1. Ona zawsze ci obciągnie, czyż nie?

99 5 37
                                    

- Victoria, przez ciebie się spóźnimy! - krzyknęła Hermiona, która prawdopodobnie była już ubrana. Ranny pieprzony ptaszek. - Większego lenia ten świat nie widział.

- Nie przesadzaj, już wstaję - odpowiedziałam zaradnie, przypominając sobie, jaki dziś jest dzień. Pierwszy września, czyli początek szóstego roku w Hogwarcie.

Mimo, iż byłam ślizgonką, nigdy nie lubiłam pozostałych z mojego domu. Ludzie w Slytherinie, którzy towarzyszyli mi w tych sześciu latach nauki, nie padali do mnie sympatią odkąd ich poznałam. Trzymałam się w Harrym, Hermioną i Ronaldem, może to przez to tak ich odtrącam?

Jedyną osobą, którą w jakimś stopniu toleruję, jeśli chodzi o mój dom jest Theodor Nott, którego poznałam na drugim roku, gdy spadły mi książki. Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale muszę przyznać że czasami rozmawiamy bez zbędnego wyzywania się i nabijania się z siebie. Jest też również bardzo przystojny, więc przez to w szkole zawsze, gdy się do niego zbliżę, naskakuje na mnie tysiąc jego fanek.

Właściwie to jeśli chodzi o dojazd na peron 9¾ od dzieciństwa zawozi mnie Pani Weasley, z którą moja mama ma dobre stosunki. Często rozmawiały, gdy byłam młodsza i od czasu, kiedy się poznały często tam jeździmy. Moja rodzicielka jest aktualnie poważnie chora, ponieważ jest już starszą kobietą. Trzyma się sama w domu i obiecuje mi, że będzie co tydzień wysyłać listy z wiadomością, czy wszystko u niej okej. Natomiast mój tata umarł kilka lat temu. Rodzina mówi, że zrobił to aby ratować nasze życie, lecz nigdy nie powiedzieli dlaczego umarł, a gdy zaczynałam temat o nim, oni od razu go zamykali.

Kurewsko dziwne, ale mniejsza...

Wstałam z łóżka, i podeszłam do swojego kufra, na którym leżała klatka z moją sową - Dory. Sowa była jasnobrązowa i bardzo stara, bo w sumie można by było powiedzieć, że towarzyszyła jeszcze w ostatnich latach nauki mojego ojca.

Wyjęłam z kufra czarne dresy, beżowy top i rozsuwaną szarą bluzę, która docierała mi do pasa. Gdy tylko usłyszałam śmiechy bliźniaków - Fred'a i George'a - w kuchni, podbiegłam do łazienki się przebrać.

Spojrzałam w lustro. Moje odbicie. Miałam długie, ciemnobrązowe naturalnie proste, lecz przy końcówkach pofalowane włosy, sięgające bioder. Lubiłam je szczerze, ponieważ nie miałam dużego problemu z tak zwanymi kołtunami, z którymi dużo dziewczyn się zmaga. Moje oczy, koloru ciemnozielonego właśnie gapiły się w gówniane odbicie, które widziały dużo razy.

Jeśli chodzi o moją sylwetkę, byłam średniego wzrostu i na niego nie narzekałam. Nie byłam niska, ale również nie wysoka, a moje widoczne wcięcie w talii często ułatwiało mi powodzenie u płci przeciwnej.

***

Zjadłam pośpiesznie śniadanie razem z Państwem Weasley, a później pojechałam z moimi przyjaciółmi, Gryfonami na peron

Wbieganie w tą ścianę, to jedno z moich ulubionych zajęć.

- Dużo miejsc zajętych. – powiedział Harry, szukając wolnego przedziału. - Wygląda na to, że musimy się rozdzielić.

Przytaknęłam głową na jego słowa. W końcu zawsze siedzieliśmy wszyscy razem, ale sytuacja jest, jaka jest i nie można tego zmienić. Poszłam więc na cześć przedziałów, ktorą zawsze zajmowali Ślizgoni.

Idąc korytarzem wręcz roiło się od jebnietych na łeb bachorów, które biegały gdzie popadnie.

Bez przesady, już jakieś osiem dzieci we mnie wpadło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 16, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hurts so good - D.M 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz