ROZDZIAŁ 18 „ANALIZA LISTU"

18 3 0
                                    

(Arctic Monkeys „Brainstorm")

Na zewnątrz panowała mgła, jakby ktoś okrył mlecznym płaszczem wszystko i wszystkich dookoła. Gdzieś w oddali można było dosłyszeć głośne ujadanie psa. Niezbyt rozgarnięty właściciel nie nakrył mu pyska kagańcem, twierdząc zapewne, że przecież jego psina to łagodna bestyjka.

Czułem się w szczególny sposób oderwany od rzeczywistości. Zupełnie pogubiłem się w wydarzeniach, które pojawiły się ostatnio w moim życiu. Doprawdy, nie wiedziałem, co jest bardziej realne: niemal fizyczne odczucie duszy odchodzącej w sobie tylko znaną stronę, czy ciepły oddech Marysi, rozgrzewający moje zimne policzki, gdy przytulała do mnie swoją drobną twarz, nie oczekując niczego w zamian. Gdyby tego było mało, trzy okropne zjawy zadręczały mnie we śnie, grożąc śmiercią, jeśli nie odnajdę człowieka odpowiedzialnego za ich przedwczesną śmierć. I jeszcze teraz ten anonim. Nie miałem pojęcia, kto mógłby być jego autorem. Prawie na pewno był nim zabójca studentek. Lecz kim był dla mnie?

Nazajutrz policjanci wysłani przez Sarmackiego, pójdą przeprowadzić wywiad z pracownikami szpitala, w którym przebywa mój dziadek. Tylko i wyłącznie dzięki podpowiedzi Marysi. Bo, jeśli o mnie chodzi, nigdy nie zdradziłbym tej wstydliwej, rodzinnej tajemnicy, wiedząc, że inni połączą fakty i uznają mnie za równie niezrównoważonego psychicznie, co mój bliski krewny. I choć wtedy słowa Sarmackiego, skierowane bezpośrednio do mnie, dodały mi otuchy i nadziei na to, że tak się nie stanie, to teraz, analizując wszystko po raz kolejny, już nie byłem tak tego pewien... Nie dawało mi spokoju to, że niewątpliwie nadawca listu wiedział o mnie zbyt wiele.

Przeszukując swoje splątane myśli w poszukiwaniu chociaż jednego wyrazistego wspomnienia, które mogłoby mnie nakierować na potencjalnego nadawcę listu, czułem się zagubiony jak małe dziecko stąpające we mgle, zupełnie takiej samej, jaka tego dnia położyła się cieniem na rzeszowskim rynku.


Wystarczyło mi tylko jedno, krótkie spojrzenie na twarze współpracowników, zgromadzonych w pokoju, aby pojąć, że wszyscy z obecnych dobrze wiedzieli, że mój dziadek przebywa na oddziale zamkniętym dla psychicznie chorych jako kuracjusz. I dlaczego tam się znalazł... Znali powód, widziałem wyraźnie po ich reakcjach, że wiedzą i już zdołali dodać dwa do dwóch. Ciekawe, czy tak samo jak ojciec, uważali, że ja również powinienem się tam znaleźć? Gdyby nie obecność Marysi, która dodawała mi otuchy, czułem, że uciekłbym z tego małego pomieszczenia, zaraz po tym, jak w nim się pojawiłem.

– Słuchajcie! – krzyknął Sarmacki, chcąc zagłuszyć rozmowy, jakie rozpętały się za moimi plecami. – Alicja i Nikodem pojechali do szpitala na Szopena. Mamy nadzieję, że odnajdą tam trop, dzięki któremu odnajdziemy naszego Galla-Anonima, o którym pisałem wam we wczorajszym e-mailu.

– Ja nie wiem, czy chcę pracować z wariatem – powiedziała Dominika, obrzucając mnie pogardliwym spojrzeniem.

Poczułem się tak, jakby ktoś dał mi w twarz. Marysia uścisnęła moją dłoń, trochę zbyt mocno, a wzrok miała utkwiony w bezczelnej policjantce.

Jacek Sarmacki podszedł do biurka, za którym siedziała funkcjonariuszka. Jednym ruchem ręki zrzucił na podłogę wszystkie rzeczy, jakie znajdowały się na blacie. Dominika Polak odskoczyła, przerażona reakcją szefa.

– Doskonale, Domi. Skoro tak, to już teraz możesz wyjść – rzekł bardzo spokojnie, wyczekując reakcji podwładnej.

Ta usiadła z powrotem na swoim krześle i poczęła zbierać z podłogi cały swój majdan.

– No, nie. Przecież ja tak tylko powiedziałam... – oświadczyła, niemal skruszonym tonem.

– To nie odzywaj się niepytana! – warknął i podszedł do ściany, przy której wisiała tablica z przypiętymi zdjęciami zamordowanych studentek. – Ktoś jeszcze wątpi w poczytalność naszego nowego kolegi? Przypominam, tego samego, dzięki któremu odnaleźliśmy trzecią ofiarę – to rzekłszy, rozejrzał się groźnie po całym pomieszczeniu. – Nie? To bardzo dobrze. Czy zatem możemy przystąpić do pracy?

Zapomniany Instynkt TOM 1 Przydatny DarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz