Wszystko kiedyś się kończy. Ta myśl sprawia, że zawsze gdzieś w tobie pojawia się żal, rozpacz, a może i szczęście? Tak naprawdę to wszystko zależy od wielu czynników. Jednak teraz to nie jest najważniejsze.
Pociąg posuwał się po torach z zawrotną prędkością. Para wydobywała się z niego, zanieczyszczając powietrze, a Zuza wyglądała przez okno podziwiając, znikające za nami widoki.
- Zamknij okno, bo zaraz wylecisz - parsknąła Paulina, chowając resztę ciastek do plecaka - czekoladowych, czyli ich ulubionych.
- Damnn, zostaw ją. Jak chce, to niech patrzy - nagle odezwała się Natalia, wiercąc na poduszce, przyciśniętej jej głową do ścianki. - Chociaż nadal nie rozumiem, co takiego jest tam na zewnątrz wartego podziwiania.
Krzaki, drzewa, zwierzęta oraz wojna.
Ta ostatnia rzecz sprawiła, że dziewczyny były zmuszone opuścić ich rodzinne miasto, na rzecz przeprowadzki do ich wujka, który mieszkał dosłownie na drugim końcu świata. Dobra może trochę bliżej. W każdym razie podróż dłużyła im się w nieskończoność. Po pewnym czasie Paulina i Zuza poszły w ślady Natalii i położyły się, aby spróbować usnąć.
Nie wychodziło im to z początku, jednak na samym końcu im się udało.Ze snu wybudził je wszystkie pisk hamującego pociągu.
- Kurwa moje uszy - jeknęła Natrix, zakrywając głowę dłońmi.
- Jesteśmy! - krzyknęła uradowana Zuza i wzięła się za ściąganie bagaży.
Na peronie czekał już posłaniec, wysłany przez ich wujaszka. Szczerze wyglądał jak jakaś postać z horroru - beret, ponure oczy, wąsy i broda. Ciekawe co trzymał w walizce? Pewnie jakieś noże, żeby w każdym momencie moc wypatroszyć swoją ofiarę w jakimś zakamarku.
Natrix przeszły ciarki na tą myśl, jednak odgoniła ją tak szybko, jak znalazły się w powozie konnym, gnając ku posiadłości.Gdy tylko dotarli, ku im oczom ukazał się ogromny dom, który sprawiał wrażenie zamczyska, a może lochów? Natalia musi przestać czytać tyle rzeczy, bo kiedyś popadnie w jakiś obłęd. W każdym bądź razie, przed wejściem czekał na nich ich wujek.
Był wysoki, lekko pogarbiony, a na twarzy widniała mu blizna po wojnie, w której podobno brał udział lata temu. Dziewczyny nie widziały się z nim już 15 lat. Ostatnim razem były małymi dziewczynkami, które nie potrafiły rozróżnić jeszcze dobra od zła. Teraz idealnie mogły stwierdzić, że nie wyglądał na jakiegoś przyjemniaczka. Bił od niego niezrozumiały chłód. Pauline aż przeszły ciarki na jego widok.
Zuza chwyciła za materiał jej płaszcza, tak jakby dziewczyna miała ją obronić, jakby traktowała ją jak taki mur, który chroni ją przed wszelkim niebezpieczeństwem.- Będzie dobrze - mruknęła Natalia, tak cicho, że tylko jej siostry to usłyszały. - Nie patrzcie się na niego za długo.
Tak też zrobiły. Przeszły obok mężczyzny ze wzrokiem wbitym w ziemię. Kiedy tylko go mijały, czuły jak wujek wpatruje się w nie tymi swoimi przerażającymi ślepiami. Robił to tak intensywnie, że miały wrażenie, jakby były motylkami przyszpilonymi na wylot na korkowanej tablicy.
Nie patrz się tam, nie patrz się tam - każda z nich powtarzała to sobie w myślach.
*
Ich pokój, do którego zaprowadziła ich gosposia, był szary, jakby wyprany z kolorów, z trzema łóżkami po każdej stronie i jedną dużą, wyróżniającą się, niebieską szafą.
- Boże, naprawdę mamy tu spędzić resztę naszego życia? - Natalia prychnęła pod nosem, zajmując jedno z posłań - Tu jest tak ponuro i gburowato. Nie wytrzymam tutaj choćby miesiąca.
CZYTASZ
Niebieska Szafa || Narnia One (Two) Shot
Teen FictionChristmas special o trzech dziewczynach. Specjalnie dla was Miłego czytania frajerzy