam-
-No dobra dobra- Odpowiedziała przewracając oczami
Autobus przyjechał i wsiadłyśmy
-Ej a to nie jest Kai?- Zapytała Kamila wpatrując się w początek pojazdu
-Tak to chyba on... ale dlaczego siedzi obok jakiejś laski i trzyma ją za udo?- Z trudem przełknęłam ślinę
-Chodź-
Drzwi autobusu otworzyły się a ona pociągneła mnie ku wyjścia-Co tu robisz? Nie tu jest nasz przystanek-
-Pójdziemy pieszo nie mam zamiaru patrzeć jak jakiś chuj cie zdradza-
Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam słuchawki. Zastanawiałam się dlaczego nie było mi przykro. Miałam jedną słuchawkę a drugą moja przyjaciółka.
W końcu doszłyśmy do szkoły i po odłożeniu niektórych rzeczy do szafki weszłyśmy do sali.-Jak zwykle spóźnione- Powiedziała ponuro znienawidzona przez nas nauczycielka
-Tsa przepraszamy- niechętnie odpowiedziałam i usiadłyśmy w ławce.
Przed nami siedział mój chłopak. W sumie już nie chłopak. Zamierzam z nim zerwać po lekcji.Po nudnej i monotonnej lekcji wyszłyśmy z sali. Poczułam jak ktoś łapie moją talię i całuje mnie w szyje. Szybko się odwróciłam.
-Hej słońce- zwrócił się do mnie uśmiechnięty Kai
- E-Em hej-
-Co ty taka spięta? Rozluźnij się trochę- Uśmiechnął się słodko
-Co? Ja nie, nie jestem. Pójdę Em do biblioteki-
-Dobrze widzimy się potem- Po tych słowach pocałował mnie i poszedł
Dlaczego tego nie zrobiłam?! Dlaczego on na mnie tak działa? Poszłam do biblioteki.
-I jak?- Zapytała Kamila która już tam na mnie czekała wiedząc że tam przyjdę
Opowiedziałam wszystko a ona zrobiła zirytowaną minę.
-No co?!-
-Idiotka, on cię zdradził!!!-
-Załatwię to po szkole-
-No ja myśle a teraz chodźmy bo zaraz dzwonek-
Lekcje w końcu dobiegły końca. Na lekcjach nie mogłam się kompletnie skupić ciągle myślałam o Kaiu. Mam przez niego mętlik w głowie. Wyszłam przed szkołę i Pożegnałam się z Kamilą i usiadłam na ławce przed budynkiem.
Zobaczyłam go nadchodzącego i momentalnie wstałam.-Chciałaś porozmawiać- podszedł i chciał mnie pocałować jednak się odsunęłam
-Co jest?!- Krzyknął zdziwiony moją reakcją
-Przepraszam cię ale ja już wszystko wiem, widziałam ciebie i jakąś dziewczynę w autobusie- Sama nie wiedząc czemu poleciały mi łzy. Przed chwilą nie było mi przykro, a teraz?
-Haha słuchaj- Złapał mnie za nadgarstek -Myślałaś, że ktoś taki jak ja mógłby być z taką suką jak ty? Haha-
-C-co?-
-Haha żałosna jesteś to wszystko to był głupi zakład, że mam cię przelecieć haha, a teraz dla zakładu pójdziesz ze mną- Zaczął ciągnąć mnie do swojego samochodu.
-Wiesz co jednak nie- Puścił mnie, wsiadl do samochodu i odjechał
Byłam zdziwiona jego zachowaniem, bardzo mnie to wszystko zabolało... Ja naprawdę go kochałam. Cała zapłakana pojechałam do domu autobusem. Weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Członkowie mojej rodziny jedzący razem obiad popatrzyli ze zdziwieniem na siebie. Namjoon odłożył sztućce i zaczął walić w moje drzwi.
-Co?!-
-Otwieraj!!!-
Po jakimś czasie otworzyłam drzwi a Nam wszedł i mocno się do mnie przytulił. Siedzieliśmy a on przytulał mnie głaskając po głowie. Słychać było tylko mój szloch, Pozatym nikt nic nie mówił. Nie chciałam narazie mu o wszystkim mówić.
Po jakimś czasie pocałował mnie w czoło i wyszedł. Chciałam żeby został, ale wiedziałam że ma swoje rzeczy do zrobienia.- 𝟚𝟛:𝟘𝟘 -
Nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o całej zaszłej sytuacji. Stwierdziłam że muszę wyjść się przewietrzyć. Ubrałam jakieś luźne ubrania i wyszłam bez słowa z domu.
Poszłam do mojego ulubionego parku. Spacerowałam ze słuchawkami w uszach. Nagle obok mnie przeszedł dziwny mężczyzna. Gdy spojrzałam na niego i złapałam z nim kontakt wzrokowy przeszły mnie ciarki. Odwróciłam wzrok i poszłam dalej. Jego twarz nie mogła wyjść mi z pamięci.
Zdecydowałam, że pora wrócić do domu. Tak zrobiłam i od razu po powrocie polozylam się spać.- ℕ𝕖𝕩𝕥 𝕕𝕒𝕪 -
Obudziłam się czując się jakoś inaczej. Nie przejęłam się tym jednak zbytnio. Jak zwykle ubrałam się i pojechałam do szkoły. Jednak wszystko wydawało mi się jakieś dziwne...
CZYTASZ
- My secret vampire - K.Th -
FanfictionJej życie układa się idealnie, czy może pójść coś nie tak?