*Sobota 11:15*
Obudziła mnie dźwięk dzwonka do drzwi, ktoś był bardo niecierpliwy bo dzwonił parę minut bez przerwy, ledwo wstałam z łóżka wzięłam telefon z szafki nocnej i zarzuciłam na siebie szlafrok. Wyglądałam jak trup odkąd tata zmarł mama nie mogła sobie poradzić i zaczęła dużo imprezować przez co musiałam zarabiać na dom, jedzenie, ciuchy i młodszego brata. Pracowałam praktycznie codziennie całą noc, a gdy wracałam z pracy to musiałam zaprowadzić brata do przedszkola a ja szłam do szkoły.
Gdy byłam przy drzwiach przez okno zobaczyłam jakąś panią obok niej stał blondyn dość wysoki, stwierdziłam że otworzę, ponoć miał się ktoś wprowadzić może to byli oni, nie mam pojęcia.
-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc? - Spytałam niepewnie
-Dzień dobry, jest może ktoś z rodziców w domu? - Spytała niebieskooka kobieta
-Niestety nie, mama niedawno do pracy poszła - odpowiedziałam, tak wiem skłamałam a co miałam jej powiedzieć mama leży gdzieś pijana i nie wiem gdzie jest, pewnie od razu ta kobieta zadzwoniłaby po opiekę społeczną i rozdzielili by mnie z Tomkiem.
-Dobrze, od dziś będziemy mieszkać naprzeciwko przekaż mamię tę kartkę, gdybyście chcieli wpaść na kawę to zadzwońcie - Powiedziała moja nowa sąsiadka i podała mi karteczkę z numerem telefonu
-Dziękujemy za zaproszenie, kartkę przekażę przepraszam ale zaraz idę zaprowadzić brata do przedszkola i się trochę śpieszę. Do zobaczenia - powiedziałam, faktycznie musiałam zaprowadzić Tomka, ale bardziej obawiałam się że matka może zaraz wrócić.
-Dobrze, do widzenia miłego dnia.Zamknęłam drzwi i poszłam obudzić brata, weszłam do jego pokoju a Tomi Leżał rozwalony na całym łóżku, uśmiechnęłam się i zaczęłam go budzić.
-C...Co?- spytał zaspanym głosem, przecierając oczy rękawem od piżamy
-Czas do przedszkola, tu masz naszykowane ciuchy umyj ząbki, ubierz się, weź plecak i na śniadanie zejdź. - Powiedziałam odsłaniając rolety wpuszczając trochę słońca
-Dobrze- powiedział i pobiegł do łazienki, a ja zeszłam na dół zrobiłam szybko kanapki, pobiegłam do swojego pokoju ubrałam się, wzięłam ciuchy robocze i swoją torebkę.
-No chodź szybko, bo spóźnię się do pracy- powiedziałam zakluczając drzwi, gdy szłam w stronę głównej ulicy w oczy rzucił mi się ten sam blondyn który przyszedł do mnie rano.
Spojrzał się na mnie a ja się do niego uśmiechnęłam i poszłam dalej.
Weszłam sorki bardziej wbiegłam do tego sklepu, mijając przy tym znajomych z pracy. Przebrałam się i zaczęłam swoją zmianę, otworzyłam sklep i zaczęłam rozkładać towar na półce.*Sobota 17:34*
Jeszcze godzina i do domu, na szybko zadzwoniłam do cioci czy odebrała młodego z przedszkola, gdy obsłużyłam ostatniego klienta zauważyła swojego sąsiada o boże on idzie w moje stronę.
-Przepraszam, szukam mąki gdzie ją znajdę- spytał
-Na dziale z rzeczami pszennymi w drugiej alejce, druga pólka od dołu - powiedziałam uśmiechając się-O pracujesz tutaj? Tak wogule to Rafał jestem - powiedział blondyn podając mi rękę
-Emilia, ale możesz mi mówić Emilka, wybacz ale muszę już spadać bo szef się wkurzy że rozmawiam zamiast pracować. - powiedziała i poszłam na zaplecze.
*Sobota 21:23*
Weszłam do domu mama siedziała na kanapie wcięta jak 3 dupy obok niej siedział jakiś facet, kolejny chłoptaś na chwilę.-Gdzie byłaś?- spytała ledwo siedząc na kanapie
-U cioci - odpowiedziałam z strachem-Dałabyś matce jakieś drobne - powiedział mężczyzna wstając z fotela
-A..Ale ja nie mam nic, wydałam na zakupy żeby było co jeść - odpowiedziałam lekko się cofając
- Łżesz jak pies, na pewno coś masz - krzyknął partner matki złapał mnie mocno za nadgarstek
- zostaw mnie to boli - krzyknęłam
On zamachnął się i uderzył mnie prosto w twarz, upadłam próbowałam się podnieść a on kopnął mnie w brzuch, złapał moją matkę za rękę i wyszli z domu. Leżałam tak na podłodze ale nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, podniosłam się ostatnimi siłami i podeszłam do drzwi
-Hej wszystko w porządku? słyszałem krzyki i przyszedłem sprawdzić - powiedział Alan
-O Hej! tak wszystko w porządku, mama oglądała jakiś film - skłamałam-O boże co ci się stało? Czemu masz rozciętą wargę? - spytał z przerażeniem chłopak
-To nic takiego, przewróciłam się - znowu skłamałam-Mogę wejść? - spytał niepewnie a ja to zauważyłam że się stresował
-Tak, proszę - wpuściłam blondyna i pokazałam mu ręką żeby usiadł na kanapie-Coś do picia? - spytałam
-Nie dziękuję, przyszedłem pogadać troszkę się poznać i dopytać o szkołę w okolicy - powiedział blondyn*Sobota 23*
-Boże która to godzina, muszę się zbierać bo mama zacznie się martwić- powiedział Alan
-Dobrze, fajnie się rozmawiało - oczywiście nic nie powiedziałam o swojej rodzinie, za dużo miałam obaw. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do swojego pokoju, miałam milion myśli może by w końcu zgłosić to na policje, leżałam z tą myślą dość długo próbowałam także poszukać trochę informacji o rodzinach zastępczych, o przemocy domowej, siedziałam tak długo aż nie wiedziałam kiedy usnęłam.
*Niedziela 6:12*
Obudził mnie głośny huk, zbiegłam na dół zobaczyłam 3 mężczyzn z czego jeden z nich to był partner matki ten który mnie wczoraj uderzył.-No proszę a kogo my tu mamy - powiedział z nienawiścią w głosie
-No taką lale to ja bym brał - powiedział jeden z mężczyzn
-to bierz, nikt cię nie powstrzymuje - powiedział partner matki
Mężczyzna zaczął iść w moją stronę, popchnął mnie w stronę ściany złapał za ręce i unieruchomił próbowałam się wyrwać, ale bezskutecznie. Zaczął ściągać moje spodnie od piżamy, w usta wsadził i zawiązał jakąś szmatę, po spodniach zszedł do bielizny. Rozpiął swój rozporek i bez żadnego znaku wszedł we mnie z całej siły. Robił to mocno i brutalnie cały czas próbowałam wołać o pomoc albo się wyrwać ale był zbyt silny, z każdą próbą zawołania pomocy on robił to coraz mocniej. Czułam jak łzy zaczęły spływać mi po policzku, zaczęłam płakać, gdy skończył upadłam na podłogę a on założył spodnie i wyszedł.
Właśnie zostałam zgwałcona, a co jeśli zaszłam w ciążę, albo miał jakąś chorobę. Przecież mama ani ciotka ze mną nie pójdą do lekarza, zwinęłam się w kulkę leżałam i płakałam, nagle usłyszałam jakieś kroki, i ten uspokajający głos
-Emilka, jesteś tu!? - krzyknął przestraszony
-Wyjdź, proszę zostaw mnie - powiedziałam ledwo dając radę
-Ale co się stało? czemu drzwi są wyważone? - spytał podchodząc do schodów
-Wyjdź, nie patrz na mnie - krzyknęłam
Gdy mnie ujrzał, przestraszył się i zadzwonił po pogotowie a później po swoją mame. No i mam przejebane teraz wszystko się wyda, ale może to i dobrze,
-co się stało?- wbiegła mama Alana
-Nie wiem - powiedział przestraszony chłopakJa leżałam nie byłam w stanie nic powiedzieć nie wiedziałam co się dzieję czułam tylko jak łzy spływają mi po polikach.
~Mamy pierwszy rozdział, mam nadzieję że taka zmiana akcji się spodoba, Miłego wieczoru kochani kolejny rozdział postaram się dodać w najbliższych dniach~
CZYTASZ
Falling in Love with you (18+)
Teen Fiction-Dlaczego pokochałeś taką dziewczynę jak ja? - krzykneła brunetka -Pokochałem ciebie, prawdziwą ciebie a nie tą którą próbujesz być przed innymi. Zrozum że ja cię kocham i będę kochać, obiecałem że będę przy tobie to k**** obietnicy dotrzymam. - Blo...