_____ Carbonara pov. _____
Właśnie wybiła 19, czekałem na tą godzinę przez cały dzień, chciałem porozmawiać z Erwinem. Musiałem porozmawiać z Erwinem...
Siedziałem właśnie z Davidem przed apartamentami czekając aż Siwy wyjdzie z mieszkania mając nadzieję że zechce z nami porozmawiać.
Wczoraj w nocy bardzo mocno się pokłóciliśmy, razem z Davidem powiedzieliśmy mu dużo okropnych słów, które nigdy nie powinny wypłynąć z naszych ust...
Siwy odjebał, nie dało się ukryć ale pomimo tego był naszym bratem, który był chory psychicznie.
Wszystko zaczęło się podczas napadu na bank..........
-Siwy! Siwy kurwa, słuchasz nas? Zaraz wychodzimy. - powiedziałem lekko potrząsając mężczyznę.
-Czekaj Carbo, chłopacy coś znaleźli, coś nowego... - odpowiedział mi chłopak ciągle wlepiając wzrok w swój telefon.
-Teraz mamy bank, odłóż ten telefon i zacznij wkońcu celować do tych pierdolonych zakładników. - powiedziałem wściekle odchodząc od chłopaka.
-Panowie, 30 sekund i możemy wychodzić!- wykrzyczał David wychylając się zza drzwi.
Spojrzałem ostatni raz na Siwowłosego wzdychając przy tym głośno.
Odkąd dostaliśmy plan do Human Labsa mężczyzna nie zwracał uwagi na nic co nie było związane z nowym napadem.
Jasne, wiedziałem że Erwin ma obsesję na punkcie przeróżnych napadów i będzie podjarany tak jak na wcześniejszego Pacyfika, Flecce i kasyno ale tym razem było to... Nieznośne.
Chciałem jak najszybciej zrobić tego Humana i odzyskać normalnego Siwego.-Chodźmy. - z zamyślenia wyrwał mnie głos Davida.
Wyszliśmy z 1 zakładnikiem kierując się w stronę stojacego pod bankiem sultana mk2.
Pościg był długi, ale przyjemny takie właśnie uwielbiałem. Niestety siedzący obok mnie Erwin był zniecierpliwiony a z minuty na minutę coraz bardziej zdenerwowany.
-Kurwa Carbo ucieknij im! Dzwonię po zastawę. - powiedział wyciągając telefon z kieszeni.
-Uspokój się Siwy, uciekne im na spokojnie ale chcę się z nimi trochę pobawić. - powiedziałem przejeżdżając obok komendy.
-Carbonara, mam przy sobie nowy klucz zapewne do Humana. Wiesz ile teraz ryzykujemy? - zapytał patrząc na mnie wściekle.
-Siwy kurwa zamkij się wkońcu!- wydarł sie David uderzając w tył jego głowy.
Atmosfera w aucie stawała się coraz bardziej napięta... No cóż chyba trzeba było zakończyć ten pościg dla dobra naszej psychiki.
Po kilku minutach utrzymywało się za nami tylko 1 seu prowadzone przez Shelby'ego.-Zatrzymajmy się i go rozjebmy, jest tam tylko 2 policjantów. - powiedział Erwin załadowywując broń.
-Nie będziemy do nikogo strzelać. - powiedziałem spoglądając nerwowo w lusterko.
-Wy nie.-odpowiedział rozbijając szybę. - Ja tak.
Chwilę później z broni Siwego poleciały pociski w stronę policjantów.
-Co ty odpierdalasz kurwa! - Wykrzyczałem patrząc wściekle na siwowłosego.
-POJEBAŁO CIĘ! - wydarł sie David próbując odebrać broń od mężczyzny.
Chwila nieuwagi wystarczyła abyśmy wjechali w ścianę.
-Kurwa... Nie pojedziemy już tym. - powiedziałem odpinając pas. - Trzeba uciekać pieszo.