Rozdział 2

49.2K 955 2.2K
                                    

-Cholera, dlaczego akurat musimy mieć z nimi wf?- warknęłam z poirytowaniem.

Związałam włosy w wysokiego kucyka i przejrzałam się w lustrze. Na szczęście ja i David chodziliśmy do różnych klas, bo on był o rok starszy, ale pech musiał sprawić, że niestety wf zawsze mieliśmy połączony. Nie było dnia, w którym się o coś nie pokłóciliśmy, więc ta lekcja zawsze kończyła się szybciej, niż się zaczynała. Nauczyciele zawsze nas upominali i nie mogli przez nas prowadzić normalnie lekcji, jednak najbardziej z tego wszystkiego było mi żal innych uczniów za to, że musieli praktycznie codziennie wysłuchiwać naszej ostrej wymiany zdań.

-Też się dziwię, że jeszcze nie zamienili nas z inną klasą przez te wszystkie wasze bójki.- odpowiedziała Hazel, poprawiając swojego kolczyka.- Przez was nie możemy mieć normalnie lekcji.

-Wiem, ale to nie jest tylko moja wina.- wyjęłam z plecaka butelkę wody.

-Dobra, ale jesteś od niego o wiele bardziej mądrzejsza, więc mogłabyś spróbować go ignorować. Już nie chodzi o ten wf, najgorsze jest to, że nie możemy nigdzie razem z Louisem z wami wychodzić.

Hazel jest już prawie od dwóch lat w związku z Louisem, czyli przyjacielem Davida. Z racji tego, że oni są parą, a my ich znajomymi to często chcieli nas gdzieś zabrać, ale ja jak i David zawsze im odmawialiśmy, bo nie potrafimy zamienić ze sobą nawet jednego zdania bez jakiegokolwiek dogryzania sobie.

-Gdybyś była na moim miejscu, to inaczej byś to postrzegała.- upiłam łyka wody.

-Gdybym ja była na twoim miejscu to bym go po prostu zaczęła ignorować. A nawet jeśli dalej by prowokował to i tak prędzej czy później znudziłoby mu się to i zająłby się kimś innym.

-Masz rację tylko, że ja tak nie potrafię. Już nie raz próbowałam i nie daję rady, bo z tym kretynem po prostu się nie da.- odparłam zgodnie z prawdą, bo wiem, że nawet jeśli obiecałabym jej, że spróbuje go ignorować, to i tak to by mi się nie udało.

-A nie możesz przynajmniej spróbować zrobić tego dla mnie i Louisa? Nawet nie wiesz jak bardzo chcielibyśmy z wami gdzieś przynajmniej raz wyjść.- spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, próbując wzbudzić we mnie litość.

Nie.

-Wiesz co, jesteśmy już spóźnione na lekcję.-złapałam ją szybko za rękę, próbując zmienić temat.

-Ver, miałaś mi obiecać, że będziesz próbowała go ignorować.- westchnęła, gdy wyprowadziłam nas z szatni.

-No cóż, no to nie obiecam.- uśmiechnęłam się pod nosem, wchodząc na salę gimnastyczną, na której już wszyscy się znajdowali.

Większość spojrzeń poleciało w naszym kierunku, ponieważ my jak to my znowu musiałyśmy się spóźnić. Zeskanowałam wszystkich i odrazu dostrzegłam Jacoba, który do nas pomachał, a następnie trafiłam na te specyficzne szafirowe tęczówki, które wpatrywały się wprost na nas. Oczywiście jak zawsze obok niego stała Maddie, która rzuciła nam złowrogie spojrzenie. To właśnie z nią Neil mnie zdradził, więc od tej pory David i ona trzymają się razem i robią wszystko, żeby tylko przypomnieć mi o tamtej sytuacji.

-Znowu spóźnione.- spojrzał na mnie i Hazel nasz trener.

-Żadna nowość.- parsknął nagle David, poprawiając swoje włosy, które opadły mu na czoło.- Ta łamaga musiała pewnie ogarnąć się po tym jak wspomniałem jej o Neilu.

Hateful LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz