Zza uchylonego okna dochodziły odgłosy żyjącego w pełni miasta - warkot silników, rozmowy przechodniów na najróżniejsze tematy i gruchanie gołębi dokarmianych w miejscowym parku. Przez falujące na wietrze firanki sączyły się promienie popołudniowego słońca i rozlewały się na białym, puszystym dywanie, który skutecznie tłumił nerwowe kroki.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? - Szatynka w luźnej szarej bluzie z motywem Myszki Miki spojrzała na kobietę siedzącą sztywno na kanapie po czym kontynuowała maszerowanie w kółko. - Miałam już zaplanowane wakacje - w jej głosie dało się wyczuć gorycz i zawód.
Kobieta poruszyła się nerwowo, ściskając jedną z ozdobnych poduszek w etniczne wzory.
- Wiem, ale spróbuj mnie zrozumieć, Lee - zaczęła, unosząc wzrok na swoją podopieczną. - To tylko dwa miesiące. Muszę tam pojechać, żeby wszystkiego dopilnować. Inaczej nic nie ruszy z miejsca i będę ze wszystkim w plecy. Wiem, że powinnam powiedzieć Ci wcześniej...
Everlee zatrzymała na środku białego dywanu i w skupieniu obserwowała ciotkę ze zmarszczonymi brwiami. Ani trochę nie podobała się jej wizja wyjazdu, a już w szczególności do miejsca, które z trudnością dało się znaleźć na mapie. Pomijając już to, że ciotka Penny do ostatniej chwili trzymała w tajemnicy to, że kupiła jakąś podupadająca farmę w Wirginii i zamierzała przerobić ją w pięciogwiazdkowy pensjonat - spełnienie jej marzeń.
Szatynka pokręciła z rezygnacją głową i opadła na kanapę tuż obok ciotki Penny. To prawda, wcale nie podobała jej się wizja wyjazdu, kiedy miała mnóstwo rzeczy do zrobienia. Ale z drugiej strony źle czuła się z myślą że przez nią jej ciotka może odkładać spełnianie swoich marzeń na drugi plan. Przecież to że zgodziła się nią opiekować było niewyobrażalnie dużym długiem wdzięczności i miała nieodparte wrażenie, że nigdy nie uda się go spłacić.
- Zamierzałam trochę popracować przez wakacje. Wiesz, że zależy mi na tych studiach. No i konkurs plastyczny... - jęknęła, wyciągając nogi przed siebie.
Ciotka złapała ją za ramię w uspokajającym geście, a jej malinowe usta rozciągnęły się w lekkim uśmiechu.
- O pieniądze się nie martw. A jeśli chodzi o konkurs, to jestem pewna że w Whisperwood znajdziesz mnóstwo inspiracji. To naprawdę magiczne miejsce - zapewniła ją gorliwie a jej piwne oczy rozbłysły.
W takich chwilach ciotka Penny zupełnie przypominała matkę Lee. Ona też opowiadała o swoich szalonych pomysłach z roziskrzonymi oczami, a wtedy wszyscy słuchali jak zaczarowani. Nikt nie potrafił opowiadać tak fantastycznych bajek na dobranoc jak ona. Zamglony obraz roześmianej twarzy matki był zbyt bolesny, więc Everlee szybko otrząsnęła się z przykrych wspomnień i wróciła do rzeczywistości.
- Whisperwood? - Zamrugała, nieco skołowana. Za dużo informacji jak na jeden dzień.
Penny uśmiechnęła się jeszcze szerzej, uwidaczniając dołeczki w policzkach.
- Dokładnie tak. Jestem pewna, że zakochasz się w tym miejscu - odpowiedziała. Kiedy zauważyła cień szansy na przekonanie siostrzenicy do wyjazdu, jej humor znacznie się polepszył. - Chcesz trochę brownie? - zapytała, po czym poderwała się z miejsca i niemal jak na skrzydłach pognała do kuchni, skąd dochodził zapach świeżo upieczonego ciasta.
Everlee nadal nie była zbytnio przekonana do tego pomysłu. Zastanawiała się w jaki sposób miejsce w którym powita ją chmara much, komarów oraz zapach końskiego obornika może być magiczny. Była gotowa nadal protestować, lecz nie mogła oprzeć się zaproszeniu do skosztowania jednego z jej ulubionych deserów. Ciotka Penny od zawsze wiedziała jakie są jej słabości.
Prolog mamy za sobą. Mam nadzieję że nie jest aż taki zły. Nie cierpię prologów, bo nigdy nie wiem jak zacząć... Ale postanowiłam się przełamać i w końcu coś wstawić, bo mam całkiem ciekawy pomysł na te opowiadanie. Zobaczymy jak to wyjdzie :)
CZYTASZ
Droga do domu
AdventureWhisperwood tom 1 Życie potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Everlee przekonuje się o tym na własnej skórze, kiedy razem z ciotką wybiera się na opuszczone rancho w Wirginii, które od tej pory jest ich własnością. Okazuje się że mie...