Miyensie nie mogła doczekać się wizyty jej ukochanego, czekała jak na szpilkach, na to aż w końcu Sheepy do niej przyjdzie. Im więcej czekała na niego w tę deszczową noc. Nareszcie usłyszała upragnione pukanie, póki co do drzwi. Zerwała się i truchcikiem na krótkich nóżkach udała się do do drzwi, do których nie miała daleko z salonu w którym siedziała. Otworzyła je całkowicie i przywitała się:
- Shipi! - Wypisneła.
- Heeeej! - Przywitał się entuzjastycznie.
- Chodź do środka, przemokniesz. - Zrobiła mu miejsce i gestem zaprosiła do środka.
Sheepy wszedł do środka i zaczął zdejmować buty i kurtkę.
- Rozgość się ja Ci zrobię herbatkę. - Powiedziała i bez odpowiedzi poszła do małego aneksu kuchennego. Zanim zdążyła włącz gaz pod czajnikiem poczuła jak od tyłu on ją objął.
- Oh Sheepy, cierpliwości... - Powiedziała lekko spięta.
- Za dużo od mnie wymagasz czasem wiesz? - Powiedział wolno jej do ucha i pocałował w kark.
Powoli położył ręce na jej biuście który przysłaniała tylko bluzka. Podniecona tym wyciągnęła ręce do jego spodenek, złapała w połowie długości i zaczęła zsuwać. Malinki na karku zaczynały ją piec, co tylko bardziej przyśpieszyło jej ruchy. Po chwili Sheepy włożył ręce pod podkoszulek i zaczął bawić. Natychmiast zareagowała i wypięła się w stronę jego krocza i zaczęła powoli ocierać o jego penisa. Na wzwód długo nie trzeba było czekać, podekscytowany zdjął jej górną odzież i pozostawił w prześwitującej bieliźnie. Czując się zdominowana szybkim ruchem ściągnęła jego bokserki, po czym zaczęła się ocierać swoją pochwą o jego stojące prącie. Sheepy napalony powoli odsunął pasek materiału zwanego stringami, odsłaniając waginę. Powoli zaczął wkładać swojego penisa do jej warg. Wraz z kolejnymi jej jęknięciami i sapnięciami robił się coraz mniej opanowany i przyśpieszał zagłębianie się w nią. Gdy wszedł cały znacząco szybciej wyjął i włożył spowrotem. Penetracja trwała tak kilka, może kilkanaście minut. W końcu, gdy miał dojść mimowolnie jego ruchy stały się wolniejsze i głębsze, tak skończył w środku, co jej się nie spodobało.
- Za to, że skończyłeś we mnie chuja będziesz miał, nie herbatę... - Skomentowała zdyszana.