10.

545 30 7
                                    

Przez kolejne minuty wpatrywałem się w lustro w osłupieniu. Byłem rozdarty, z jednej strony poszedłbym z tym gościem tylko, aby Jungkookowi nie stała się krzywda, lecz z drugiej skąd miałem wiedzieć czy przestępca mówi poważnie.

-Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę? Mam ci tak po prostu zaufać, że po tym jak z tobą pójdę on zostanie żywy? - spytałem bez emocji, łapiąc kontakt wzrokowy z brunetem.

-Możesz mi wierzyć lub nie, to już twoja sprawa. Ja mówię jak jest, więc albo grzecznie wychodzimy albo przyjemnie nie będzie. - stwierdził zamaskowany.

-Załóżmy, że ci wierzę. Prowadź więc porywaczu – prychnąłem po odpowiedzeniu. Wytarłem ręce po czym skierowaliśmy się ku wyjściu. O dziwo nikt z personelu nie zwrócił na nas uwagi ani nie zatrzymywał. Po opuszczeniu budynku, przetransportowaliśmy się do jednego z aut. I o zgrozo, to było jedno z dwóch ciemnych aut, które zaparkowały obok nas na stacji. No rzesz w morde – pomyślałem.


Weszliśmy do auta, gdzie oprawca związał mi nogi i ręce, po czym po cichu odjechaliśmy spod stacji, tak jakby nic się nie stało. Myślałem o wyskoczeniu przez szybę, jednak widząc jadący za nami drugi, równie ciemny pojazd, zrezygnowałem od razu. W środku byłem wystraszony, jednak na zewnątrz całkowicie poważny.  

- Po co wam ja? Co z tym wspólnego mam ja? - zasypywałem pytaniami mężczyznę, myśląc że może odpowie na cokolwiek, i dowiem się czegokolwiek. W odpowiedzi nie dostałem absolutnie nic, poza ostrym wzrokiem skierowanym w moją stronę, prawdopodobnie mówiącym abym w końcu zamknął buzię.   

 ↷


Po jakimś czasie, gdy podjąłem ponowną próbę zadania nurtujących mnie pytań, samochód zatrzymał się na poboczu. Myślałem, że już wychodzimy dlatego przygotowałem się do wyjścia. Mężczyzna miał chyba inne plany, gdyż nagle ze schowka wyjął jakąś maskę. Nałożył ją sobie na twarz, po czym odwrócił się w moją stronę i rzekł:

- Za dużo gadasz dzieciaku, powinieneś pójść spać, bo tam gdzie jedziemy, nie jest już tak przyjemnie  – po czym odpalił auto na nowo i chyba coś jeszcze bo nagle baardzo zachciało mi się spać. Jednak zanim całkowicie odpłynąłem, zdążyłem wyłapać powiększające się kłęby dymu oraz jego głośne westchnięcie.  


Stojąc przy kasie, trochę myślałem o tym co w tej chwili dzieje się między mną a Jiminem. Fakt, cholernie bolały mnie jego słowa podczas ostatniej kłótni oraz mizerny wyraz twarzy, którym zostałem obdarzony, ale musiałem go chronić. Nie wszystko jest takie proste do wytłumaczenia jak się wydaje. Mimo wszystko musiałem to przeboleć i iść dalej. Teoretycznie po naszym wyjeździe, nasze życie powinno wrócić do normy. O moim drugim domu wiem tylko ja, Yoongi i jego chłopak, więc szanse, że nas znajdą są znikome.



Po skasowaniu produktów i zapłaceniu, postanowiłem dowiedzieć się co z chłopakiem. Wchodząc do łazienki nikogo nie zastałem, co mocno mnie zdziwiło, jednak zaniepokoiłem się dopiero wtedy gdy nie znalazłem go nigdzie, absolutnie nigdzie. Poddenerwowany wyszedłem przed stację, myśląc, że może czeka tam na mnie. Nic a nic. Tak, jakby rozpłynął się w powietrzu. Mogłem go samego nie zostawiać. Pójść z nim do tej pieprzonej łazienki, ale mimo wszystko nie zostawiać –pomyślałem. Jednak po otrzymaniu wiadomości, próg mojego zdenerwowania osiągnął apogeum. Na zdjęciu znajdował się Jimin, związany, nieprzytomny i bezbronny Jimin z podpisem:

Witaj Jungkook stęskniłeś się? Wiem, że tak, dlatego jeśli chciałbyś odebrać swojego aniołka to wiesz gdzie nas znaleźć.  


Wpatrywałem się w wiadomość jeszcze przez kilka sekund otwierając i zamykają usta jakbym naprawdę chciał coś powiedzieć, pomimo że nie wiedziałem nawet jak to skomentować. Doskonale zdawałem sobie sprawę, kto jest nadawcą wiadomości ale myślałem, że mam to za sobą. Bardzo nie chciałem przechodzić przez to kolejny raz, dlatego postanowiłem zakończyć to raz a porządnie. Wsiadając do auta, zadzwoniłem do Yoongi'ego hyunga z małą prośbą:

-Hyung? Zadzwoń do Han'a i zbierz chłopaków, musimy kogoś wyjaśnić.  


Hej! Szczęśliwego Nowego Roku, mam nadzieję, że rozdział się podobał. Lubicie happy end'y? Purple you i do następnego 💜


Psycho daddy || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz