Przepraszam...

851 50 25
                                    

Z pozoru bardzo szczęśliwy, zadowolony z życia chłopak, lecz co ten w sobie tak naprawdę skrywa?

Pod maską głupkowatego i śmiesznego nastolatka skrywa się chłopak, który nie ma bladego pojęcia o tym kim jest, kim chce być ani o tym kim on powinien być.

Przez swój dar i to jak każdy chce go wykorzystać chłopak aż zbyt często zapomina jak wygląda, a gdy przemienia sie w siebie patrxy w lustro i myśli sobie "myślałem że wyglądam inaczej, czemu wciąż zapominam?".

Nikt nie ma bladego pojęcia że chłopak ma takie problemy, jego starsza siostra nie słyszała nic bo ten nigdy nic nir mówi na głos.

Tego dnia chłopak miał dość, nie był w stanie sprostać milionie wymagań narzuconych na niego przez rodzinę jak i mieszkańców miasta. Nie dawał sobir już najzwyczajniej rady. Chciał zwyczajnie zniknąć, najszybciej jak się da, tak by nikt nie mógł już mu nic narzucić czy też zarzucić.

"Zniknąć..."

Myśli chłopaka przytłaczały a on sam tej nocy nie był w stanie zasnąć. Myślał nad tym co i jak powinien zrobić.

On zwyczajnie chciał być sobą, nawet jeżeli nie wiedział kim tak naprawdę jest. Każdy ma prawo do marzeń, a jego marzeniem było dowiedzieć się kim jest  i jakie jest jego "prawdziwe ja", ciągle o nim słyszał ale swojego wlasnego nie znał, ciąglr kazali mu udawać kogoś kim nie jest, wymagali od niego, chcieli tylko więcej i więcej a chłopak... właściwie to... nie wiedział czego on chce, co on lubi a czego nie, co go interesuje, jakie ma hobby, nie wiedział nawet jaki jest jego ulubiony kolor a z dnia na dzień coraz bardziej zatracał siebie.

"Co się ze mna dzieje" powtarzał nieustannie chłopak w głowie widząc jak niekontrolowanie zamieniał się w kogoś innego. No i się stało, zapomniał jak wygląda, nie miał co zrobić, wszystkie zdjęcia zabrała jego rodzina bo potrzebowali do czegoś. Chłopak niechcąc martwić członków rodziny zignorował ten fakt. Jednak po chwli gdy oczopląs przez zmianę wzrostu zaczął źle działać na chłopaka ten rozbił najbliższe lustro.

Odłamki ogromnego zwierciadła rozsypały się naookoło chłopaka, a kilka z nich zostawiło trwały ślad na jednej z postaci. Gdy rany sprawiły że Camilo nie może się dalej przemieniać ten stwierdził że innej okazji nie będzie.

"To mój dzień, teraz albo nigdy" pomyślał chłopak zaciskając mocno odłamek lustra w ręce, tak mocno go zacisnął ze ten pękł zostawiając na ręce chłopaka wiele małych ran.

Podniósł kolejny wiekszy odlamek zwierciadła, "nie ma powrotu" powiedział po cichu chłopak nacinając kilka kresek na przedramieniu układający się w jeden napis mówiący "przepraszam".

Camilo po raz ostatni wycisnął kilka łez i bez wachania wbił sobie odłamek lustra prosto w gardło, najgłębiej jak tylko mógł i wyszeptał tylko krótkie "Przepraszam". W ostatniej chwili gdy upadał na ziemię usłyszał tylko zmartwiony krzyk swojej siostry, potem była tylko i wyłacznie cisza a ten mógł odpocząć od tego oc dotychczas nie dawało mu spokoju, nie martwił się o nic, o rodzinę czy też znajomych, wierzył że sobie dadzą radę. W tym momrncie jedyne co wiedział to to że już nigdy nikt nie każe mu udawać.

=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
Oto szybki OneShot! Mam nadzieję że się spodobało i że jakoś mi to wyszło bo jak mam być szczera nie jestem dobra w pisaniu tego typu rzeczy.

534 słowa

Camilo Madrigal Angst OneShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz