Rozdział 1

2 0 0
                                    

10 lat później...
Muzyka, światła reflektorów, widownia krzyczy. Na podeście stał wysoki mężczyzna, miał kasztanowe oczy i włosy które były spięte w kucyk, na głowie miał czerwony kapelusz, a do kompletu był ubrany w czerwony płaszcz. Światła zgasły, a muzyka ucichła. Widzowie zaczęli się rozchodzić. Brunet zszedł w podestu i wszedł za kulisy.

-Sergiooo!!!!
-Idze, cicho bądź!

Cały zespół stanął w półkole i zaczęli śpiewać.

-Wszystkiego najlepszego! -  wszyscy krzyknęli równocześnie.
-Dziękuję, ale... -  zakłopotany zaczął się rozglądać
-Ale, ale, ale... Przestań się wiecznie wszystkim przejmować 
-Lydia, ja w cale nie...
     Lydia była śpiewaczką operową, podczas pokazów swoim głosem rozbijała szklanki. Miała około 45 lat i pośród nas przejmowała rolę matki.
-On wcale nie przejmuje się nami - mężczyzna stanął za Sergio - on dba tylko o jedno... - uśmiechną się
-Przestań Jack!
-O Sisi! - pisnęły dziewczyny, jedna z nich wyszła z grupy - nie przejmuj się nimi, ona w końcu cię zauważy.
To była Stella, miała rude długie włosy, zawsze ubierała się na fioletowo. Ona i Jack są rodzeństwem, poznali Sisi i Sergio tuż po pożarze, od razu się zaprzyjaźnili. 
-Idź jej poszukaj

Sisi siedziała przy swojej toaletce. Sergio próbował podejść po cichu, ale nie wyszło
-Witaj, wszystkiego najlepszego!- dziewczyna zerwała się z krzesła i podbiegła do mężczyzny. Objęła go, a następnie się cofnęła i patrzyła mu prosto w oczy - przepraszam, że nie poszłam razem z resztą, zraniłam się w kostkę i musiałam ją opatrzyć - rzeczywiście miała tam bandaż.
-Nic się nie stało, wszystko dobrze? dobrze się czujesz? 
-t...
W pół słowa przerwała reszta grupy która do nich wparowała
-Świętujemy! - ktoś wykrzyknął

                                                                                             ***

Na polanie Jack rozpalił wielki ogień, wszyscy tańczyli i śpiewali świętując urodziny.
-Sisi, no spójrzmy co my tu mamy
-Jack, jak zwykle swoje
-Moje? Ja sobie wypraszam...
Zaśmiali się
-Jack zachowuj się, piłeś. Idź już spać - krzyknęła Stella
-Nie będziesz mi rozkazywać, ale nie powiem śpiący już jestem. Dobranoc wszystkim!
-A ty barcie, zaproś ją do tańca- szepnął do przyjaciela i poszedł

-Stella, o co wam wszystkim chodzi?
-Nie rozumiem
-Wszyscy dziwnie się zachowujecie
-Wydaje ci się, patrz idzie Sergio
-I znowu to samo!

-Zatańczymy?-wyciągnął rękę w stronę Sisi
Dziewczyna chwyciła rękę i bez słowa wyszła na środek. Odezwała się dopiero podczas tańca.
-Zauważyłeś, że wszyscy jakoś, no nie wiem. Nie ważne.
Mężczyzna obkręcił dziewczynę, a z kieszeni wypadł mu zegarek
-Sergio, czekaj - schyliła się - masz wypadł ci. Zegarek był otwarty, wiec samoistnie spojrzała się na niego. - Zatrzymał się
-Słucham?
-On się zatrzymał. 
-Nie możliwe, przecież...
-Może to dzisiaj stanie się coś specjalnego.
Sergio spojrzał na dziewczynę, próbując zachować spokój, ale coś mu nie pasowało - Tańczmy dalej.

Jack zapomniał o rękawiczkach więc, się wrócił.
-Miałeś iść spać - mówi Stella
-Uspokój się, rękawiczek zapomniałem - wziął je z ławki i spojrzał na Sisi i Sergio - Na pewno nie są rodzeństwem?
-Na pewno
-To patrz to!
-Nie rób nic
- Nie wiesz co chce zrobić
-Dlatego tego nie rób
Jack szedł jakby nigdy niej, i popchnął Sisi. Dziewczyna poleciała w ramiona Sergio. Ich twarze spotkały się tak blisko jak jeszcze nigdy nie były. Czuła oddech przyjaciela na policzku. Patrzyła mu w oczy, i nagle krzyknęła z bólu. To była kostka.
-Idiota - warknęła Stella i Jack równocześnie

Zabawa trwała w najlepsze. Sergio wziął Sisi do jej wozu i zmienił opatrunek kostki
-Spokojnie nie jest skręcona, tyko stłuczona. Usuniemy twój występ z programu na tydzień i powinno być dobrze
-Dziękuję...
-Potrzebujesz czegoś jeszcze?
-Chyba nie
Usiadł koło niej - Na pewno?
Pokiwała głową
-No to już pójdę
-Sergio, ja chciałam się coś zapytać - chciałeś coś dzisiaj zrobić, na co czekałeś?
Pocałował ją. Dziewczyna początkowo była zdziwiona ale dała się porwać uczuciom

                                                                                  ***

-Idę
-Nie
-Tak
-Nie
-Bo?
-Bo są sami
-Myślisz, że ją pocałuje?
-Tak - Stella, trochę pozytywnego myślenia
-Dobranoc
-Idź i udław się swoim pesymizmem
                                                                                
Stella poszła w stronę swojego wozu, mieszkała z Sisi, więc na wypadek gdyby jednak coś się wydarzyło poszła na około. 
Za to Sisi i Sergio usłyszeli pukanie.

 



 







To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cyrk CarnavagioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz