Pierwszy Upadek

44 6 18
                                    

Dla Shinyi był to normalny, niczym niewyróżniający się dzień. 

Gdyby nie jego podejrzenia co do lekko niecodziennych interakcji między Gurenem Jednymnosem a niejaką Amandą. Od kiedy miał styl ubioru "kawaii" Jedennos nie poświęcał mu tak dużo czasu jak kiedyś...

Tak rozmyślając zahaczył ręką o swoją bujną grzywę i zgarnął włosy ze  swojej twarzy.

Jego wszystkim ruchom przyglądał się znany wszystkim jako Kaeyak, wróżek chrzęstny i pocieszyciel strapionych. Jego skrzydła były w kolorze najgłębszej czerni jaką widział świat, a włosy długie, proste i przefarbowane na różowo. 

Nie mógł znieść widoku zrozpaczonego młodzieńca a więc szybko do niego podleciał i powiedział:

-Ej

-Gej - odpowiedział mu Shinya.

-Yyy nie? - powiedział z pewnym zawahaniem Kaeyak.

-Sory ziom ale widać...

-Ok, ale pewnie zastanawiasz się skąd jakiś zmutowany facet znalazł się w twoim domu, odpowiedź jest prosta, po prostu jestem stalkerem. To znaczy wróżkiem chrzęstnym....- odpowiedział mu lekko zmieszany Kaeya.

-Wiem jak tu się dostałeś - stwierdził Shinya.

-Jak się dowiedziałeś?

-Za pomocą zmysłu wzroku zobaczyłem jak wspinasz się po rynnie do mojego mieszkania, a za pomocą zmysłu słuchu usłyszałem trzask wybijanej szyby 

-Hahaha...- zaśmiał się zażenowany Kaeyak wiedząc już, że nie jest taki zajebisty jak mu się wydawało.

-Ty to się lepiej nie śmiej, bo policja jest już w drodze skurwysynie.

To lekko zaniepokoiło wróżka chrzęstnego Kaeyę.

-No to co, masz jakieś życzenia? - spytał męską alternatywkę stojąca przed nim.

-Tak - odpowiedział mu pewnie Shinya.

-A będziesz tak łaskawy aby podzielić się nimi ze mną?

-Tak.

-A możesz powiedzieć teraz? - Kaeya niepewnie zadał mu pytanie po raz kolejny, ponieważ nie mógł wytrzymać nacisku jaki wywierał na niego jego pęcherz po wypiciu podejrzanego płynu, który znalazł w butelce obok rynny, która pomogła włamać mu się do mieszkania naszej alternatywki i chciał załatwić tą sprawę jak najszybciej.

-Tak- powiedział znowu Shinya.

-To mówisz czy nie?-zapytał go znowu Kaeyak czując łzy zbierające mu się w kącikach oczu. Nigdy w swoim życiu nie myślał, że zwykła potrzeba fizjologiczna go pokona. 

-No nie wywieraj na mnie takiej presji, sam wiem jak sobie poradzić...

Mówiąc to Shinya wyjebał Kaeyaka za drzwi i udał się po czarną farbę do włosów, czarne cienie, czarną szminkę i przywdział grobową minę, miał plan jak poradzić sobie  samemu.

Tymczasem Kaeyak nie mógł wytrzymać napięcia jakie wywołało wstrzymywanie moczu i zemdlał, przez co został odholowany do domu kosiarką kosiarza Szinoji, który lubił kosić trawę w swoim kawaii emo kostiumie (on sam nie wie czy on jest alternatywką, emosem, kawaii baka gerl czy mazdą mx-5...).

...

Może miał to być już koniec perspektywy Szinji aczkolwiek do historii trzeba wpleść wątek rzeczy, która sprawiła że sprawy przybrały taki obrót. 

Rzeczy która zmieniła rzeczywistość, 

rzeczy ... przez którą

Szinja od 5 dni nie rozmawia z jednymnosem

Chłopak nieśmiało sięgnął do spiżarki żeby to wyciągnąć, jednak został zatrzymany przez Kaeeeje

-Przecież mówiliśmy że nie mamy przed sobą tajemnic

-Łotaheeeeeel bracie nic takiego nie miało miejsca

-Ale jednak coś przede mną ukrywasz- przeszył go spojrzeniem inteligentnego detektywa

-J-Ja

A tuż za nim ukazały się one...

ogórki kiszone

*****

Ten sam dzień, Jedennos perspektiw.

-Kompletnie mnie to nie śmieszy - powiedział przystojny, zadbany i najpiękniejszy w świecie mężczyzna nazywany przez siebie, ale również przez innych ponieważ tak brzmiało jego imię „Jedennos".

-Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, że tu nie było wcześniej żadnej konwersacji? -powiedziała Amanda, bed bicz, postrach Kaeyaka który często przebywał pod jej śmietnikiem.

-Ok zjebana babo, nienawidzę cię bo odzywasz się do mnie takim pretensjonalnym tonem że nawet wysrać się w spokoju nie da!-odpowiedział spokojnie sfrustrowany Guren, chociaż po jego wypowiedzi nie można wywnioskować, że była spokojna.

-ALE TY NIE SRAŁEŚ!!!- wykrzyczała Amanda, która wręcz przeciwnie nie umie mówić cicho.

Tymczasem w głowie Amandy pojawiła się myśl kompletnie zaprzeczająca jej słowom, coś w stylu "jak ja go kocham za jego charakter, tak dobrze się dogadujemy, chyba muszę zaplanować nasz ślub...".

W międzyczasie gdy Amanda pozostawała w swoim złudzeniu Guren postanowił wkroczyć do akcji.

-Wiesz co?- powiedział podejrzanym tonem Jedennos nie mogący połączyć się telefonicznie z Shinyą przez 5 dni co sprawiało, że bardzo bolała go trzustka.

-Co? - odpowiedział mu ponuro alternatywka boy ciesząc się wewnętrznie, że Guren zainicjował kontakt między nimi.

-Mam plan.

-Jaki plan? - zapytał go równie ponuro jak wcześniej Shinya czując jak szczęście rozpiera go od wewnątrz, ponieważ Guren nie ma w zwyczaju mówić do niego więcej niż dwa słowa.

-Kurwa sprytny - odpowiedział mu bezwstydnie Guren.

-...

Mówiąc to złapał Amandę  za lewą powiekę, przybliżając ją do swojej twarzy i całując ją w środkowy palec lewej nogi.

Amandę tak zatkało, że jedyne co była w stanie wydusić to dwa słowa:

-Muszę wziąć hepaslimin.

-O co ci chodzi? - zapytał Guren, który kazał skończyć jej z tym lekiem, ponieważ efekt uboczny wywołany przez ten lek był gorszy niż poddanie cyklonowi B. 

-A tobie?- zapytała Amanda z ciekawością. Nie rozumiała dlaczego Jedennos kazał jej skończyć z hepasliminem. Kochała uczucie rozpierające ją od środka po zażyciu owego leku bardziej od niego i nie mogła przestać.

- Hmmmm, chce wzbudzić zazdrość Shinyi-odpowiedział nieszczerze Guren. Swoim działaniem chciał wezwać do siebie Bangladeszanina, który powiedział mu, że po wezwaniu w taki sposób zjawi się obok niego w 1,27 sekundy.

Słysząc to Amanda dostała załamania psychicznego (i fizycznego, ponieważ zdzieliła Jednegonosa po jego wyżelowanych włosach teraz bardziej przypominających kamień, całkowicie przypadkowo łamiąc sobie przy tym rękę).

A z kolei temu wydarzeniu przyglądał się przyjaciel Kaeyaka, jeden z grupy sandomierskich shiperów i powiedział:

-Jestem głodny - powiedział pierwszy.

-Nie o to mi chodziło - odpowiedział drugi.

-To wszystko zmierza na złe tory! - wyrywając swoje włosy wykrzyczał trzeci. 

Aż nagle z za niego wyskoczył śmierdzący jak zawsze, aczkolwiek powalający swoją urodą Kaeyak, mówiąc:

-Część Łej Łusien~





zedytowane 26.01.2024

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

nasze ogórki kiszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz