Cześć,
miło mi, że wpadłaś by zapoznać się z kolejną historią.
Koniecznie daj znać jak wrażenia.
____________________________________Prolog
Powoli uchyliłam powieki, które były ciężkie niczym głaz. Niepewnie spojrzałam w stronę światła. Dochodziło z małego okienka tuż obok. Widziałam, jak przez mgłę, a pomimo tego, blask mnie oślepił. Znów zamknęłam oczy, nie mając siły trzymać ich otwartych. Nawet przestałam zastanawiać się nad tym, co ja tu robiłam. Kim byli ci ludzie. I czego ode mnie mogli chcieć. Przecież prowadziłam normalny tryb życia. Nie miała sił na analizowanie. Czekałam na dzień, w którym wszystko się skończy. Zamknięta w czterech ścianach, na dziesięciu metrach kwadratowych odnosiłam wrażenie, że każdy dzień wyglądał tak samo. Pobudka poprzez szturchanie lub ciągnięcie za nogi, ręce, lub włosy. Jak się nie poruszyłam, byłam natychmiast stawiana do pionu. Popychana jak jakaś rzecz szłam ciemnym korytarzem do wielkiego pomieszczenia, z którego niewiele pamiętam. Faszerowali mnie lekami, po których traciłam kontakt z rzeczywistością. Potem robili rzeczy, których nie byłam świadoma. Nie miałam pojęcie, jak moje ciało jeszcze to znosiło. Pragnęłam umrzeć. Nawet w tych czterech ścianach. Przestałam liczyć, ile czasu tu spędziłam. Straciłam rachubę, gdy dotarłam do dnia siódmego. Czekałam na dzień, w którym wszystko się zakończy. Gdy zamknę oczy i już ich nigdy nie otworze. Lecz one zawsze się otwierały. I wtedy wszystko zaczynało się na nowo. Piekło, które trwało...
Przymknęłam powieki, udając nadal zamroczoną, gdy dostrzegłam w rogu pomieszczenia postać. Dobrze wiedziałam, co za chwile się wydarzy. Kolejne tortury. Zero wody, jedzenia. Dziwne rytuały, a potem kroplówka. Nie wiedziałam, co w niej było. Ale tylko ona utrzymywała mnie przy życiu i świadomości. Niepotrzebnie.
Zbliżył się.
Wzdrygnęłam się. Otworzyłam oczy
Podniosłam do siadu. Jego ciemne oczy wpatrywały się we mnie, jak w obrazek. Zastygł w miejscu. Ja również, nie poruszyłam się nawet o milimetr.
Śniłam na jawie.
To nie mogło dziać się naprawdę.
— Lena... — bąknął szeptem pod nosem. Myśląc że do mnie jego słowa nie dotrą. Odwrócił się, po czym opuścił pomieszczenie, zatrzaskując drzwi.
To był mój koniec
___________
Kolejny rozdział jutro.
CZYTASZ
Konwersja (Będzie Wydana2025)
RomanceLena Flis od kilkunastu miesięcy wiedzie spokojne życie na przedmieściach Wrocławia. Jako asystentka w firmie zajmującej się nieruchomościami i narzeczona znanego architekta jest bardzo zapracowana. Wolne chwilę spędza z partnerem lub szaloną przyja...