Odwrócił się, widział tylko płomienie. Postać odjeżdżała. Miejsce w którym się wychował płonęło, nie potrafił opuścić tego miejsca. Zawrócił. Dym był wszędzie, jego przyjaciele leżeli na ziemi, martwi lub nie przytomni. Biegł, desperacko szukał kogoś kto żyje. Nagle usłyszał dobrze znany mu głos. Pod ławkami widowni leżał Hektor. Starszy mężczyzna, miał siwą brodę ubrudzoną pyłem. Ubrany był w biały płaszcz, który teraz wydawał się szary.
- Posłuchaj, ten zegarek odmierza czas.
-Słucham?!
-Wiem, głupio to brzmi. Myślisz pewnie, że mi się od dymu w głowie pomieszało.
- Opowiesz mi potem, wstawaj! Musimy stąd wyjść, szybko!
-Nie, nie nie. Słuchaj mnie jak mówię do ciebie! Zegarek odmierza czas do momentu kulminacyjnego w twoim życiu. To był mój, twój jeszcze nie nadszedł. Ale zanim nadejdzie przygotujesz się do niego.
-Nie zostawię cię tu!
- Idź!Żar był nie do wytrzymania. Hektor wepchnął mu zegarek do ręki. Wstał, chciał pomóc mężczyźnie ale wiedział, że razem nie dadzą radę uciec. Wybiegł z namiotu w ostatniej chwili, zawalił się.
Na zewnątrz czekała mała dziewczynka. Brunetka, włosy miała do łopatek, ubrana była w poszarpaną sukienkę do kolan w chabrowym kolorze. To była Sisi, miała 7 lat. Chłopak nie wiedział co zrobić, przytulił ją i oboje patrzyli jak całe ich życie staje w płomieniach.
CZYTASZ
Cyrk Carnavagio
General FictionMagiczny ciąg zdarzeń doprowadza do katastrofy, której nie można zapobiec, a może jednak... Gotowi? Przedstawienie czas zacząć!