To był normalny, lecz dość upalny dzień . Lekka Bryza zimnego wiatru schładzała głowy mieszkańcom małego miasteczka zwanego Liberty City.
Dla Aldony to był dzień jak codzień, pracowała od rana do późnego wieczora w barze by zarobić na utrzymanie swoje i jej młodszego brata Damiana, oboje przyjechali z Polski i osiedlili się w tym małym miasteczku. Oboje wychowali się w domu dziecka, po tym jak ich rodzice zgineli w tragicznym pożarze, gdzie ona ze swoim młodszym bratem jako jedyni uszli z życiem. Lecz ten dzień nie tylko zostawił straszne wspomnienia ale także okropną blizne, którą dziewczyna starała się chować pod swoimi ubraniami.
Jednak młoda kobieta nie wiedziała, że dzisiejszy dzień może wywrócić jej życie o 360°.
Kiedy młoda kobieta miała obsługiwać ostatniego klienta, pod bar podjechało czarne Porsche.
Kobieta była zdziwiona tą całą sytuacją, bo nikt nie jeździł takim autem w tym miasteczku ,ponieważ było ono dosyć skromne i nie mieszkali tu żadni bogacze, deweloperzy czy Milionerzy.
Było dość ciemno więc nie można było zobaczyć kto wysiada z auta, ale widoczny był zarys sylwetki, najprawdopodobniej wysoki mężczyzny o dosyć umięśnionej sylwetce i budowie ciała.
Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się a z ciemności wyłonił się wysoki, dość umięśniony mężczyzna, z luźnie zwisającą grzywką w barwie ciemnego blondu. Podszedł on pod bar, popatrzył się na kobietę i powiedział:
- Poproszę whisky
Lecz Aldona była delikatnie mówiąc przerażona ponieważ mężczyzna miał przy sobie broń, ale nie zniechęciło to jej do podania mężczyźnie alkoholu.
Kiedy kobieta podała mężczyźnie whisky, jej ciekawość blondynem była na równi ze strachem.
Postanowiła się wypytać
Skąd on jest?
Co on tu robi?
Jak ma na imię?Kiedy podchodziła pod blondyna, on spojrzał się na nią i wtedy Ona poczuła paraliżujący ją wzrok niebieskookiego mężczyzny, zatrzymała się i odparła:
- Co na takie odludzie, sprowadza przystojnego Pana?-Robota~odparł bez chwili wahania mężczyzna
-Robota? Ależ tu nie mam nic ciekawego do roboty, Pan zdecydowanie wygląda mi na jakiegoś biznesmena, ochroniarza lub coś podobnego a tu to jedynie budowlanka się trafi, czym się Pan zajmuje?~odparła na to zdziwiona Aldona
-Można powiedzieć że robię za ochroniarza, jednocześnie tępie szkodniki
- Jeśli można się spytać, Jak pan ma na imię
- A czemu pani się tak wypytuje
- Pytam się ponieważ jestem zdziwiona obecnością tak przystojnego mężczyzna w naszym mieście.
Na to mężczyzna popatrzył się na kobietę, delikatnie uśmiechnął i odparł
-Leon a pani?-Jestem Aldona miło mi poznać~ odpowiedziała kobieta wyciągając dłoń w stronę mężczyzny
Aldona rozmawiała z mężczyzną przez równą godzinę, ale z upływem czasu kończyła się butelka whisky
-Ile się należy ~spytał się mężczyzna
-Na koszt firmy- odparła uśmiechnięta kobieta
-Ale ja zapłacę
-Za tą rozmowę za darmo
-Ale naprawdę nic pani nie chce?
-No nie dokońca
-To znaczy? ~odparł Leon
CZYTASZ
Whisky i czarne Porsche
FanfictionJest to amatorska opowieść o poznaniu się wymyślonej przeze mnie postaci Aldony Grudzień i Leon Scott Kennedy, kultowej postaci filmów i gier resident evil. Jeżeli są błędy to przepraszam.