Cześć wszystkim! To moja pierwsza świąteczna opowieść z obiecanych trzech (następna będzie o CenCer, a ostatnie ukaże się opowiadanie o CivDam) i zgodnie z moją obietnicą zasugerowałam się waszymi sugestiami (jeszcze raz bardzo wam dziękuję za udział w zabawie 😘).
Dzisiaj pierwsza część opowiadania z NedCer w którym wzięłam pod uwagę wasze sugestie - there was only one bed (propozycja @gogo12221 & @goarwago, chociaż w tym przypadku mamy podłogę 😁) oraz snowed in (propozycja @gogo12221). Od siebie dodałam secret crush 🙂
Cieszę się, że jesteście ze mną i Wesołych Świąt!
***
Było mu ciepło, zdecydowanie za ciepło, choć nie miał pojęcia dlaczego. Bolał go kark, a w żebra wbijało się coś, co w uczuciu przypominało łokieć, ale Nedim nie był w stanie zrozumieć jak miałby wygiąć ramię pod takim kątem, by sam wbijał sobie łokieć w żebra.
Poczekaj... To nie był jego łokieć.
Otwierając oczy w szoku, ujrzał falę długich włosów rozsypanych na jego ramieniu i w jednej chwili przypomniał sobie z jakiego powodu było mu za ciepło - ktoś na nim leżał.
I nie był to byle kto, ale Ceren Yilmaz.
Młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela. I jego sekretne zauroczenie, które wparowało do jego mieszkania poprzedniego dnia i z miejsca wypełniło sobą całą przestrzeń.
Nedim spojrzał w dół swojego ciała i jęknął bezgłośnie, czując na sobie jej ciężar i ciepło.
Bo jak? Jak teraz miał wyrzucić ją sobie z głowy, kiedy wiedział jak idealnie jej ciało dopasowało się jego własnego? Jak miał przekonać samego siebie, że powinien dać sobie spokój i ruszyć naprzód, bo ona nigdy nie spojrzy na niego inaczej niż na przyjaciela jej brata?
Wracając myślami do poprzedniego wieczora, Nedim skupił się na przywoływaniu wspomnień, które pozwoliłyby mu zrozumieć jak to się stało, że wylądowali w tej pozycji.
Nedim rozejrzał się półprzytomnie po mieszkaniu i wrócił spojrzeniem na ekran telewizora, na którym rozgrywał kolejną nieudaną kampanię orków.
Ten dźwięk... Nie, nie dobywał się z głośników. Ciche tap, tap, tap dobiegało od strony drzwi.
Nedim jęknął i odrzucił kontroler z irytacją spodziewając się zastać za drzwiami namolna sąsiadkę z góry, która wciąż zapominała kupić najpotrzebniejszych rzeczy. Raz przyszła po cukier, drugi raz po mąkę... Nedim pomyślał, że tym razem musiała zejść po jajka, bo chyba tylko tego brakowało jej do odtworzenia ciasta z przepisu.
- Pani Margrave, mówiłem Pani, że... - Nedim zamarł z ręką na klamce zszokowany widokiem puchatej kuli śnieżnej, w której niemal natychmiast rozpoznał Ceren Yilmaz, siostrę jego sąsiada z naprzeciwka i jednocześnie najlepszego kumpla od czasów studiów.
I jednocześnie dziewczynę, w której się sekretnie podkochiwał od kiedy przyjechała do miasta, by zacząć drugi etap studiów kilka miesięcy wcześniej.
- Ja, eee... Co tu robisz? - Zapytał Nedim, mając ochotę zdzielić się po głowie za plątanie się w wypowiedzi. Ceren nie powinna wiedzieć, że sama jej obecność robi z niego bełkoczącego idiotę.
- Hej, Civan nie otwiera drzwi, a miałam dzisiaj u niego nocować, zanim wyruszymy jutro do domu na święta. Jednak w tych warunkach wygląda na to, że nigdzie nie pojedziemy, ani ja się stąd nie ruszę... - Widząc niezrozumienie na twarzy Nedima, Ceren zmarszczyła brwi i wskazała na odsłonięte okno za nim. Było już ciemno, ale Nedim mógł wyraźnie dostrzec ciężkie płatki śniegu gęsto spadające z nieba. - Nie oglądałeś wiadomości? Jesteśmy zasypani, komunikacja miejsca wysiadła, nie jeżdżą tramwaje i pociągi....
