Pizza

2.4K 171 113
                                    

Bakugou Katsuki jest dziewiętnastoletnim studentem na wydziale prawa. Chce przedłużyć swoją rodzinną tradycję, by być kolejnym prawnikiem w rodzinie i czuć się dumny z tego, to nie tak, że jest zmuszany, on sam podjął taką decyzję. Rodzice jasno mu powiedzieli, że nie chcą go zmuszać i ma sam wybrać swoją karierę, obstawiali medycynę lub sport, a zdziwili się, że będzie studiował prawo. 

Bakugou miał blond włosy w nieładzie, które dosłownie były na każdą stronę roztrzepane. Miał również czerwono-rubinowe oczy, które zazwyczaj wyrażały złość jak i pogardę. Był wysoki i wysportowany. Był dobrze umięśniony, bo uczęszczał na siłownię jako hobby, przez co cieszył się dużą popularnością w szkole. Z czego był bardzo zadowolony, bo miał dużo znajomych, z którymi i tak nie miał czasu wychodzić. 

Zazwyczaj ubierał się w różnego koloru dresy, bluzy, podkoszulki czy koszulki oczywiście wszystko markowe. A na szczególne okazje koszula i spodnie garniturowe wszystko czarne, by pokazać jego dobrze zbudowaną sylwetkę. Przez dość długie zajęcia jak i siłownię, wracał bardzo późno do domu i nawet nie miał siły na gotowanie zdrowy posiłków, tak jak mama mu mówiła. 

Tego dnia Katsuki miał bardzo ciężki dzień nie dość, że spóźnił się na bardzo ważną lekcję, to jeszcze podarła mu się jego ulubiona bluza. Warknął, wchodząc do swojego wynajmowanego mieszkania w bardzo prestiżowym osiedlu. Rodzice oczywiście wynajmowali mu to mieszkanie, bo inaczej skończyłby w akademiku, choć według nastolatka byłoby ciekawie. 

Usiadł na białą sofę, uprzednio rzucając torbę z zeszytami i książkami obok wejścia. Był padnięty na twarz, ale i też głodny a lodówka świeciła pustkami, jedynie znajdował się tak jogurt naturalny. Chłopak podejrzewał, że jogurt już żyje własnym życiem, więc zostawił go w spokoju. Zanotował sobie w głowie, by jutro zrobić zakupy kiedy będzie wracał do domu. 

Wyciągnął telefon komórkowy, wybierając numer do dość dobrej pizzeria, w której czasem bywa z przyjaciółmi jak ma więcej czasu. Czekał chwilę, aż odebrał bardzo miły kierownik i kucharz w jednym, a mianowicie Eijirou Kirishima. Pizzeria była jego własnością, więc z chęcią odbierał telefony i robił zamówienia dla klientów, kochał gotować i można by rzec, że była to jego ulubiona czynność. A szczególnie dla kogoś. 

-Dobry wieczór tu pizzeria "Smakówa" czy mógłbym przyjąć zamówienie? - spytał miły głos w słuchawce, co bardzo podobało się Bakugou. Lubił jak ktoś jest miły dla niego, wtedy on również jest miły dla tej osoby. 

-Dobry wieczór, chciałbym zamówić jedną dużą pizzę z salami, bekonem, kukurydzą i podwójnym serem. - powiedział zadowolony blondyn, wręcz czując jak jego żołądek, wariuje z głodu. 

-Okej, więc podwójny ser, bekon, salami, kukurydza czy jakiś napój do tego? - spytał, na co Bakugou chwilę zastanowił się i poprosił dużą pepsi — więc pańskie zamówienie będzie gotowe za godzinę. Dowidzenia! 

Oczywiście podał jeszcze przed rozłączeniem swój adres zamieszkania by osoba, która mu tę pizzę przywiezie, wiedziała gdzie mieszka. Włączył telewizor, przeglądając nudne programy i natrafiając na jego ulubioną animowaną kreskówkę, na co chętnie pooglądał powtórkę, cicho się śmiejąc.

Zawsze jak to oglądał, nie mógł uwierzyć, jak ci dwaj mężczyźni są aż tak głupi i bez myśli, by narażać swoje życie. Spojrzał na zegarek i marszcząc brwi widząc, że już minął czas oczekiwania na jego pizze, na co był trochę wkurzony. Owszem wiedział, że dostawca może się spóźnić, ale żeby aż dwie godziny!

-Pierdole to! - krzyknął, wstając i idąc umyć się, bo wręcz kleił się od potu. Wziął czyste ręczniki dwa, piżamę i bieliznę wchodząc do łazienki. 

Dostawca Pizzy | BakuDeku [One-Shot] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz