Vic: net odpuść... Nie widzisz zs to nie ma sensu? Podjęłam decyzję nie dam ci walczyć
Net :a ja nie pozwolę abyś wyjachala kolejny raz.... Nie pozwolę abyś znowu zniknęłam z mojego zycia...
Vic :ale ja ci powtarzam podjęłam decyzję nie utrudniaj tego błagam cię - po jej policzkach pociekły pojedyncze łzy
Net : victoria do kurwy... Już wolę się zgodzić na walkę śmierci i tam zginąć z myślą ze chociaż przez moment mogłem widzieć twój cudowny uśmiech... Słyszeć twój piękny śmiech ... Co najważniejsze będę mógł zginąć z myślą ze bylem z kobietą która kochałem najbardziej na świecie... Niż dać Ci wyjechać i wiedzieć ze tego nigdy nie miałem... - stwierdził a jego ton głosu był inny niż kiedykolwiek wcześniej ten wyrażał ból smutek, chęć poddania się.... Czy to możliwe ze nathaniel shey miał dosyć walk...?
CZYTASZ
talksy hell
Randommam nadzieję ze wam się spodoba to moja pierwsza książka która pisze za niedługo też wypuszczę parę rozdziałów mojej pierwszej książki mam nadzieję ze Dobrze mnie przyjmiecie