The Evening
Leżała nieruchomo wsłuchując się w odgłosy ciemnego pokoju. Nie potrafiła zmusić się do tego, by wstać, zaświecić światło i okryć swoje nagie ciało. Wydarzenia tego dnia przytłoczyły ją zupełnie. Usagi nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, że łzy, które przed chwilą spływały po jej twarzy lekko i miarowo, zamieniły się w rzewny potok. Łkała cicho, modląc się w duchu, by to nie był koniec.
Seiya.
Stanął jej przed oczami jak żywy. Dziewczyna zadrżała i wydała z siebie kolejne westchnięcie przepełnione bólem i smutkiem.
Nie umiała poradzić sobie z tą sytuacją.Kiedy wyjechał, myślała, że wszystko będzie dobrze. Przecież wrócił jej narzeczony, za którym tak tęskniła. Pokonała chaos, zniszczyła zło. Odtąd miała być szczęśliwa.
Nie była.
Początkowo nie znała powodu swojej chandry. Myślała, że to chwilowe, że minie jak tylko z powrotem przyzwyczai się do życia bez ciągłej walki i cierpienia. Spędzała dnie ze swoim ukochanym, który znaczył dla niej tak wiele. Ale to nie wystarczało. Zły nastrój nie mijał. Snuła się po domu jak cień. Myślami była na odległej, zielonej planecie razem ze swoim przyjacielem.
Przyjacielem? Usagi jaka ty byłaś głupia...
Nie chciała zmierzyć się z prawdą, którą podświadomie znała od dnia jego wyjazdu. Po kilku miesiącach w jej związku zaczęło się psuć. Mamoru nie mógł znieść tej Usagi – ona nie była dziewczyną, w której zakochał się te lata temu. Tamta była beztroska, zabawna, pełna radości, miłości. Po jego „wyjeździe do Stanów" Usagi zmieniła się diametralnie. Nic jej nie cieszyło, uśmiech na jej twarzy był, owszem, ale sztuczny i wymuszony. Podejrzewał co było powodem jej smutku, ale, podobnie jak ona, nie chciał wpuścić tej prawdy do swojego serca.
Usagi znów zalała się falą łez. Przypomniała sobie, jak bardzo bolało, kiedy uświadomiła sobie, że to nie Mamoru pragnie jej serce, ciało, dusza.
Seiya.
Od tamtego dnia wszystko się zmieniło.
- Hej Kociątko. Co tutaj robisz?
Usagi podskoczyła na dźwięk głosu Haruki. Wiedziała, że to ona, nikt inny jej tak nie nazywał. Siedziała w parku nieopodal swojego domu. Było już późno i powinna wracać. Ale nie potrafiła zmusić się do wstania z ławki, z którą wiązało ją tyle wspomnień.
- Haruka. Cześć...
Starsza dziewczyna wiedziała, że z Księżniczką jest coś nie tak. Zauważyła w niej ogromną zmianę. Od Usagi nie bił ten wspaniały blask, który wszyscy tak kochali. Zgasł w dniu, w którym pożegnały ich... Nie pytając, usiadła na ławce i objęła dziewczynę ramieniem.
- Może raczysz mi powiedzieć co Ci jest?
Usagi nie wytrzymała. Zaniosła się histerycznym płaczem.
- Cicho, spokojnie Kociątko.... Nie chciałam Cię urazić.
Usagi po kilku minutach uspokoiła się na tyle, że była w stanie odpowiedzieć na zadane przez Harukę pytanie.
- Chcesz wiedzieć co mi jest? Uświadomiłam sobie coś dzisiaj. Coś, do czego nie chciałam przyznać się przed samą sobą od bardzo dawna.
- Co takiego Usagi-chan?
- Przecież wiesz... Zdaje się, że wszystkie wiecie, wiedziałyście wcześniej niż ja...
CZYTASZ
night&evening
FanfictionUsagi musi wybrać pomiędzy dwiema osobami, które kocha najbardziej na świecie...